szok, szok i jeszcze raz szok,no i to jak dla mnie wyśmienita muzyka, a nie tam jakieś ostatnie hansowe gówna i najlepszy Howard od czasów Airbendera i Śniezki z Łowcą.
#153Postautor: Templar » ndz cze 01, 2014 01:05 am
Mnie, fanowi Disneya film się ogólnie podobał. Coś na poziomie zeszłorocznego Oza, także jak komuś tamten film się podobał to polecam. Ładny wizualnie, trochę przyjemnego humoru, nie zabrakło też tej disneyowskiej magii. Angelina bardzo dobrze zagrała swoją rolę, fajna była też postać Diavala.
Ghostek pisze:Mnie osobiście wkurwiały na przykład ukryte treści, które nachalnie próbuje się sprzedać młodej widowni. Np zacieranie granicy między dobrem a złem, utożsamianie jednego z drugim, rozgrzeszanie zła...
Nie bardzo wiem o co Ci tutaj chodzi, po opisie to spodziewałem się:
Spoiler:
krzywdy wyrządzone przez króla zostaną mu nagle na końcu wybaczone i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie, ale całe szczęście tak się nie stało. Także nie wiem o co chodzi z tym rozgrzeszaniem zła? To niby Diaboliny miało się tyczyć?
Ghostek pisze:Albo na przykład propagowanie idei "równości" pokazując że największą miłością może być miłość kobiety do kobiety. Homolobby nie próżnowało.
No tutaj to trochę odleciałeś synek, toż to była typowa matczyna miłość, a Ty wyskakujesz z homoseksualizmem
Spoiler:
A i bardzo mi się podobało, że to ona odczarowała to zaklęcie, bo już się bałem, że zrobi to rzeczywiście książe Filip, a to byłoby strasznie głupie. Zawsze mnie śmieszył motyw z pocałunkiem przez jakiegoś nieznajomego typa (no tutaj prawie nieznajomego, bo widziała go przez jakieś 5 minut ), który nagle okazuje się prawdziwą miłością i odczarowuje zaklęcie. Choć myślałem, że po nieudanym pocałunku to Diaval spróbuje, choć jakby coś takiego zrobili to niektórzy zaraz by o pedofilii mówili, skoro Ty z homoseksualizmem wyskakujesz
Muzyka świetnie wypada w filmie, mogłaby jedynie być troszkę głośniejsza, ale i tak praktycznie nigdy nie ma tego efektu ginięcia w obrazie, nawet podczas scen akcji, bo zarówno takie Battle of the Moors, czy Maleficent Is Captured wypadają w filmie rewelacyjnie. Bardzo też mi się podobało użycie Maleficent Flies, świetna scena zresztą, szkoda, że więcej nie było tego w filmie, tym bardziej mi się podobało, bo byłem na seansie 4DX, także pozytywne wrażenia jeszcze bardziej zwiększone No i tak jak wspomniał Tomek, najsłabsze ogniwo to piosenka, w pełni się zgadzam, muzycznie wiele nie można jej zarzucić, ale wokal jest okropny. Za to zaraz po piosence mamy Maleficent Suite, także na samiutki koniec zostawili coś dobrego Album już przesłuchałem chyba z kilkadziesiąt razy i podoba mi się jeszcze bardziej niż po raz pierwszy opisywałem swoje wrażenia, underscore trochę mniej mnie męczy, choć nadal jest głównym problemem tej ścieżki. Ode mnie 4,5 za film i tyle samo teraz daje albumowi, póki co jedna z najlepszych ścieżek w tym roku.
Templar pisze:No tutaj to trochę odleciałeś synek, toż to była typowa matczyna miłość, a Ty wyskakujesz z homoseksualizmem
Ten pomysł został ściągnięty z Frozen, gdzie bodajże siostra odczarowuje siostrę. Szok. Niedowierzanie. Znowu facet niepotrzebny? Wszystko wina Tuska i homolobby! Może Ghostek woli książęta oglądać, ja wolę popatrzeć na Angelinę
Śmiejecie się ale coś w tym jest.
Zobaczcie, że teraz lasuje się wszystko co jest mniejszością itp. Odcinając się od całej ideologii tego wszystkiego warto jednak zwrócić uwagę, że nawet kino dla najmłodszych staje się poprawne politycznie aż do bólu.
Ja myślę, że wynika to między innymi z tego, że ile można filmów nakręcić o tym samym? Ciągle tylko książę i księżniczka. Dlaczego "pocałunek prawdziwej miłości" nie może być przedstawiony poprzez miłość rodzicielską, siostrzaną/braterską, przyjacielską, platoniczną, jakąś tam inną? Jest tyle rodzajów miłości A co do lansowania mniejszości: wiesz, podam taki nietypowy przykład. Teraz modne zrobiło się pedałowanie. Mam na myśli jazdę na rowerze oczywiście Nie wiem jak to bywa w innych miastach, ale u mnie często pojawiają się głosy sfrustrowanych kierowców, że roweroterroryści i rowerowe lobby zawładnęło urzędem miasta i żądają nie wiadomo ile kasy na budowę DDRów i infrastruktury rowerowej czy propagowanie szeroko pojętej idei zrównoważonego transportu. Natomiast przez ostatnich kilkadziesiąt/kilkanaście lat samochody zdominowały przestrzeń publiczną, co w moim mieście między innymi poskutkowało rozjeżdżeniem chodników, trawników, zajęciem ogromnej przestrzeni, która jest obecnie powoli odzyskiwana. Więc to nie jest tak, że mniejszości nigdy nie było, tylko mniejszości po prostu zaczęły zaznaczać fakt swojej egzystencji i swoich potrzeb, o które do tej pory nikt nie dbał. Jak ktoś jest w większości i ma pewne prawa, to są one dla niego oczywiste i nie zastanawia się nad wieloma rzeczami. A jak pojawia się ktoś z mniejszości i czegoś chce, to ta osoba z większości odczuwa jakieś zagrożenie. Wszystko co jest nowe i nieprzeciętne wydaje się lansowaniem. Ale pewnego dnia powszednieje. Kino dla najmłodszych (czy kino w ogóle) odzwierciedla zmiany obyczajowe, które teraz zachodzą. Może czasami ta poprawność polityczna wychodzi groteskowo, bo jest wręcz wymierzona pod linijkę, ale chyba każdy ma prawo istnieć?
