
HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Bo nie chcę urazić Wawrzyńca
To 4 to jest wstawione dużo na zapas w razie gdyby płyta okazała się baaardzo dobra. Po prostu biorę poprawkę na to, że może nie wszystko wyłapałem. Dlatego nie chcę wydawać skrajnych, krzywdzących opinii. Powiedziałem już, ocena do weryfikacji po przesłuchaniu albumu.

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Z tym drugim to chodzi Ci o kawałek z teasera?:hp_gof pisze:Organy grają z kolei dwa inne motywy - jeden znany z bonusowego tracka, a drugi, kojarzący mi się z głównym motywem z A Very Long Engagement Badalamentiego (ale to baaaardzo luźne porównanie, może nawet podobieństwa nie wyłapiecie- ja doszedłem do tego przez nucenie).
http://www.youtube.com/watch?v=3WzHXI5HizQ
On tam w filmie też parę razy się pojawia.
Swoją drogą patrzyłem co rok temu ludzi mówili o tym i natrafiłem na epic faila w wykonaniu Adama, przypomnijmy sobie co napisał w piątek:
Adam pisze:no jak to?hp_gof pisze:ale zastanawia mnie co to znaczy, że jego muzyka sprawia, że "oglądanie filmu nabiera wymiaru niemal religijnego"
organy = religijność = kościół = to takie polskie bo kato-taliban.
i już masz odpowiedź
A teraz rok temu jak pojawił się ten teaser i organy Hansa:Adam pisze:@Tomek - nie z katolików bo też nim jestem, a kato-talibanu. a to znaczna różnica. żaden normalny katolik nie będzie do organów dorabiał idelogii. a fanatycy tak. tylko czekać aż Terlikowski będzie pisał że to film misyjny bo muzykę kościelną ma
Adam pisze:a muza? też żadna, rozśmieszyły mnie co najwyżej te kościelne organy na końcu, dośc katoli dookoła to jeszcze tu tego cza słuchać








Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Powiało trochę takim gimbo-ateizmem, który nagminnie uprawia pewien nasz wspólny znajomy z forum



Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Tak, ten z teasera. Dopiero teraz zorientowałem się, że w teaserze była muzyka Zimmera
Tylko kto to wtedy wiedział? 


Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Prawie wszyscy?hp_gof pisze:Tylko kto to wtedy wiedział?

http://filmmusic.pl/forum/viewtopic.php ... 05#p212578
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Ok, nie wyłapałem tego. Jak widać nie napalałem się na ten film. Akurat ten motyw mu się udał
Choć prosty jak konstrukcja cepa. Ale efektywny.

- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9331
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
To samo pomyślałemKoper pisze:3,5-4 to megawysoka ocena jak na rzekomą "tapetę + organy"hp_gof pisze:W tej chwili moja ocena waha się między 3,5 a 4

- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34942
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Ech, Zimmer i Nolan powinni mi za to płacić, zważywszy, że już wyrabiam nadgodziny i to na wielu frontach. OK, here we go again:
Do tego musiałbym mocno spoilerować, ale już po pierwszym sensie byłem w stanie znaleźć ponad 10 różnych fragmentów muzycznych, które powinny znaleźć się na soundtracku. I naprawdę nie przekonasz mnie, że w scenie z dokowaniem mamy do czynienia z plump-scorem.
Plus ja jestem świadom, że od kompozytora takiej klasy jak Hans Zimmer wymaga się więcej, ale według mnie czasami co niektórzy tutaj przesadzają. I ja wiem, że zaraz się pojawią argumenty, że to profesjonalna, merytoryczna krytyka itd. Proszę bardzo, chociaż dla mnie pasującym synonimem jest "polskie biadolenie".
"Hej, mamy wreszcie sieć autostrad"
"No tak, ale trzeba za nie płacić"
"Hej, mamy wreszcie stadiony na europejskim poziomie"
"No tak, ale koszt ich utrzymania jest ogromny"
"Hej od 25 lat jesteśmy wolni i mamy demokrację"
"No tak, ale co to za wolność"
I tutaj tak samo, przecież krytyka "Interstellar" to odbicie lustrzane "Inception". Tutaj niby brakuje jakiegoś mocnego uderzenia (błąd), a w "Inception" było tego za dużo. Naczytałem się, że "Time" jest nadekspresyjne i zbyt napuszone, a teraz nagle czytam, że zabrakło czegoś takiego mocnego na koniec w "Interstellar".
A tak na zakończenie to chyba w końcu wiem, kto to napisał na forum FSM:

