James Horner

[Adam]

czyżby kolejny reject?

http://filmscoremonthly.com/board/posts ... &archive=0

w sumie baaardzo by mi to pasowało - zobaczyc Duna z ciekawości w czyms po stu latach, zamiast wciąż tych samych hornerowskich zżyny z samego siebie..

[Mystery]

Była już o tym mowa, to inny projekt o tej samej nazwie, powieść Wolf Totem w Chinach ma status kultowej.

[Adam]

szkoda

[Mystery]

Jutro wywiad na classic.fm. Tutaj krótka zapowiedź w którym James opowiada nieco o Władcy Pierścieni
http://www.classicfm.com/composers/horn ... the-rings/

[Paweł Stroiński]

Doug Adams zaprzeczył, że Hornerowi proponowano Władcę.

[Adam]

tak samo jak zaprzeczał by Kilarowi proponowano a jest to jakoś prawdą i Kilar ongis to co powiedział było dokłądnym opisem sytuacji bez dodawania, bez odejmowania. i był świadek tej rozmowy z agentem

[Kaonashi]

I bardzo dobrze, że James nie robił Lotra. Zgadnijcie jakby brzmiał temat Saurona/Mordoru/Orków?

[Kaonashi]

A jak.

[kiedyśgrześ]

eee, nie byłoby źle, swoje najpotężniejsze armaty musiałby zatrudnić




podkład: https://www.youtube.com/watch?v=o7HSkbLezYs

[Kaonashi]

W Khazad Dum poleciałby temat akcji z Wolven, a jak Gandalf by spadał w przepaść to pewnie ten Mahlerowy/Schindlerowy motyw.

[Mystery]

Nie pamiętam tracku i części, ale na którymś completów Władcy jest czteronutowiec

[Mefisto]

Zamiast śmiać się z Jamesa, śmiejcie się z Howarda w Hobbitku

[Tomek]

Taa, dokładnie. Szor jest autorem chyba największego rozdźwięku we współczesnej muzyce filmowej. Z jednej strony trzy partytury które porwały masę ludzi, zachwycające na różnych poziomach, stające się klasykiem, już nie mówiąc ile ludzi w ogóle wciągnęły w filmówkę. A z drugiej niesamowicie wymęczone, nudne, anonimowe, technicznie przekombinowane, poza niezwykle rzadkimi wyjątkami absolutnie nie zapadające w pamięci trzy kolosy na glinianych nogach. Nie chcę robić offtopa, ale Hobbity jadą na sentymencie i sławie LOTRów a to mnie drażni

[Mefisto]

Wszystko jedzie na sławie LOTRa - przecież te fanboje łyknęłyby te filmy/muzykę, nawet gdyby Jackson nakręcił trzygodzinne zbliżenie kału, a Szor nagrał ciszę.

Zaraz...

[Wojteł]

Taa, dokładnie. Szor jest autorem chyba największego rozdźwięku we współczesnej muzyce filmowej.

Mi się wydaje, że największy rozdźwięk to jednak Hansu - z jednej strony masz TTRL i Gladiatora, z drugiej Piratów z Karaibów 4 i Madgaskary

A co do wywiadu - uwielbiam czytać wywiady z Hornerem, bo je można podsumować zawsze tym samym zdaniem - "Jestem najlepszy"