A muza... cóż, trudno w tym doszukiwać się wielkiej oryginalności, bo echa starych prac Hornera w tym słychać bez dwóch zdań, no ale ten typ tak ma.
James Horner
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26609
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: James Horner
Fajny trailer, znacznie lepszy niż te chińskie teasery sprzed paru miesięcy. Mam nadzieję, że ten film trafi do rozsądnej dystrybucji w Polsce, a nie do 3 kin po roku od światowej premiery, jak to niestety często bywa z niehollywoodzkimi produkcjami. Zdaje się, że ma być w 3D, to może mu to pomóc.
A muza... cóż, trudno w tym doszukiwać się wielkiej oryginalności, bo echa starych prac Hornera w tym słychać bez dwóch zdań, no ale ten typ tak ma.
Poza tym wszystko tak aranżuje, że wszystko, a przynajmniej wiele można mu wybaczyć. 
A muza... cóż, trudno w tym doszukiwać się wielkiej oryginalności, bo echa starych prac Hornera w tym słychać bez dwóch zdań, no ale ten typ tak ma.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: James Horner
No tak, takich wywiadów z JH w sieci ze świecą szukać
Kilka spostrzeżeń, choć w sumie typowych dla jego (zdaje się dość introwertycznej) osoby
:
- znowu mówi o "kolorach". Drażni mnie to w jego wypowiedziach
- znowu mówi (pewnie dramatyzuje w swoim stylu) jak to muzycy płakali na sesjach nagraniowych, tym razem Glory. To samo mówił o New World w swoim słynnym wywiadzie audio dla Schweigera
Oczywiście dzięki jego muzyce tylko i wyłącznie 
- lubię James'a, ale w momentach gdy wypowiada się o reżyserach, czy też koncepcjach, w jakich reżyserzy widzieli muzykę w swoich filmach, przemawia znowu przez niego pewna bufonada. Bo tylko on wie jak muzyka powinna brzmieć i co ze sobą nieść
Ale to już było u niego przy okazji innych wywiadów również.
- brawo za postawę wobec "skomiksowania" kina popularnego, tego, że nie interesują go filmy akcji itp. Ale to też już mówił
- cholerna szkoda, że nie wybrał Sissel do piosenki do Titanica...
- przeprowadzający wywiad strasznie go musiał ciągnąć za język
- pochwała dla Steve'a Bartka
Zastanawiam się, czy on faktycznie jest aż tak nieśmiały i skromny, gdy przeprowadzający wywiad mu prawił komplementy, że stać go tylko było na "bardzo mi to pochlebia", "to bardzo miłe", zaskoczony jest swoją popularnością itp.
Ogólnie trudno od niego wycisnąć jakieś emocje - ten mu mówi, że zmarła Maggie Boyle, a Horner tylko na to "to sumutne/pracowałem z tak wieloma solistami/nie śledziłem ich karier". Cały James R.H.
PS. Widzieliście jaką przyziemną czynność czynił podczas wywiadu?
- znowu mówi o "kolorach". Drażni mnie to w jego wypowiedziach
- znowu mówi (pewnie dramatyzuje w swoim stylu) jak to muzycy płakali na sesjach nagraniowych, tym razem Glory. To samo mówił o New World w swoim słynnym wywiadzie audio dla Schweigera
- lubię James'a, ale w momentach gdy wypowiada się o reżyserach, czy też koncepcjach, w jakich reżyserzy widzieli muzykę w swoich filmach, przemawia znowu przez niego pewna bufonada. Bo tylko on wie jak muzyka powinna brzmieć i co ze sobą nieść
- brawo za postawę wobec "skomiksowania" kina popularnego, tego, że nie interesują go filmy akcji itp. Ale to też już mówił
- cholerna szkoda, że nie wybrał Sissel do piosenki do Titanica...
- przeprowadzający wywiad strasznie go musiał ciągnąć za język
- pochwała dla Steve'a Bartka
Zastanawiam się, czy on faktycznie jest aż tak nieśmiały i skromny, gdy przeprowadzający wywiad mu prawił komplementy, że stać go tylko było na "bardzo mi to pochlebia", "to bardzo miłe", zaskoczony jest swoją popularnością itp.
PS. Widzieliście jaką przyziemną czynność czynił podczas wywiadu?

- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14611
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: James Horner
Lubię Hornera, ale żeby pierdzielić takie głupoty/:
"
Horner wycofał się z projektu niezadowolony artystycznymi wyborami producentów. O Marku Webbie mówił tak: Na planie pierwszej części był bardzo niedoświadczonym reżyserem. Mieliśmy dobry kontakt, ale producenci nie byli zainteresowani jego zdaniem, nie chcieli jego pomysłów. Sony stawiało na akcję, był im niepotrzebny. Lubię Marka i chciałem napisać muzykę do drugiej części. Ale film okazał się tak okropny, że musiałem się wycofać. "
http://www.filmweb.pl/news/To+producenc ... %22-108731
Czy On w ogóle oglądał film? Druga część jest znacznie lepsza od pierwszej, która też jest bardzo dobra i obie części biją na głowę to dziadostwo z początku lat dwu tysięcznych, okropna jest tu tylko muzyka Zimmera, która aspiruje do największej szmiry roku.
"
Horner wycofał się z projektu niezadowolony artystycznymi wyborami producentów. O Marku Webbie mówił tak: Na planie pierwszej części był bardzo niedoświadczonym reżyserem. Mieliśmy dobry kontakt, ale producenci nie byli zainteresowani jego zdaniem, nie chcieli jego pomysłów. Sony stawiało na akcję, był im niepotrzebny. Lubię Marka i chciałem napisać muzykę do drugiej części. Ale film okazał się tak okropny, że musiałem się wycofać. "
http://www.filmweb.pl/news/To+producenc ... %22-108731
Czy On w ogóle oglądał film? Druga część jest znacznie lepsza od pierwszej, która też jest bardzo dobra i obie części biją na głowę to dziadostwo z początku lat dwu tysięcznych, okropna jest tu tylko muzyka Zimmera, która aspiruje do największej szmiry roku.
Ostatnio zmieniony wt gru 09, 2014 13:21 pm przez lis23, łącznie zmieniany 1 raz.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14611
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: James Horner
Dobra, dobra, już zmieniłem 
To prawda, ze Hornerowi nie spodobała się śmierć Gwen?
To prawda, ze Hornerowi nie spodobała się śmierć Gwen?
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9393
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: James Horner
Tak, chyba dlatego tak zjechał film. Przyjął podejście "tyle się napracowałem nad muzyką dla ich obojga, a oni ją wykończyli" 
Swoją drogą, śmierć Gwen uważam za jeden z najlepszych muzycznie fragmentów dwójki (obok My Enemy). A Horner nie pierwszy raz jedzie równo po filmie/reżyserze/producencie. Faktycznie do sprawy podchodzi na zasadzie: "Nie zgadzają się z tym, jak widzę film, to są głupi, bo to ja jestem muzykiem, a nie oni, więc czego ode mnie chcą".
Wrócę do nieszczęsnego The New World, gdzie o reżyserze uważanym za jednym z najważniejszych w historii kina, którego pierwszy film już po premierze uznano za jeden z najlepszych kiedykolwiek, powiedział, w skrócie: "facet nie ma pojęcia o kinie, tylko ładnie kamerę umie postawić". I jeszcze pochwalił się, że kazał temu reżyserowi spierdalać.
Swoją drogą, śmierć Gwen uważam za jeden z najlepszych muzycznie fragmentów dwójki (obok My Enemy). A Horner nie pierwszy raz jedzie równo po filmie/reżyserze/producencie. Faktycznie do sprawy podchodzi na zasadzie: "Nie zgadzają się z tym, jak widzę film, to są głupi, bo to ja jestem muzykiem, a nie oni, więc czego ode mnie chcą".
Wrócę do nieszczęsnego The New World, gdzie o reżyserze uważanym za jednym z najważniejszych w historii kina, którego pierwszy film już po premierze uznano za jeden z najlepszych kiedykolwiek, powiedział, w skrócie: "facet nie ma pojęcia o kinie, tylko ładnie kamerę umie postawić". I jeszcze pochwalił się, że kazał temu reżyserowi spierdalać.
Re: James Horner
W sumie nic nowego czy kontrowersyjnego Horner nie powiedział, TASM 2 to bzdura, a Webb jest marionetką w rękach producentów. Oczywiście takich rzeczy się otwarcie nie mówi, wszystko jest przecież cacy i ładnie, ale widać, że James ma już wywalone na blockbusterowe Hollywood i woli sobie komponować do mniejszych produkcji czy też filmów z Chin, Meksyku czy nawet Kataru.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9393
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: James Horner
Jedno jest pewne. Ze starej przyjaźni (która to ponoć skłoniła Hornera do wzięcia pierwszego Spideya!) już nici 
Craig Lysy powiedział na filmtracks, że Horner z Ronem Howardem nie pracuje dlatego, że Howard się na niego obraził i się do siebie nie odzywają, po tym, jak Horner zrezygnował z Cinderella Mana (produkcję przesunięto o rok, bo w trakcie treningu do roli Crowe doznał kontuzji ręki, dość niefortunne, jak się gra boksera). Pewnie dlatego były takie akcje jak to, że początkowo podano, że będą tylko piosenki, a potem nagle się Thomas Newman pojawił.
