Marek Łach pisze:E, Wawrzek, przecież Lapti Nek to jedna z najgorszych rzeczy jakie powstały na potrzeby SW.

Pierwotny finał ROTJ z pieśnią Ewoków też był kiepski, a Augie's Great Municipal Band to w ogóle koszmarek. Dlatego jak pomyślę Williams-SW-piosenki obcych, włącza mi się czerwona lampka w głowie.
A nie włącza Ci się czerwona lampka w głowie, że właśnie już w poprzednich częściach była kantyna i tym podobne imprezy?

Plus widzę, że idealnie wpadłeś w zastawioną przeze mnie pułapkę. Gdyż teraz choć może nie dobrowolnie, ale mimo wszystko przyznałeś się, że przynajmniej jedna zmiana jakiej dokonał później Lucas była słuszna, gdyż inaczej nie otrzymalibyśmy jednego z najpiękniejszych muzycznych zakończeń jakim jest końcówka "Powrotu Jedi".
Marek Łach pisze:Oczywiście Cantina Band jest wspaniałe, ale to już tak naprawdę muzyka "ziemska", a nie jakieś nieudane kiczowate eksperymenty.
Oczywiście, przecież to jazz. Ale piosenki z impry u Jabby nie są złe, gdyż według mnie jest w nich trochę jajca. Ale wiadomo różne są opinie i akurat nie jest to jakaś wizytówka Star Warsów.