Mr. Holmes (2015) - Carter Burwell

[Paweł Stroiński]

Nie wiadomo w sumie, co mu kazali pociąć.

Pamiętam sytuację z Mission: Impossible 2, gdzie studio wpadło w panikę, bo pierwsza wersja miała 3 godziny. Kazali Woo pociąć do dwóch godzin, przez co fabuła w ogóle straciła sens. Kto wie, czy Thor 2 to nie taki sam przypadek trochę

[Mystery]

Tak jak można było podejrzewać, skromny, stonowany, dramatyczny, portmanowski score, oparty głównie o niezgorszy temacik ze skromnym udziałem japońskiego instrumentarium, trójeczkę można spokojnie dać.

Temat do obadania:
https://www.youtube.com/watch?v=pgdNwCcxXBw

[Mefisto]

Ja tam prawie zasnąłem w trakcie odsłuchu - strasznie nijakie, odtwórcze.

[Wojteł]

Robię odkop, bo słabo znam Burwella, a chciałbym, żeby ktoś mi powiedział czy rżnie tu jakoś ze swoich starszych dokonań lub w inny sposób odgrzewa kotleta?

[Wojteł]

No, Burwellowcy, kaj wy som? Licza na was

[Mystery]

Trzeba by było jeszcze raz przesłuchać score, ale komu się chce

[Wojteł]

Ranisz mię

[Wawrzyniec]

Ale o co chodzi? Co tak się nagle Wojtek na Burwella napalił i czemu akurat na "Mr. Holmes"?

[Wojteł]

bo reckować chciałem

[Wawrzyniec]

A to się chwali.