Swoją drogą, True Love's Kiss to bardzo ładny utwór Muszę jutro iść do tego kina w końcu
Obejrzałem. Film, jak to u Disneya mocno posłodzony, ale pomysł na opowieść nawet ciekawy. Może nie rewolucyjny, ale miło się oglądało. Jolie oczywiście błyszczała Mam nadzieję, że pod koniec roku równie mocno zabłyśnie zdolnościami reżyserskimi Muzyka oczywiście była jednym z bohaterów filmu, JNH miał tu spore pole do popisu, jak to w disneyowskich baśniach bywa i na szczęście jej nie zmarnował. Bardzo ładne wykorzystanie chóru, cukierkowatość wybaczam, bo tego wymagał obraz, nie jest to nic oryginalnego z jednej strony, ale z drugiej strony tak przyjemnie się słuchało tego filmu i tej muzyki, że to oddziaływanie w filmie jest dla mnie najważniejsze. 4 za album, 4,5 za film, a żeby być zachowawczym i zostawić w ocenie lekki niedosyt i pole do przemyśleń na przyszłość, to 4 za całość. Żeby nie chwalić dnia przed zachodem słońca. Niech JNH dostaje więcej inspirujących projektów
to nie projekt był inspirujący, prosze Cię... czy w ostatnich latach Howard nie miał lepszych projektów które spieprzył? miał i to kilka. i były inspirujące równie, a nawet bardziej bym powiedział. ot, po prostu kumata, wymagająca i wykształcona również pod katem muzycznym osoba wyreżyserowała film, mając konkretne wizje muzyki - a żeby było śmieszniej, facet nigdy nie reżyserował a zajmował się, z oskarowymi sukcesami, efektami i scenografią.
Ghostek pisze:Odcinając się od całej ideologii tego wszystkiego warto jednak zwrócić uwagę, że nawet kino dla najmłodszych staje się poprawne politycznie aż do bólu.
Toż hollywoodzkie kino głównego nurtu od dawien dawna jest poprawne politycznie (tylko w różnych czasach to była różna ta poprawność). Się żeś obudził, Ghostek.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Adam, filmy Disneya pozwalają na więcej. Mimo że to nie animacja, a bardziej coś w kierunku fantasy, to było tu pole do popisu. Oczywiście to nie gwarantowało sukcesu, ale dawało szereg możliwości na odbicie się od dna. W dramacie byłoby mu już trochę trudniej zrobić to z takim impetem. Po prostu coś go natchnęło w odpowiednim momencie i swoją szansę wykorzystał. Tyle. Ja wiem, że dobry kompozytor każdy projekt przekuje w sukces, ale już nie czepiajmy się szczegółów
Co do poprawności politycznej, ta wersja "pocałunku prawdziwej miłości" wydała mi się zupełnie naturalna, nienachalna, a jednocześnie dość świeża. Zupełnie tu nie widzę podtekstów dżęderowych-srowych
Fajna recka na głównej stronie ale poprawcie tę Śnieżkę (wszak chodzi tu o Śpiącą Królewnę)
a z ciekawostek, Disney szykuje więcej fabularnych wersji swych klasycznych baśni ("Księga Dżungli", "Kopciuszek", "Piękna i Bestia" oraz ... drugą część "Czarownicy') i o ile po "Alicji" Burtona nie miałem ochoty na więcej, o tyle "Czarownica" daje jednak nadzieję.
A ja zamiast się przyczepiać to pogratuluję Tomkowi świetnej recenzji. Z wystawieniem oceny i komentarzem pod recenzją wstrzymam się aż wreszcie zobaczę ten film, ale nikt nie ma ochoty na bajkę Disney'a.
A w ogóle Tomek jeszcze świetnie się wpisał z tą recenzją, dokładnie w urodziny Angeliny Jolie. To się nazywa odpowiednio rozegrane recenzowanie.
Mocno przysłodziłem Tomkowi, ale aby jednak nie przesłodzić to stwierdzam, że piosenka jest dobra, nawet bardzo i jest klimatyczna.
A w ogóle, gdyż teraz dopiero mi się rzuciło w oczy. Może nie do końca zrozumiałem, ale nie wiedziałem, że widok dwóch całujących się kobiet może być jakimś problemem. Hej, dwie laski się ze sobą całują, a najlepiej jeszcze z języczkiem, czyż to nie HOT Toż niejeden napaliłby się na taki widok
Oczywiście jeszcze nie widziałem filmu, więc ocenię wszystko po seansie, który niestety szykuje mi się samotny.
Wawrzek, ostudź emocje, nie rób z disneyowskiej baśni lesbijskiego pornosa To jest tylko "matczyny" pocałunek w czoło Poza tym Twój stosunek do kobiet zabrzmiał bardzo przedmiotowo
Oj, to najmocniej przepraszam. Po prostu tylko postanowiłem się przenieść w umysł ogólnie pojętego przedstawiciela płci męskiej i moje wyobrażenie było, że faceci lubią jak się kobiety całują i ich to kręci.
Ale oczywiście mogę się mylić i przyznaję się do błędu, jeżeli taki jest. A wszystkie urażone kobiety najmocniej przepraszam.