mrcn24 pisze:U Jacksona to większość ważniejszych postaci z WP była w Hobbicie, choć w książce ich nie byłoTemplar pisze:Legolasa też w książce nie było, a u Jacksona jestA największym epic failem Jacksona była postać Galadrieli w scenie tej żenującej, naiwnej i zupełnie niepotrzebnej narady w Rivendell z pierwszej cz. Hobbita, wymyślonej tylko po to, żeby właśnie jak najwięcej postaci z WP na siłe przenieść do Hobbita - Tolkien się w grobie przewraca...
A tak w ogóle, to pierwsza część Hobbita tak mnie zawiodła, że na Pustkowia Smauga chyba ochoty nie mam.
reszta jest milczeniem, i to zarówno jeśli chodzi o film jak i inne książkowe wydania Hobbita czy też książkowe hobbito-filmowo-komercyjne badziewia...
Strasznie marudzisz

ja akurat lubię scenę z naradą Białej Rady, pamiętaj, że filmowy " Hobbit ' nie jest książkowym Hobbitem, tylko adaptacją zawierającą Hobbita i inne zapiski Tolkiena, wpasowaną w trylogię WP i o ile w przypadku WP nie mogę Jacksonowi wielu rzeczy wybaczyć, tak tu jestem wyrozumiały

w kinie byłem w pięć osób i wszystkim się film podobał, nawet bardziej niż jedynka - film ma wiele świetnych scen, widzimy jak Pierścień wpływa na Bilba a złoto i arcyklejnot na Thorina, miasto na jeziorze to chyba najlepsza lokacja ze wszystkich filmów w filmowym Śródziemiu a i smok jest rewelacyjny, po prostu trzeba przyjąć tę odmienną i nieco komiksową konwencję i stylistykę filmu.