Exodus: Gods and Kings - Alberto Iglesias
-
Templar
Re: Exodus: Gods and Kings - Alberto Iglesias
Ale te utwory Hittite Battle oraz Tsunami to są naprawdę tragiczne, The Vows jeszcze jako tako ujdzie. Połowa kawałków Alberto ma większego powera niż te "kawałki akcji" HGW
Chyba rzeczywiście było tak jak mówił Tomek, że się nagle Scottowi zachciało film przerabiać na ostatnią chwilę, ale to już mógł tylko tego Jusida zostawić, skopiowałby tam The Battle z Narnii i byłoby git 
Re: Exodus: Gods and Kings - Alberto Iglesias
Powiem tak, odczepcie się od Iglesiasa
A swoje hejty, naigrywanie się, właśnie, o, przerzućcie na takich absolutnych wyrobników do wynajęcia, którym dziś jest Gregson-Williams, kompozytor którego płyty już nawet Bladu wyprzedaje
Bo oni na to zasługują.
Iglesias nagrał muzykę do Exodusa już dawno temu (w Krakowie był panel branźowy, na którym taka starsza Pani mówiła o tym - nie byłem na nim, mam info tylko z drugiej ręki), odszedł do innych projektów a Scott swoim zwyczajem zaczął majstrować przy montażu i muzyce. Wspomnę tylko o najsłynniejszych fanaberiach Scotta:
Alien - część muzyki Goldsmitha zastąpiona przez jego kompozycje z Freuda plus klasykę...
Legend - wyrzucenie score'u Goldsmitha, zastąpienie Tangerine Dream...
White Squall - wyrzucenie score'u Jarre'a, zastąpienie Jeffem Roną. Słyszałem też plotki, że Horner przy tym pracował...
Kingdom of Heaven - jakby mu było mało najlepszej pracy w karierze HGW, to wrzucił tam (choć z dobrym skutkiem) w zastępstwie Goldsmitha i Beltramiego...
Prometeusz - ogólnie znana pomoc dla Szofera
...
Wiadome są też preferencje muzyczne Scotta - brzmienia w kierunku Zimmera, RCP, spora rola elektroniki, akustyki, ambientu, world music. Dlatego te wszystkie newsy mnie w ogóle nie dziwą. Praca z kompozytorami pokroju Scotta, Scorsese czy Michaela Manna może się skończyć właśnie w taki sposób i Iglesias na pewno doskonale o tym wiedział. I podejrzewam, że na pewno z tego powodu nie rozpacza
.
Iglesias nagrał muzykę do Exodusa już dawno temu (w Krakowie był panel branźowy, na którym taka starsza Pani mówiła o tym - nie byłem na nim, mam info tylko z drugiej ręki), odszedł do innych projektów a Scott swoim zwyczajem zaczął majstrować przy montażu i muzyce. Wspomnę tylko o najsłynniejszych fanaberiach Scotta:
Wiadome są też preferencje muzyczne Scotta - brzmienia w kierunku Zimmera, RCP, spora rola elektroniki, akustyki, ambientu, world music. Dlatego te wszystkie newsy mnie w ogóle nie dziwą. Praca z kompozytorami pokroju Scotta, Scorsese czy Michaela Manna może się skończyć właśnie w taki sposób i Iglesias na pewno doskonale o tym wiedział. I podejrzewam, że na pewno z tego powodu nie rozpacza

- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9395
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Exodus: Gods and Kings - Alberto Iglesias
I jak mówię, najgorszy materiał to jest ten, z którym Iglesias nie miał nic wspólnego (choć to, co jest "z Jusidem" jest też całkiem fajne).
Uwaga do Legendy. Decyzję o wyrzuceniu score Goldsmitha podjął producent. Scott przeprosił za to, że nie walczył o score, ale to też jest jego "metodologia" pracy z producentami, generalnie się za bardzo nie wtrąca i im ulega. W przypadku Królestwa niebieskiego dość szybko wywalczył sobie prawo do wersji reżyserskiej, do kin wypuszczając wersję, która generalnie była producencka. Miał zresztą świadomość problemów potencjalnych, bo wątki, które nie weszły do reżyserskiej, kręcił w taki sposób, by dało je się bezproblematycznie w razie czego wyciąć.
Uwaga do Legendy. Decyzję o wyrzuceniu score Goldsmitha podjął producent. Scott przeprosił za to, że nie walczył o score, ale to też jest jego "metodologia" pracy z producentami, generalnie się za bardzo nie wtrąca i im ulega. W przypadku Królestwa niebieskiego dość szybko wywalczył sobie prawo do wersji reżyserskiej, do kin wypuszczając wersję, która generalnie była producencka. Miał zresztą świadomość problemów potencjalnych, bo wątki, które nie weszły do reżyserskiej, kręcił w taki sposób, by dało je się bezproblematycznie w razie czego wyciąć.
Re: Exodus: Gods and Kings - Alberto Iglesias
Uściślając, decyzję o wyrzuceniu Goldsmitha w Legendzie podjął szef Universalu, Sidney Sheinberg. Chodziło mi ogółowo o wskazanie na rejecty w kinie Scotta 