Chyba, za dużo naczytałeś się hejterskich recenzji, gdyż to hasło o nieścisłościach, braku logiki itd. się często przewijają i nie odpowiadają prawdzie. Jak już gdzieś wspominałem: konstrukcja jest sensowna i logiczna, co najwyżej jej wygląd może się nie podobać. Ale pod względem struktury i związku przyczyno-skutkowego wszystko jest na miejscu.hp_gof pisze:Po pierwsze, film jest równie pojebany fabularnie jak IncepcjaCo akurat mi nie przeszkadza. Mnie w kinie zazwyczaj nie przeszkadzają logiczne nieścisłości.
I dobrze, chociaż wiesz, że "Gravity" dzieje się wokół Ziemi, a więc widoczki są tam ładniejsze niż jak się podróżuje w głąb kosmosu.hp_gof pisze:Potrafię dać się ponieść wyobraźni. Niewątpliwie jest to film kontemplacyjny. Może trochę przegadany, ale nie przesadzałbym. Pozostańmy przy określeniu "kontemplacyjny". Zdziwiłem się, że niektóre ujęcia kosmosu były strasznie słabe (Gravity górą!), ale wizualnie było spoko. Generalnie do Nolana nic nie mam.
Widzisz sam sobie odpowiedziałeś.hp_gof pisze:Generalnie czuję się trochę głupio, bo może niewystarczająco się wczułem, może niewystarczająco wsłuchałem się w tę muzykę, nie odkryłem jej smaczków,
Widzę, że zemsta i to po długim czasie, tyle że ten score to nie plump-score, gdyż jednak pojawiają się zarzuty, że muzyka jest za głośna (nonsens). I krytyka trochę mi przypomina tę Adama po przesłuchania klipów z "Incepion". To, że mamy tutaj do czynienia z pewnym zamysłem, to nie znaczy, że wszystko brzmi tak samo i jest nudno.hp_gof pisze:a moja surowa ocena troszeczkę przypomina mi krytykę plump-scorów uprawianą przez osoby, które jeśli nie usłyszą mocnego głównego tematu, to skreślają score na samym wstępie i uznają za nudnyNo cóż, role się odwróciły
Deal with it. W tej chwili moja ocena waha się między 3,5 a 4, zweryfikuję swoje poglądy po przesłuchaniu albumu tudzież ponownym seansie.
A teraz będzie burzaByle nie elektroniczna
Do tego musiałbym mocno spoilerować, ale już po pierwszym sensie byłem w stanie znaleźć ponad 10 różnych fragmentów muzycznych, które powinny znaleźć się na soundtracku. I naprawdę nie przekonasz mnie, że w scenie z dokowaniem mamy do czynienia z plump-scorem.
Plus ja jestem świadom, że od kompozytora takiej klasy jak Hans Zimmer wymaga się więcej, ale według mnie czasami co niektórzy tutaj przesadzają. I ja wiem, że zaraz się pojawią argumenty, że to profesjonalna, merytoryczna krytyka itd. Proszę bardzo, chociaż dla mnie pasującym synonimem jest "polskie biadolenie".
"Hej, mamy wreszcie sieć autostrad"
"No tak, ale trzeba za nie płacić"
"Hej, mamy wreszcie stadiony na europejskim poziomie"
"No tak, ale koszt ich utrzymania jest ogromny"
"Hej od 25 lat jesteśmy wolni i mamy demokrację"
"No tak, ale co to za wolność"
I tutaj tak samo, przecież krytyka "Interstellar" to odbicie lustrzane "Inception". Tutaj niby brakuje jakiegoś mocnego uderzenia (błąd), a w "Inception" było tego za dużo. Naczytałem się, że "Time" jest nadekspresyjne i zbyt napuszone, a teraz nagle czytam, że zabrakło czegoś takiego mocnego na koniec w "Interstellar".
A tak na zakończenie to chyba w końcu wiem, kto to napisał na forum FSM:
http://filmscoremonthly.com/board/posts ... &archive=0Nolan would do himself a big favor by changing composers, his style has gotten as stale as that dark suit he wears. I would like to hear Desplat score a Nolan film.