Craig Lysy powiedział na filmtracks, że Horner z Ronem Howardem nie pracuje dlatego, że Howard się na niego obraził i się do siebie nie odzywają, po tym, jak Horner zrezygnował z Cinderella Mana (produkcję przesunięto o rok, bo w trakcie treningu do roli Crowe doznał kontuzji ręki, dość niefortunne, jak się gra boksera). Pewnie dlatego były takie akcje jak to, że początkowo podano, że będą tylko piosenki, a potem nagle się Thomas Newman pojawił.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9393
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: James Horner
A to bardzo ciekawe, co mówisz, ponieważ wzięcie projektu Hans uzasadnił tym (jeszcze przed premierą), że się upewnił, że będzie pracował z nim samodzielnie i nie będzie nad nim stado producentów siedziało. Hans twierdził też (chyba mi to powiedział), że go proszono do jedynki, ale odmówił, bo nie chciał na raz nad dwoma superbohaterami pracować (TDKR).Mystery pisze:W sumie nic nowego czy kontrowersyjnego Horner nie powiedział, TASM 2 to bzdura, a Webb jest marionetką w rękach producentów. Oczywiście takich rzeczy się otwarcie nie mówi, wszystko jest przecież cacy i ładnie, ale widać, że James ma już wywalone na blockbusterowe Hollywood i woli sobie komponować do mniejszych produkcji czy też filmów z Chin, Meksyku czy nawet Kataru.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9393
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: James Horner
A, i jeszcze dodam jedno, tak do słów Hornera na temat Webba...
Przed Spidermanem Webb zadebiutował jako reżyser pełnych metraży jedną z najbardziej cenionych komedii o miłości (nie romantycznych!) ostatnich lat i to właśnie na podstawie 500 dni miłości go wzięto do Spider-Mana. Więc nie jest tak, że był to jakiś wybitnie niedoświadczony reżyser. Od cholery teledysków i do tego jeszcze 500 Days of Summer, więc Horner gada tutaj trochę z dupy.
Wiem, że bardzo cenisz Hornera i lubisz jego szczerość też, ale w sytuacji, kiedy otwarcie mówi nieprawdę i obraża przy tym gościa, którego parę lat wcześniej nazwał przyjacielem i jedynym powodem wzięcia projektu z gatunku, którego nie lubi (na tyle, że chyba się nie zorientował, że śmierć Gwen należy do kanonu i nawet sama Emma Stone tego chciała), muszę niestety stanąć w obronie tego, jak to wyglądało w rzeczywistości.
Przed Spidermanem Webb zadebiutował jako reżyser pełnych metraży jedną z najbardziej cenionych komedii o miłości (nie romantycznych!) ostatnich lat i to właśnie na podstawie 500 dni miłości go wzięto do Spider-Mana. Więc nie jest tak, że był to jakiś wybitnie niedoświadczony reżyser. Od cholery teledysków i do tego jeszcze 500 Days of Summer, więc Horner gada tutaj trochę z dupy.
Wiem, że bardzo cenisz Hornera i lubisz jego szczerość też, ale w sytuacji, kiedy otwarcie mówi nieprawdę i obraża przy tym gościa, którego parę lat wcześniej nazwał przyjacielem i jedynym powodem wzięcia projektu z gatunku, którego nie lubi (na tyle, że chyba się nie zorientował, że śmierć Gwen należy do kanonu i nawet sama Emma Stone tego chciała), muszę niestety stanąć w obronie tego, jak to wyglądało w rzeczywistości.
Re: James Horner
Webb może i miał 500 dni miłości, ale już jako reżyser Spajdich się nie sprawdził.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9393
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: James Horner
Moim zdaniem jedynka była na poziomie pierwszej części Raimiego i dużo lepsza od trójki. Dwójkę też uważam za lepszą od trójki Raimiego. Akcja jest na niższym poziomie realizacji, tu się zgodzę, ale sceny z Peterem Parkerem zdecydowanie wolę w wykonaniu Webba.
