Alexandre Desplat
Re: Alexandre Desplat
Takie coś robi też Desplat:
http://www.mk2pro.com/film-en/dont-tell ... d/?lang=en
Une histoire de fou/Don't tell me the boy was mad - reż. Robert Guédiguian (facet od L'Armée du crime)
http://www.mk2pro.com/film-en/dont-tell ... d/?lang=en
Une histoire de fou/Don't tell me the boy was mad - reż. Robert Guédiguian (facet od L'Armée du crime)
Re: Alexandre Desplat
No i jak tam, Olo wyrwał Lankę czy nie?
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Alexandre Desplat
Ale za to Ty śledzisz Ola. 

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Alexandre Desplat
Weźcie sobie otwórzcie w offtopie nowy wątek np. "Fanboje - chłopcy do bicia", albo "Fanboizm - to się leczy". Po prostu nie będę tam wchodził, a i Wy będziecie mieli zabawę. I nie będziemy sobie w drogę wchodzić.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26553
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat
Leczy się?? To na co czekasz?hp_gof pisze:"Fanboizm - to się leczy"

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35000
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat
W sumie zgadzam się. W ogóle dostrzegam, że ostatnimi czasy na forum ten jest bardziej cool, kto bardziej komuś dosra.hp_gof pisze:Weźcie sobie otwórzcie w offtopie nowy wątek np. "Fanboje - chłopcy do bicia", albo "Fanboizm - to się leczy". Po prostu nie będę tam wchodził, a i Wy będziecie mieli zabawę. I nie będziemy sobie w drogę wchodzić.

Plus zabawne są docinki o "fanbojstwie" od osób, które też są fanbojami, a jeden to nawet znany jest z tego poza granicami Polski.

#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Alexandre Desplat
Ojej, święte oburzenie. To tylko pokazuje koledzy, że chyba nie macie dystansu ani do swojego hobby (czy pasji) ani do siebie.
Jak zaczynałem przygodę z filmówką (zaraz mi hpgof wygarnie, że jestem "dziadkiem", ale przecież nie tylko ja jestem na tym forum nieco 'starszy' stażem) to nie było jakichś takich podziałów, jakiegoś rankingowania kompozytorów, słuchało się wszystkiego, do czego miało się oczywiście dostęp, nie było takich uprzedzeń jak dziś. Ale dziś trzeba się zdecydowanie określić, kto jest moim najukochańszym kompozytorem, którego miłuję wręcz miłością platoniczną i to śledzenie każdej wzmianki, newsa, twitta czy też puszczenia - za przeproszeniem - bąka przez kompozytora. Tym właśnie "obrzydzacie" nam tych swoich gurów, wiecie o tym, prawda? Robicie im czarny PR
Nie wiem z czego to wynika, chyba z emanacji tych cholernych mediów społecznościowych, na których ludzie muszą pokazać się, określić się społecznie z czym się zgadzają, co hejtują, jakie mają poglądy, należeć do jakichś grup, followerów itd.
Jarek, piszesz o "archiwizowaniu", ale ja bym się zastanowił czy faktycznie tak jest, bo czy każde info, każdy news, każde coś-cokolwiek jest faktycznie warte uwagi? W takiej sytuacji zaciera się granica pomiędzy informacją a internetowym "jazgotem"
Wawrzek, ja też mam swoich ulubionych kompozytorów, tylko nie dwóch na krzyż ale z 15-tu, i nigdzie się z tym nie afiszuję, nie pragnę tego nadmieniać, podkreślać, robić z tego jakiejś manifestacji, szopki, bronić ich jakby byli członkami mojej rodziny co najmniej. Toteż nikt nigdy mi nie dosrał na tym polu ani nawet nie posądził o fanbojstwo.
Jak zaczynałem przygodę z filmówką (zaraz mi hpgof wygarnie, że jestem "dziadkiem", ale przecież nie tylko ja jestem na tym forum nieco 'starszy' stażem) to nie było jakichś takich podziałów, jakiegoś rankingowania kompozytorów, słuchało się wszystkiego, do czego miało się oczywiście dostęp, nie było takich uprzedzeń jak dziś. Ale dziś trzeba się zdecydowanie określić, kto jest moim najukochańszym kompozytorem, którego miłuję wręcz miłością platoniczną i to śledzenie każdej wzmianki, newsa, twitta czy też puszczenia - za przeproszeniem - bąka przez kompozytora. Tym właśnie "obrzydzacie" nam tych swoich gurów, wiecie o tym, prawda? Robicie im czarny PR