Re: Exodus: Gods and Kings - Alberto Iglesias
Nie demonizujmy też tak Scotta, bo wielu wielkich kompozytorów zrobiło u niego swoje najbardziej kultowe dzieła, Zimmer - Gladiator, Goldsmith - Alien, Vangelis - Blade Runner i 1492, a nawet można podciągnąć HGW z Kingdom of Heaven, ale niestety po 2005 Ridleyowi kwestia muzyczna zrobiła się całkowicie obojętna i nie jest on obecnie wyznacznikiem dobrej muzyki filmowej, co poniekąd przekłada się też i na jego najnowszą produkcję. A bronić Iglesiasa wypada. Prawdą jest, że Ennio i Jerry pisywali do gniotów arcydzieła, ale to były dawne czasy, gdzie nie wrzucano kompozytorom temptracka z dzisiejszymi RCPgennymi historycznymi widowiskami i dorzucano do pomocy HGW. Obawiam się, że nawet Jerry nie wiele by zdziałał w tym projekcie, bo drugi Król Artur czy Masada w Hollywood dziś by nie przeszła i trzeba by było znów go rejectować na rzecz Briana, co widać właśnie na przykładzie hiszpańskich kompozytorów, gdzie mieliśmy antyczną Agorę, która powstała w Europie i współczesnego Herculesa w wykonaniu Amerykanów.
Re: Exodus: Gods and Kings - Alberto Iglesias
Nie miałem na celu demonizowania Scotta, tylko chciałem wskazać na eklektyzm jego muzycznych wyborów
Inny fakt, to że on zawsze muzycznie "szuka", co czasami kończy się porażką, ale fakt faktem, częściej te poszukiwania dają bardzo ciekawe rezultaty. Nie mówiąc już o wielkich sukcesach Zimmer i Vangelisa, którzy chyba jako jedyni przez Sir Ridleya nie zostali "skrzywdzeni"
Inna też sprawa, że na starość mógł mieć do dyspozycji każdego kompozytora na świecie, a wybrał Streitenfelda
Ale tak chyba mu było łatwiej w kwestii tego, co chciał od muzyki. Na szczęście ten okres chyba minął 
Z tym Brianem chodziło ci o "Timeline"? (podmianka Tyler/Goldsmith)
Z tym Brianem chodziło ci o "Timeline"? (podmianka Tyler/Goldsmith)

- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35183
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Exodus: Gods and Kings - Alberto Iglesias
To i ja tutaj staję po stronie Mystery'ego i zamierzam bronić Sir Ridleya Scotta. Mimo, że nie podoba mi się droga jaką obrał i to co zamierza zrobić. Ale nie zapominajmy, że rozmawiamy o człowieku, który nakręcił jeden z najważniejszych filmów w historii kina (Blade Runner, dla niekumatych). I właśnie, czy "Blade Runner", czy "1492", czy "Gladiator", "Hannibal", "Black Hawk Down" to jednak coś czuję, a przynajmniej mam nadzieję, że każdy szanujący się miłośnik muzyki filmowej, zna i ma te soundtracki i też kto wie, może od nich zaczynał swą przygodę z tym gatunkiem.
Cóż jakoś sobie Zimmer radził u Scotta i chyba nieszczególnie narzekał, ale jak to się mówi złej baletnicy przeszkadza nawet rąbek u spódnicy.
No wszystko prawda, ale znowu dostrzegam podwójne standardy, gdyż jak w ten sposób staram się bronić "nie-ambintnych" "nie-europejskich" kompozytorów, to wtedy co niektórzy tutaj wyskakują z Jerrym i Ennio. I jakoś wtedy obrona z temptrackami nie jest wystarczająco silna.Mystery pisze:A bronić Iglesiasa wypada. Prawdą jest, że Ennio i Jerry pisywali do gniotów arcydzieła, ale to były dawne czasy, gdzie nie wrzucano kompozytorom temptracka z dzisiejszymi RCPgennymi historycznymi widowiskami i dorzucano do pomocy HGW. Obawiam się, że nawet Jerry nie wiele by zdziałał w tym projekcie, bo drugi Król Artur czy Masada w Hollywood dziś by nie przeszła i trzeba by było znów go rejectować na rzecz Briana, co widać właśnie na przykładzie hiszpańskich kompozytorów, gdzie mieliśmy antyczną Agorę, która powstała w Europie i współczesnego Herculesa w wykonaniu Amerykanów.
Cóż jakoś sobie Zimmer radził u Scotta i chyba nieszczególnie narzekał, ale jak to się mówi złej baletnicy przeszkadza nawet rąbek u spódnicy.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
-
Templar
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35183
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Exodus: Gods and Kings - Alberto Iglesias
Przeczytałem ten soundtrack z trzy razy i powiem tak: bociana dziobał szpak, a potem była zmiana, szpak dziobał bociany, a potem...
Dobra, dobra, a więc do konkretów: Tragedii nie ma, ale też nie ma się czym zachwycać. Soundtrack jest nad przemian przeciętny i prezentuje wszystko co w tej kategorii kina i soundtracków na przestrzeni lat już poznaliśmy. Jako tapeta powinno to dobrze funkcjonować, ale też nie żebym jakiekolwiek melodie i motywy z tego zapamiętał.
Tak też średniak, który można chyba zaliczyć do zawodów roku, zważywszy jaki tutaj hype, co niektórzy zrobili.
Dobra, dobra, a więc do konkretów: Tragedii nie ma, ale też nie ma się czym zachwycać. Soundtrack jest nad przemian przeciętny i prezentuje wszystko co w tej kategorii kina i soundtracków na przestrzeni lat już poznaliśmy. Jako tapeta powinno to dobrze funkcjonować, ale też nie żebym jakiekolwiek melodie i motywy z tego zapamiętał.
Tak też średniak, który można chyba zaliczyć do zawodów roku, zważywszy jaki tutaj hype, co niektórzy zrobili.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Exodus: Gods and Kings - Alberto Iglesias
Od kiedy ogłosili, że HGW będzie maczał w tym palce, wiadomo było jak to się skończy.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26609
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Exodus: Gods and Kings - Alberto Iglesias
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść...Wawrzyniec pisze:To i ja tutaj staję po stronie Mystery'ego i zamierzam bronić Sir Ridleya Scotta. Mimo, że nie podoba mi się droga jaką obrał i to co zamierza zrobić. Ale nie zapominajmy, że rozmawiamy o człowieku, który nakręcił jeden z najważniejszych filmów w historii kina (Blade Runner, dla niekumatych).
... a nie się na drobne rozmieniać i kręcić gnioty z beznadziejnymi scorami.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Exodus: Gods and Kings - Alberto Iglesias
Przepraszam, a kto tu niby robił hype? Ja bym powiedział, że ten temat to jeden anty-hype, tak względem Iglesiasa jak i tego score'u. Mam wrażenie, że dla niektórych nie za bardzo do przełknięcia był fakt, że taki film dano zrobić nie kolejnej lamie z RCP albo innemu cudownemu dziecku współczesnej kultury muzyki filmowej z Los Angeles, a hiszpańskiemu kompozytorowi, który zazwyczaj "plumka" a na dodatek pisze dla Almodovara 
Wawrzek, zabawne, że to akurat Ty zwracasz uwagę na brak melodii i motywów, a jednocześnie łykasz bez problemu sound design'owe, anonimowe tapety współczesnej blockbusterowej muzyki, w których tematyka zazwyczaj jest na poziomie przygrywek z trailerów.
Wawrzek, zabawne, że to akurat Ty zwracasz uwagę na brak melodii i motywów, a jednocześnie łykasz bez problemu sound design'owe, anonimowe tapety współczesnej blockbusterowej muzyki, w których tematyka zazwyczaj jest na poziomie przygrywek z trailerów.

- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9395
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Exodus: Gods and Kings - Alberto Iglesias
Tomek, jedna uwaga, ale nigdy nie widziałem, by Iglesiasa akurat o plumkanie posądzano (bo jego score'y do Almodovara są dalekie od tego i chyba nie bardzo nawet ma gdzie plumkać)
Akurat tematyki się nie czepiam. Czepiam się głównie długości albumu i additionali. Dla mnie materiał HGW to totalna bryndza. Jusid jest TROCHĘ lepszy, ale niewiele. Iglesias ma parę ładnych fragmentów i w sumie jego materiał jest najlepszy.
Akurat tematyki się nie czepiam. Czepiam się głównie długości albumu i additionali. Dla mnie materiał HGW to totalna bryndza. Jusid jest TROCHĘ lepszy, ale niewiele. Iglesias ma parę ładnych fragmentów i w sumie jego materiał jest najlepszy.
Re: Exodus: Gods and Kings - Alberto Iglesias
"Plumkanie" - nieco zgeneralizowałem to, chodziło mi o brzemienia takich kompozytorów jak Iglesias, Desplat czy Marianelli, którzy nie od razu kojarzyć mogą się z wystawnym, wyosoko-oktanowym widowiskiem historycznym od Ridleya Scotta 

-
Mefisto
Re: Exodus: Gods and Kings - Alberto Iglesias
Co Ty ćpasz?Wawrzyniec pisze:Przeczytałem ten soundtrack z trzy razy i powiem tak: bociana dziobał szpak, a potem była zmiana, szpak dziobał bociany, a potem...