
X-Men: Days of Future Past - John Ottman
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34960
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: X-Men: Days of Future Past - John Ottman
OK, teraz już bez małej czcionki, gdyż chyba nikt nie doczytał: O co chodzi z tym "Hope (Xavier's Theme)"? Jak dla mnie to akurat jeden z lepszych utworów na płycie. 

#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: X-Men: Days of Future Past - John Ottman
Przecież dwie pierwsze minuty to twój ukochany Time z IncepcjiWawrzyniec pisze:OK, teraz już bez małej czcionki, gdyż chyba nikt nie doczytał: O co chodzi z tym "Hope (Xavier's Theme)"? Jak dla mnie to akurat jeden z lepszych utworów na płycie.

- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9346
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: X-Men: Days of Future Past - John Ottman
Aha, czyli w końcu można kopiować Time czy nie? 

Re: X-Men: Days of Future Past - John Ottman
Nowy temat całkiem fajny i nie jest znowu aż tak podobny do Time jak wiadomo co.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: X-Men: Days of Future Past - John Ottman
Dla mnie to wykapany Time, pod przykrywką bitu i fortepianu, zresztą Southall też to zauważa:
"Because after that wretched opening, “Hope” (subtitled “Xavier’s Theme”) appears and all of a sudden we’re into a different Hans Zimmer territory, a thinly-veiled rewrite of Inception‘s “Time” complete with Zimmer-style orchestra-that-sounds-like-samples, one of the most blatant temp-track lifts I’ve heard in a while (and it appears several times throughout the early portions of the album before being discarded entirely after that)."
"Because after that wretched opening, “Hope” (subtitled “Xavier’s Theme”) appears and all of a sudden we’re into a different Hans Zimmer territory, a thinly-veiled rewrite of Inception‘s “Time” complete with Zimmer-style orchestra-that-sounds-like-samples, one of the most blatant temp-track lifts I’ve heard in a while (and it appears several times throughout the early portions of the album before being discarded entirely after that)."
Re: X-Men: Days of Future Past - John Ottman
No ale Ottman przynajmniej stara się to ukryć, a że mu to wychodzi jak wychodzi to inna sprawa 

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34960
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: X-Men: Days of Future Past - John Ottman
To ja się domyśliłem, że to chodzi o "Time", ale bez przesady, że to aż tak masakryczna zrzynka jak w wiadomo gdzie. Plus początek tak, ale Ottman całkiem ładnie ten utwór rozwija i ma on pewną energię. Dla mnie to jest akurat bardziej inspiracja, a nie kopia. Taką akceptuję. Plus podobno Singer jest specjalistą od podkładania temptracku i zapewne w tym przypadku poupychał gdzieś "Inception" "Man of Steel" i "First Class". Wcale nie proste zadanie dla kompozytora. Chociaż podobno do X2 Singer podłożył "The Empire Strikes Back" 

#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10445
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: X-Men: Days of Future Past - John Ottman
Podtrzymuję zdanie sprzed kilku dni. Ścieżka sama w sobie jest raczej topornym materiałem, ale w filmie sprawuje się należycie. Owszem, ginie w tle, bo i w sumie taką ma tam rolę - wypełniacza tła. Dynamizuje akcję, a i pierdolnie tam, gdzie trzeba. Nic w sumie ponadto. Poza Time's Up oraz tematem przewodnim pojawiającym się na początku i podczas napisów końcowych ciężko tu cokolwiek wynieść na piedestał.
Ottman odstawił kolejny funkcjonalny score, o którym pewnie już za pół roku nikt nie będzie pamiętał.
Ottman odstawił kolejny funkcjonalny score, o którym pewnie już za pół roku nikt nie będzie pamiętał.

- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: X-Men: Days of Future Past - John Ottman
Ciężko przez tę płytę przebrnąć. Po raz kolejny mam wrażenie, że Ottman jest bardziej montażystą niż kompozytorem - muzyka jest maksymalnie podporządkowana montażowi, jakby była wyłącznie kwestią względem niego wtórną. Straszny paradoks, skoro Ottman jest bodaj jedynym kompozytorem, który mógłby arbitralnie dostosować montaż do swoich kompozycji. Od czasu do czasu trafi się jakiś ciekawszy fragment, ale zaraz jest dołowany... X-Meni znowu nie mają szczęścia do score'u.
A słuchanie zrzynki "Hope" jest naprawdę nieprzyjemne dla uszu.
A słuchanie zrzynki "Hope" jest naprawdę nieprzyjemne dla uszu.
Re: X-Men: Days of Future Past - John Ottman
Muzyka w filmie wypada trochę lepiej niż ta w dwójce, choć przez większość czasu jak to zwykle u Ottmana bywa ginie w obrazie, ale jest parę lepszych momentów, których w dwójce praktycznie w ogóle nie było. 3 za film, a za płytkę 2.
Re: X-Men: Days of Future Past - John Ottman
Ja bym powiedział, że dwójka ma jednak bardziej wyraziste tematy - tutaj nawet powrót starego main title wypada jakoś tak bladziej, ale generalnie nie jest to zła ścieżka i ważne, że się sprawdza.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: X-Men: Days of Future Past - John Ottman
Obejrzałem ostatnio film (taka bajeczka dla 12/13-latków, pierwsze filmy z serii były jednak trochę doroślejsze), no i o muzyce można powiedzieć tyle, że funkcjonuje. Trudno zarzucić Ottmanowi jakieś błędy, bo ich po prostu nie popełnił - tyle że nie ma w ilustracji żadnego elementu zaskoczenia, wszystko jest 100% rzemiosłem, jadącym po prostych blockbusterowych schematach z prostymi, blockbusterowymi emocjami. Muzykę w filmie równie dobrze mógłby podłożyć program komputerowy w oparciu o jakiś algorytm.
Ale mimo wszystko dość fajnie usłyszeć ottmanowską fanfarę z X2 - przez moment czuć, jakbyśmy wrócili do starych dobrych czasów, kiedy twórcy serii nie rozmieniali jej jeszcze na drobne. Ogólnie za film 3/5, bo jak mówiłem, nie ma się czego konkretnie przyczepić.