Jarek, piszesz o "archiwizowaniu", ale ja bym się zastanowił czy faktycznie tak jest, bo czy każde info, każdy news, każde coś-cokolwiek jest faktycznie warte uwagi? W takiej sytuacji zaciera się granica pomiędzy informacją a internetowym "jazgotem"

Wawrzek, ja też mam swoich ulubionych kompozytorów, tylko nie dwóch na krzyż ale z 15-tu, i nigdzie się z tym nie afiszuję, nie pragnę tego nadmieniać, podkreślać, robić z tego jakiejś manifestacji, szopki, bronić ich jakby byli członkami mojej rodziny co najmniej. Toteż nikt nigdy mi nie dosrał na tym polu ani nawet nie posądził o fanbojstwo.

Re: Alexandre Desplat
Tomek, czyli rozumiem, że przez to, że Cię głowa boli od nadmiaru informacji o Desplacie mam przestać w ogóle udzielać się w tym wątku? Wiesz, ja na przykład, jeśli mnie jakiś kompozytor nie interesuje, to do jego wątku nie zaglądam, albo zaglądam rzadko. I przeglądam sobie informacje i wybieram, które mnie interesują albo nie. Dla niektórych jedne informacje będą bardziej istotne, dla innych - inne. A może kogoś interesuje link do analizy jakiegoś scoru? A może kogoś interesują wycinki pierwszych recek filmu zebranych w jednym miejscu? A może kogoś interesują linki do wywiadów, nawet stu o tym samym? A może kurna kogoś nawet interesują ploteczki i celebryckie fotki?! Jeśli tak, to ktoś zostawi komentarz (albo i nie, bo nie wszystko trzeba komentować), a jeśli nie, to pominie to. Ale jeżeli masz jakieś konkretne zarzuty, to proszę bardzo: podaj przykłady niusów, których nie powinienem umieszczać w wątku, zdefiniuj informacje istotne i nieistotne, i jeszcze możemy zobowiązać moderatorów do pilnowania, czy wszyscy zgodnie z tym regulaminem postępują. Tylko do czego to doprowadzi?
Bo póki co, ja nazwałbym zaśmiecaniem wątku milion stwierdzeń, które się przewijają pomiędzy poszczególnymi postami, typu: "hp_gof znowu sam pisze ze sobą", "ale fanboj" etc.
Ok, mnie też czasami denerwują litanie Wawrzyńca, które wielokrotnie nie są merytoryczne, tylko są właśnie stylizowane na hołd dla kompozytora. Ale akceptuję Wawrzyńca takim jakim jest, nawet jeśli się z nim nie zgadzam, i staram się ograniczać docinki, nawet jeśli się cisną na usta
Po prostu uznaję, że taki ma styl bycia. I to jest urocze na swój sposób 
A jeśli chodzi o fanbojstwo samo w sobie: ja lubię ludzi z pasją. Wolę jak ktoś jest gorący, niż jak jest obojętny, bez jakichkolwiek emocji. I jeśli interesuje mnie szczególnie jeden kompozytor to mam prawo go słuchać do usranej śmierci i świata poza nim nie widzieć. Choć słucham też innych, choć nie w takiej ilości jak Ty (czy reszta "leśnych dziadków" - żarcik
).
Zresztą tu nie chodzi o brak dystansu do samego siebie. Ja po prostu nie lubię dyskusji polegającej na docinkach, bo ona do niczego nie prowadzi. Ja chcę konkretnych argumentów, przykładów, solidnego uzasadnienia.
Bo póki co, ja nazwałbym zaśmiecaniem wątku milion stwierdzeń, które się przewijają pomiędzy poszczególnymi postami, typu: "hp_gof znowu sam pisze ze sobą", "ale fanboj" etc.
Ok, mnie też czasami denerwują litanie Wawrzyńca, które wielokrotnie nie są merytoryczne, tylko są właśnie stylizowane na hołd dla kompozytora. Ale akceptuję Wawrzyńca takim jakim jest, nawet jeśli się z nim nie zgadzam, i staram się ograniczać docinki, nawet jeśli się cisną na usta


