Jeśli mogę się wtrącić w dyskusję Tomka i Dominika, to po 1. zachęcam do wyjaśnienia sobie tych "pretensji" przy jakimś piwku może (przy okazji jakiegoś FMFu jeśli jeszcze będzie tam koncert na który warto będzie przyjechać

). Dobrze, że dyskusja w miarę rozsądnym kierunku poszła, tj. na argumenty i muszę powiedzieć, że moim zdaniem każdy z was ma trochę racji i każdego argumentację rozumiem. Trudno nie zgodzić się z Dominikiem, że aby być w pełni fachowym to trzeba by faktycznie rzetelnie każdy score przesłuchiwać, a nie tylko "potencjalnie interesujący" i rzeczywiście uznaję jego argumentację, że komentarz Tomka może wydać się pewną hipokryzją. Z drugiej jednak strony Tomek nie oceniał (na co też zwraca uwagę Paweł) Balfego po klipach czy jakichś skrawkach muzyki, a -o ile dobrze pamiętam- podziękował za niejakie "ostrzeżenie przed słuchaniem tej ścieżki". Nikt nie mówił mu, że Balfe jest fajny i trzeba dać mu szansę, na co on odparłby że nie warto. Wtedy to faktycznie byłaby hipokryzja. Ale skoro nawet naczelny fanboj RCP mówi, że score jest rzadki jak sraczka, no to cóż się dziwić, że Tomasz zrezygnował z odsłuchania go. W przypadku Jurassic World zdania są już podzielone. Ja też póki co jestem na nie, do scoru wrócę jednak (zapewne) po obejrzeniu filmu i wtedy dam mu kolejną szansę, choć tych 17 odsłuchów to raczej nie będzie, bo i nie sądzę by było to tego warte.

I tu nie zgadzam się z Tomkiem krytykujących krytykantów Giacchina - zatem zgadzam się z Dominikiem - albo jest tam jakaś magia albo jej nie ma. Ileś tam wnikliwych odsłuchów to sobie możemy robić dla wyszukiwania jakichś technicznych smaczków, ukrytych nawiązań, ewentualnie jakiejś ukrytej intelektualnej głębi (tyle, że to, na litość boską, nie w muzyce do takiego filmu). Tak, przyznaję się, przesłuchałem MG dość pobieżnie, ponieważ nie chcę na siłę zgłębiać tej pracy (zwłaszcza gdy mnie nie porwała) przed filmowym seansem. Na usprawiedliwienie dodam, że nie wystawiałem jej jeszcze końcowych ocen i nie opowiadałem się jednoznacznie po którejś ze stron. W każdym razie rozumiem tych co są na nie. Ja tam tego o czym Tomek pisze też nie słyszałem i ten wpis faktycznie wyszedł Tomkowi (pozwólcie że do końca już będę pisał o was w 3 os.

) tak jakby chciał pokazać, że jak się komuś nie podoba, to znaczy że niedokładnie odsłuchał, albo się czepia na siłę (ergo: jest "gorszym" słuchaczem/fanem). Stąd rozumiem to "niezadowolenie" Dominika.
Konkludując panowie, sorry za długi wpis, w każdym razie moim zdaniem w argumentach jest remis (Jurassic World - Dominik, Terminator - Tomek) ale czy warto bawić się w dogrywkę i rzuty karne?

Możecie też uznać, że nieprawidłowo nie uznałem wam jednej bramki, niesłusznie odgwizdując pozycję spaloną.

A teraz macie po żółtej kartce za sianie niepotrzebnego fermentu i już mi tu grzecznym być.