#WinaHansa #IStandByDaenerys
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3217
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
tl;dr wpisu powyżej:
Ratuj się kto może, Wawrzek reklamuje Zimmera.
Tak na serio, to opinię wyda się po wysłuchaniu ścieżki dźwiękowej. Może zaskoczy pozytywnie, może negatywnie. Na razie nie mam pojęcia.
Ratuj się kto może, Wawrzek reklamuje Zimmera.
Tak na serio, to opinię wyda się po wysłuchaniu ścieżki dźwiękowej. Może zaskoczy pozytywnie, może negatywnie. Na razie nie mam pojęcia.
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Pudło, Wawrzek, nie mam konta na FSM
Aczkolwiek chętnie bym posłuchał odgłosów kosmosu w wersji Olka 
Używając określenia "pojebany fabularnie" miałem na myśli złożoność konstrukcji tego filmu, jego szkatułkowość, wiele poziomów. W sensie że dana scena ma drugie dno, drugi wymiar. Tak jak w Incepcji było kilka poziomów snu, tutaj mamy też wielki mindfuck na samym końcu. Co mnie się osobiście podoba i to nie był zarzut! Nie piszę, że w Interstellar są jakieś nieścisłości, tylko napisałem ogólnie, że ewentualne nieścisłości (które ludzie wytykają) w ogóle mi nie przeszkadzają. Widzę, że muszę bronić Nolana przed Tobą
Bo szukasz drugiego dna w mojej wypowiedzi, a może i ja nie sprecyzowałem wystarczająco.
Akurat w przypadku ujęć z kosmosu, które były słabe miałem na myśli takie właśnie nad Ziemią, stąd porównanie do Gravity. Im dalej w kosmos, tym lepiej.
Może i niewystarczająco się wczułem, ale i tak moja ocena nie jest krzywdząca, a na pewno nie jest ostateczna. Jest bezpieczna.
Nie wyczułem, żeby muzyka w tym filmie była ZBYT głośna. Było kilka scen highlightowych i to głównie tych z użyciem organów i do nich nie mam żadnych zastrzeżeń. Natomiast reszta pozostaje dla mnie muzyczną tapetą, którą po prostu będę musiał przeanalizować spokojnie na płycie, żeby ocenić, czy faktycznie nie ma tam nic ciekawego, czy jednak coś przegapiłem. Mnie generalnie w filmach nie przeszkadza za głośna muzyka. Czasami to najchętniej wyciszyłbym wszystkie inne dźwięki (a w niektórych filmach nawet dialogi
)
Co do polskiego biadolenia - wiesz, jak na score, na który ani się nie napaliłem (więc moje rozczarowanie nie jest z tym związane) i który był skrywany w takiej tajemnicy i powstawał w takiej inspiracji i Hans się do niego tak przyłożył, to naprawdę dupy nie urywa. Dlatego wolę zawsze najpierw słuchać muzyki na płycie i być przygotowanym do seansu, bo wtedy moja finalna ocena jest zawsze lepsza


Używając określenia "pojebany fabularnie" miałem na myśli złożoność konstrukcji tego filmu, jego szkatułkowość, wiele poziomów. W sensie że dana scena ma drugie dno, drugi wymiar. Tak jak w Incepcji było kilka poziomów snu, tutaj mamy też wielki mindfuck na samym końcu. Co mnie się osobiście podoba i to nie był zarzut! Nie piszę, że w Interstellar są jakieś nieścisłości, tylko napisałem ogólnie, że ewentualne nieścisłości (które ludzie wytykają) w ogóle mi nie przeszkadzają. Widzę, że muszę bronić Nolana przed Tobą

Akurat w przypadku ujęć z kosmosu, które były słabe miałem na myśli takie właśnie nad Ziemią, stąd porównanie do Gravity. Im dalej w kosmos, tym lepiej.
Może i niewystarczająco się wczułem, ale i tak moja ocena nie jest krzywdząca, a na pewno nie jest ostateczna. Jest bezpieczna.
Nie wyczułem, żeby muzyka w tym filmie była ZBYT głośna. Było kilka scen highlightowych i to głównie tych z użyciem organów i do nich nie mam żadnych zastrzeżeń. Natomiast reszta pozostaje dla mnie muzyczną tapetą, którą po prostu będę musiał przeanalizować spokojnie na płycie, żeby ocenić, czy faktycznie nie ma tam nic ciekawego, czy jednak coś przegapiłem. Mnie generalnie w filmach nie przeszkadza za głośna muzyka. Czasami to najchętniej wyciszyłbym wszystkie inne dźwięki (a w niektórych filmach nawet dialogi

Co do polskiego biadolenia - wiesz, jak na score, na który ani się nie napaliłem (więc moje rozczarowanie nie jest z tym związane) i który był skrywany w takiej tajemnicy i powstawał w takiej inspiracji i Hans się do niego tak przyłożył, to naprawdę dupy nie urywa. Dlatego wolę zawsze najpierw słuchać muzyki na płycie i być przygotowanym do seansu, bo wtedy moja finalna ocena jest zawsze lepsza

- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34942
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Ukryłem w spoilerze zdjęcie, chyba z sesji nagraniowej:
I Adam jakby co nawet nie próbuj wyjeżdżać z polskim kościołem, gdyż coś czuję, że to kościół protestancki. A na pewno nie w Polsce nagrywane. 
Spoiler:

#WinaHansa #IStandByDaenerys
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6080
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
w wiki piszą, że ten kościół ufundowała rodzina Templara w xii wieku, a główne organy datują się na rok 2001, same przypadki
no i jeszcze powinienem dodać coś merytorycznego, ale nie mogę, ruskiego cameo brak, płyty brak, co za dziadostwo... hmm, mogę napisać, że w starym ruskim solaris (obecnie zakazanym) był w sumie taki sam pomysł soniczny i już jestem kryty, ooo 


- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26527
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Naszego forumowego Templara? O to burżuj, pier...kiedyśgrześ pisze:w wiki piszą, że ten kościół ufundowała rodzina Templara

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Ciekawe ile od Hansa hajsu wziął za udostępnienie 
