Birdman - Antonio Sánchez
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Birdman - Antonio Sánchez
Byłem wczoraj na filmie (bardzo fajny). Muzykę ze względu na jej funkcję i charakter trudno oceniać. Na pewno świetnie pasuje ona do filmowej rzeczywistości. Chaotyczna, absurdalna, nadaje filmowi dziwacznego tempa - jakby metrum opowieści co chwilę się rozjeżdżało. Takie zwierciadlane odbicie dramaturgicznej sinusoidy fabuły (gdzie konsekwentnie, acz nierównomiernie powracają sceny o dużym emocjonalnie natężeniu). I przy okazji zakręconej, schizofrenicznej postaci Keatona.
Trudno ją jednak oceniać, bo te wszystkie znaczenia są muzyce nadane dość arbitralnie - i to nie przez kompozytora. Skoro Sanchez nagrał tylko improwizację niepowiązaną z filmem, a Inarritu losowo podłożył ją pod obraz, to wydaje się, że... dopiero film stworzył semantykę tej muzyki. Taki eksperyment: wrzućmy do filmu abstrakcyjny podkład dźwiękowy i zobaczmy, jakich znaczeń to nabierze post factum. Może nie jest to coś, co na co dzień chciałbym oglądać/słuchać, ale od czasu do czasu takie świeże spojrzenie na kino się przydaje. Oczywiście w takim wypadku sięganie po płytę nie ma sensu.
Trudno ją jednak oceniać, bo te wszystkie znaczenia są muzyce nadane dość arbitralnie - i to nie przez kompozytora. Skoro Sanchez nagrał tylko improwizację niepowiązaną z filmem, a Inarritu losowo podłożył ją pod obraz, to wydaje się, że... dopiero film stworzył semantykę tej muzyki. Taki eksperyment: wrzućmy do filmu abstrakcyjny podkład dźwiękowy i zobaczmy, jakich znaczeń to nabierze post factum. Może nie jest to coś, co na co dzień chciałbym oglądać/słuchać, ale od czasu do czasu takie świeże spojrzenie na kino się przydaje. Oczywiście w takim wypadku sięganie po płytę nie ma sensu.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34960
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Birdman - Antonio Sánchez
Film bardzo fajny, a podłożona muzyka... Hm, tak długo jak to jest klasyka to bez zarzutu, a nawet bardzo ładnie. Niestety perkusyjny score to może nawet zamysł ciekawy, ale w ostateczności trochę chybiony. Tym bardziej, że nie wiem czy mam to odbierać jako nieład w głowie bohatera, kiedy dwa razy widzimy prawdziwego grającego perkusistę. 

#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Birdman - Antonio Sánchez
Przecież to wszystko jest metaforą, igraszką z widzem, to pozorne przenikanie się rzeczywistości ze schizą, zacieranie granic, perkusista pojawiający się nagle w ciasnym pokoju za kulisami teatru (!)... Myślałem, że to oczywiste...
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34960
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Birdman - Antonio Sánchez
OK, skoro wszystko jest takie oczywiste, to proszę opisz mi zakończenie?Marek Łach pisze:Myślałem, że to oczywiste...

A co do perkusji to powiem, że przed seansem bałem się, że będzie mnie bardziej irytować. Ale nawet jakoś to działało, ale dalej nie twierdzę, że była to jedyna droga i najlepsza jaką można było wybrać.
Tak tylko piszę, zanim tutaj pojawią się jakieś teksty o organach w moją stronę.

#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Birdman - Antonio Sánchez
Oczywista jest formuła filmu. Zakończenie nie jest oczywiste ani nie jest jednoznaczne i tak też zamierzyli je sobie twórcy (nawet scenarzyści przyznali to w wywiadzie). Mógłbym jedynie przedstawić swoją interpretację, która pewnie byłaby tylko jedną z wielu słusznych lub niesłusznych. Magia kina.Wawrzyniec pisze:OK, skoro wszystko jest takie oczywiste, to proszę opisz mi zakończenie?![]()

Skoro działało, to czemu wcześniej piszesz, że zamysł był "w ostateczności trochę chybiony"?A co do perkusji to powiem, że przed seansem bałem się, że będzie mnie bardziej irytować. Ale nawet jakoś to działało, ale dalej nie twierdzę, że była to jedyna droga i najlepsza jaką można było wybrać.


- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34960
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Birdman - Antonio Sánchez
A to ja mam kilkanaście interpretacji. Myślałem po prostu, że jako jeden z nielicznych rozgryzłeś to zakończenie i znasz to jedne słuszne zakończenie, którego nawet scenarzyści nie znają. A tak to przynajmniej nie muszę się martwić, że jestem w tej materii bardziej ograniczony od innych.Marek Łach pisze:Oczywista jest formuła filmu. Zakończenie nie jest oczywiste ani nie jest jednoznaczne i tak też zamierzyli je sobie twórcy (nawet scenarzyści przyznali to w wywiadzie). Mógłbym jedynie przedstawić swoją interpretację, która pewnie byłaby tylko jedną z wielu słusznych lub niesłusznych. Magia kina.
Napisałem "trochę" , gdyż wiedz działa to takie bardzo ogólne stwierdzenie. Po prostu nie uważam, że nagradzanie tego score'u jest konieczne. Najpiękniejsze momenty w tym filmie są wtedy, kiedy mamy połączenie obrazu z klasyką. I według mnie to ona bardziej wpływa na ten film od perkusji. Ale dobrze nie chcę tego jakoś ciągnąć, gdyż jestem na straconej pozycji i boję się, że mnie zaperkusjunujecie na cacy.Marek Łach pisze:Skoro działało, to czemu wcześniej piszesz, że zamysł był "w ostateczności trochę chybiony"?Albo był chybiony albo nie był chybiony. Okoliczność, że można to było zrobić inaczej nie jest relewantna dla oceny na płaszczyźnie chybiony/niechybiony.

#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9893
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Birdman - Antonio Sánchez
Z takim wokabularzem mógłbyś dzienniki telewizyjne prowadzićmarek pisze: Okoliczność, że można to było zrobić inaczej nie jest relewantna dla oceny na płaszczyźnie chybiony/niechybiony. [emoji14]

A film to jest chyba najbardziej przereklamowany z tegorocznej stawki:-P
Ostatnio zmieniony ndz lut 15, 2015 04:47 am przez Wojteł, łącznie zmieniany 1 raz.