A Horner robi po prostu z niego młodego nieopierzonego idiotę, którego zapewne on sam uczył robić kino. No. ale tak to jest, jak się w wywiadzie wypowiada James "Nie wiedziałem, kto to John Williams i Jerry Goldsmith przed tym, jak ich mi do tempa wrzucili" Horner (w rzeczywistości nie dość, że miał randkę z córką Jerry'ego, to jeszcze odwiedził sesję pierwszego Star Treka).
Czepiamy się PR-u Hansa mocno, ale Zimmer NIGDY w wywiadzie nie skłamał.
A Horner robi po prostu z niego młodego nieopierzonego idiotę, którego zapewne on sam uczył robić kino. No. ale tak to jest, jak się w wywiadzie wypowiada James "Nie wiedziałem, kto to John Williams i Jerry Goldsmith przed tym, jak ich mi do tempa wrzucili" Horner (w rzeczywistości nie dość, że miał randkę z córką Jerry'ego, to jeszcze odwiedził sesję pierwszego Star Treka).
Czepiamy się PR-u Hansa mocno, ale Zimmer NIGDY w wywiadzie nie skłamał.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26609
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: James Horner
Ja oglądałem i zgadzam się z Jamesem. Pstrokata popierdółka, jak właściwie każdy film o SpiderManielis23 pisze:Czy On w ogóle oglądał film? Druga część jest znacznie lepsza od pierwszej
Jeśli pochlebstw dla swoich przydupasów albo pod adresem ilustrowanym filmów nie uznajemy za kłamstwo, to się zgodzę.Paweł Stroiński pisze:Czepiamy się PR-u Hansa mocno, ale Zimmer NIGDY w wywiadzie nie skłamał.
A Hornerowi to generalnie z tymi kolorami orkiestry to nie chodzi o barwę dźwięku? Morricone często używa tego terminu:Tomek pisze:- znowu mówi o "kolorach". Drażni mnie to w jego wypowiedziach
Swoją drogą Tomek, w tym wywiadzie więcej o "kolorach" wspomina przeprowadzający wywiad, niż Horner.I have always believed that the inventive use of tone color is one of a film composer’s most important means of expression.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9393
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: James Horner
Horner chyba rozumie kolor dosłownie, na zasadzie, że jego muzyka dodaje filmowi odpowiedniego koloru. Mówił o tym przy okazji A Beautiful Mind chociażby.
A co do chwalenia przydupasów, to Hans akurat naprawdę bardzo ceni niektórych swoich przydupasów i to głównie o nich mówi (np. Jackmana uważa za jednego z najlepszych "orkiestratorów", jakich kiedykolwiek poznał).
Ostatnio ponoć (nie widziałem tego) pojechał ostro po Broxtonie (i to totalnie po bandzie!) za to, że gdzieś na FB miał czelność stwierdzić, że Junkie nie jest najlepszą opcją do nowego Mad Maxa. W Hansa wszedł normalny rage mode wtedy. Jak pojechali ostro parę razy (też Broxton na FB) po Kapitanie Ameryce, to Hans stwierdził, że score'u nie słyszał, ale po tych opiniach to spodziewa się, że to kolejne Święto wiosny jest. I przytoczył parę cytatów z Schoenberga, w których Schoenberg niezbyt oględnie mówi, że krytycy to do niczego się nie nadają.
Że Southall sam miał z Hansem problemy, nie wspomnę.
A co do chwalenia przydupasów, to Hans akurat naprawdę bardzo ceni niektórych swoich przydupasów i to głównie o nich mówi (np. Jackmana uważa za jednego z najlepszych "orkiestratorów", jakich kiedykolwiek poznał).
Ostatnio ponoć (nie widziałem tego) pojechał ostro po Broxtonie (i to totalnie po bandzie!) za to, że gdzieś na FB miał czelność stwierdzić, że Junkie nie jest najlepszą opcją do nowego Mad Maxa. W Hansa wszedł normalny rage mode wtedy. Jak pojechali ostro parę razy (też Broxton na FB) po Kapitanie Ameryce, to Hans stwierdził, że score'u nie słyszał, ale po tych opiniach to spodziewa się, że to kolejne Święto wiosny jest. I przytoczył parę cytatów z Schoenberga, w których Schoenberg niezbyt oględnie mówi, że krytycy to do niczego się nie nadają.
Że Southall sam miał z Hansem problemy, nie wspomnę.
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9896
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: James Horner
lol, Schonberga i Strawińskiego przyrównać do Jackamana
Hans taki szczery, wow, wow 
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara