
Le Petit Prince (The Little Prince) (2015) - Hans Zimmer & Richard Harvey
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Le Petit Prince (The Little Prince) (2015) - Hans Zimmer & Richard Harvey
Zastąpili Desplata Zimmerem, żeby małpował Desplata? No super.
Szczególnie, że klipy brzmią miernie, póki co.

Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Le Petit Prince (The Little Prince) (2015) - Hans Zimmer & Richard Harvey
A on tu nie próbuje oprócz Ola też Saintp-Sense'a małpować ? Pewnie jak zobaczył, ze ma współpracować z niejaką Camille to mu się skojarzyło z tym kompozytorem i...
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Le Petit Prince (The Little Prince) (2015) - Hans Zimmer & Richard Harvey
cicho, wszak mógł przyorganić 

- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Le Petit Prince (The Little Prince) (2015) - Hans Zimmer & Richard Harvey
Nikt nie zrobił tyle dla promocji plumkania, ile Hans Zimmer. 

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34960
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Le Petit Prince (The Little Prince) (2015) - Hans Zimmer & Richard Harvey
I przez Was przesłuchałem te klipy.
Po prostu po tym jak tyle naopowiadaliście złego o tej muzyce, że plumkająca, mierna, brzmi jak Desplat itd. musiałem sam się przekonać. I powiem tak, że te klipy brzmią uroczo, czuć też trochę takiej francuskiej domieszki dzięki Camille i dla mnie nie ma w tym nic usypiającego. Przynajmniej dla mnie te klipy brzmią, ładnie, uroczo, przyjemnie dla ucha i elegancko.

#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Le Petit Prince (The Little Prince) (2015) - Hans Zimmer & Richard Harvey
Dla mnie "plumkanie" nie jest określeniem pejoratywnym
Natomiast jeśli uważasz, że jeśli coś brzmi jak Desplat to jest czymś złym (tak wynika z Twojej powyższej wypowiedzi), to strzelam focha i się do Ciebie nie odzywam
Mnie się klipy podobają, bo są właśnie niehansowskie
Coś innego! A Camille - miodzio <3



- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Le Petit Prince (The Little Prince) (2015) - Hans Zimmer & Richard Harvey
Przecież dla Wawrzka nie ma znaczenia jak to brzmi. Ważne kto jest podpisany na okładce. Jakby był Desplat, to by pisał że nuda i usypiacz, ale jest Hansu więc jest uroczo i magicznie. 

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Le Petit Prince (The Little Prince) (2015) - Hans Zimmer & Richard Harvey
A może przestaniemy wreszcie oceniać score'y na podstawie kilkunsto-sekundowych klipów, streamów i innych podłej jakości youtube'ów?
Wszyscy tu uważają się za fachowców tematu, ale moim zdaniem podejście do oceniania muzyki (a zwłaszcza nowych score'ów) jest tak trochę średnio fachowe
Wszyscy tu uważają się za fachowców tematu, ale moim zdaniem podejście do oceniania muzyki (a zwłaszcza nowych score'ów) jest tak trochę średnio fachowe


Re: Le Petit Prince (The Little Prince) (2015) - Hans Zimmer & Richard Harvey
I kto to mówi.Tomek pisze: Wszyscy tu uważają się za fachowców tematu, ale moim zdaniem podejście do oceniania muzyki (a zwłaszcza nowych score'ów) jest tak trochę średnio fachowe

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Le Petit Prince (The Little Prince) (2015) - Hans Zimmer & Richard Harvey
Uuuuuuu. Wyczuwam bójkę 

Re: Le Petit Prince (The Little Prince) (2015) - Hans Zimmer & Richard Harvey
Jestem gotów: https://www.youtube.com/watch?v=LtKX1PUGSdw 

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Le Petit Prince (The Little Prince) (2015) - Hans Zimmer & Richard Harvey
A tak, zapomniałem, mam siedzieć cicho. Bo przecież Ty tu decydujesz kto i w jakim zakresie może się wypowiadać 


Re: Le Petit Prince (The Little Prince) (2015) - Hans Zimmer & Richard Harvey
Stary, chyba sobie sam zdajesz sprawę, że coś nie tak w Twoim toku myślenia.
Umówmy się - ja też jestem negatywnie nastawiony do takiego Terminatora Balfe (bo to od niego się zaczęła ta dyskusja), ale przynajmniej nie piszę w jednym temacie, że to jest ble, i dzięki nie będę tego kijem tykał, a w innych, że "nie oceniajmy po klipach", "średnio fachowe podejście do nowych score'ów" (tu już sam siebie przebiłeś
). Jeszcze gdzieś indziej insynuujesz, że ktoś nie wsłuchuje się odpowiednio w muzykę i ocenia książkę po okładce, ale oczywiście tam, gdzie ktoś nie chwali tak score'u, jak Ty.
Dla mnie Twoje komentarze dotyczące podejścia do filmówki (nie zaś samych ocen score'ów - to temat na inną dyskusję) są równie bekowe, jak co poniektóre klasyki od Lisa, czy Wawrzyńca, pod którymi pojawiają się mr. greeny. Tylko dlatego, że wypowiadasz się, nazwijmy to, elegancko i nie unosisz się fanbojstem, udaje się Ci zamaskować to plątanie się we własnych wypowiedziach. Sorry.