A jeśli chodzi o fanbojstwo samo w sobie: ja lubię ludzi z pasją. Wolę jak ktoś jest gorący, niż jak jest obojętny, bez jakichkolwiek emocji. I jeśli interesuje mnie szczególnie jeden kompozytor to mam prawo go słuchać do usranej śmierci i świata poza nim nie widzieć. Choć słucham też innych, choć nie w takiej ilości jak Ty (czy reszta "leśnych dziadków" - żarcik

Zresztą tu nie chodzi o brak dystansu do samego siebie. Ja po prostu nie lubię dyskusji polegającej na docinkach, bo ona do niczego nie prowadzi. Ja chcę konkretnych argumentów, przykładów, solidnego uzasadnienia.
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6096
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: Alexandre Desplat
po drugim kazaniu (w tym wypadku kontrkazaniu) to już najwyższy czas na powrót do ogłoszeń parafialnych myślę 

Re: Alexandre Desplat
Jarek, a znasz takie słowo jak przesyt?
Nie twierdzę, że masz przestać udzielać się czy coś w tym stylu. Tylko do zastanowienia jest czy bombardowanie taką ilością informacji prowadzi faktycznie do jakiejś dyskusji czy wątek przeradza się bardziej w "solówkę" samego z sobą - stąd pewnie te docinki innych userów.
Już na tym forum było kilku takich, którzy przez właśnie ten "przesyt" obrzydzili swoich ukochanych kompozytorów innym i pokłosiem tego było "Rzygam już x" (za x należy podstawić dowolne nazwisko kompozytora) albo "Obrzydziłeś mi x".
Nie chodzi tu też o to, żeby jacyś moderatorzy pilnowali z regulaminem w ręku czy coś tam jest z zasadami czy nie. I nie chcę wyrokować, ale ten który jest tak bardzo pasjonujący i bardzo "gorący"...szybko się spala
Tak więc obyś słuchał danego kompozytora do "usranej" śmierci, choć też uważaj, żeby Ci się to wszystko nie znudziło szybciej, podczas gdy my "leśne dziadki" będziemy spokojnie sobie nasze pozbawione emocji i entuzjazmu pasje rozwijać
Inna sprawa, że jak coś się Wam powie, to się zaraz oburzacie...

Nie twierdzę, że masz przestać udzielać się czy coś w tym stylu. Tylko do zastanowienia jest czy bombardowanie taką ilością informacji prowadzi faktycznie do jakiejś dyskusji czy wątek przeradza się bardziej w "solówkę" samego z sobą - stąd pewnie te docinki innych userów.
Już na tym forum było kilku takich, którzy przez właśnie ten "przesyt" obrzydzili swoich ukochanych kompozytorów innym i pokłosiem tego było "Rzygam już x" (za x należy podstawić dowolne nazwisko kompozytora) albo "Obrzydziłeś mi x".
Nie chodzi tu też o to, żeby jacyś moderatorzy pilnowali z regulaminem w ręku czy coś tam jest z zasadami czy nie. I nie chcę wyrokować, ale ten który jest tak bardzo pasjonujący i bardzo "gorący"...szybko się spala


Inna sprawa, że jak coś się Wam powie, to się zaraz oburzacie...