Dla mnie Twoje komentarze dotyczące podejścia do filmówki (nie zaś samych ocen score'ów - to temat na inną dyskusję) są równie bekowe, jak co poniektóre klasyki od Lisa, czy Wawrzyńca, pod którymi pojawiają się mr. greeny. Tylko dlatego, że wypowiadasz się, nazwijmy to, elegancko i nie unosisz się fanbojstem, udaje się Ci zamaskować to plątanie się we własnych wypowiedziach. Sorry.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Le Petit Prince (The Little Prince) (2015) - Hans Zimmer & Richard Harvey
Tak, nie oceniajmy po klipach potencjalnie ciekawych score'ów. Tak, być może tu jest ta moja hipokryzja, bo uważam, że muzyce Zimmera do francuskiej animacji, która jest nietuzinkowym projektem vs. action-score jego pomagiera do piątej części franszyzny, która dawno odcięła się od swoich muzycznych korzeni i w hollywoodzkim studyjnym systemie możemy się po takiej pracy spodziewać tylko jednego, należy się jednak uwaga. Poza tym, na temat pochopnego oceniania danych pracy po wysłuchaniu klipów zwracano już na forum parokrotnie uwagę.
Każdy ma swoje podjeścia. Jak znam życie - ilu użytkowników, tyle podejść. Bronię tych score'ów, które uważam za stosowne. Także w tych sytuacjach, gdy ktoś stwierdzi, że 'okładka jest denna to score też'. Jeżeli score jest naprawdę denny, to nie zawracam sobie głowy bronieniem go. Nawet gdy ma wspaniałą okładkę. Jeden twierdzi, że okładka jest bardzo ważna w odbiorze np. płyty, ja np. że drugorzędna (albo trzecio). Jak ktoś ma inne zdanie - niech argumentuje.
Jeszcze wrócę to Terminatora. Wskazywałem tylko na miałkość muzyki produkowanej ze studia RCP, która wg mnie nie potrzebuje empirycznego dowodu w postaci przesłuchania czegoś takiego jak to, żeby naprawdę upewnić się, że to naprawdę jest kiepskie i produkowane taśmowo przez RCP action-score'y są naprawdę takie...jakie zawsze są
O czym też świadczyły recenzje czy opinie na tym forum. Ja naprawdę cieszę się, że tego badziewia nie przesłuchałem i nie straciłem na niego czasu. Jak ktoś ma inne zdanie - niech argumentuje (już pewnie widzisz ten cały stos pochwał i obron tego score'u, nie?
) Potem te "krzywdząco" oceniane prace lądują w jednym miejscu - anty-filmmuzach. A Ty jak widzę stworzyłeś z tego miecz obosieczny na mnie. Z takiej badziewnej pracy
Z resztą co ja będę mówił, ludzie sami z tego się nabijają i pytają czy można się wypowiadać/krytykować na temat danej pracy, jeżeli się przesłuchało ją minimum 17 razy?
A jeżeli uwiera Cię "eleganckość" wypowiedzi i nie unoszenie się fanbojstwem, to co mam począć... To jak widzę boli Cię najbardziej
Innego rodzaju wypowiedzi raczej ode mnie nie uzyskasz. Zachęcam w takim razie do wklejania bek pod moimi wypowiedziami, zwracania uwagi na hipokryzje.
Nobody's perfect.
Każdy ma swoje podjeścia. Jak znam życie - ilu użytkowników, tyle podejść. Bronię tych score'ów, które uważam za stosowne. Także w tych sytuacjach, gdy ktoś stwierdzi, że 'okładka jest denna to score też'. Jeżeli score jest naprawdę denny, to nie zawracam sobie głowy bronieniem go. Nawet gdy ma wspaniałą okładkę. Jeden twierdzi, że okładka jest bardzo ważna w odbiorze np. płyty, ja np. że drugorzędna (albo trzecio). Jak ktoś ma inne zdanie - niech argumentuje.
Jeszcze wrócę to Terminatora. Wskazywałem tylko na miałkość muzyki produkowanej ze studia RCP, która wg mnie nie potrzebuje empirycznego dowodu w postaci przesłuchania czegoś takiego jak to, żeby naprawdę upewnić się, że to naprawdę jest kiepskie i produkowane taśmowo przez RCP action-score'y są naprawdę takie...jakie zawsze są



A jeżeli uwiera Cię "eleganckość" wypowiedzi i nie unoszenie się fanbojstwem, to co mam począć... To jak widzę boli Cię najbardziej

Nobody's perfect.
