
Thomas Newman - Saving Mr. Banks (2013)
Re: Thomas Newman - Saving Mr. Banks (2013)
A mnie się te przerywniki akurat tutaj bardzo podobają, jak obejrzycie film to bardziej je docenicie 

- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Thomas Newman - Saving Mr. Banks (2013)
Wątpię, tak samo jak nie jest mi do szczęścia potrzebny oddech Vadera i odgłos mieczów świetlnych na płycie ze Star Wars. 

Re: Thomas Newman - Saving Mr. Banks (2013)
Wiele soundtracków mnie wkurza za dialogi, ale tutaj akurat jest inaczej, szczególnie podoba mi się wstawienie głosu Emmy na początku Maypole, w ogóle ten utwór jest świetnie połączony z Let's Go Fly a Kite. I ten dialog robi świetne przejście.
Re: Thomas Newman - Saving Mr. Banks (2013)
W Pixarach nie było nigdy żadnych DIALOGOWYCH przerywników (no chyba, że liczysz odgłosy WALL-E, które zgrabnie łączą się z muzyką). Tutaj ma to o tyle sensu, że piosenki są hmm... częścią historii dość ważną. Niemniej ich albumowy byt uważam za porażkę.Marek Łach pisze:Już w Pixarach trudno to było zaakceptować, ale tam przynajmniej było szczątkowe, a co dopiero w takiej ścieżce...
Re: Thomas Newman - Saving Mr. Banks (2013)
Przesadzacie trochę, na płycie są zaledwie 4 piosenki/dialogi, z czego ta pierwsza z Colinem świetnie wpasowuje się do całego score'u. Let's Go Fly a Kite to moim zdaniem najlepsza piosenka pojawiająca się w filmie i bardzo podoba mi się jej wykonanie, świetnie do tego łączy się z Maypole. No i poza tym mamy jeszcze 2 utwory trwające całe 30 sekund, jeden 25, drugi 5, no tragedia, normalnie cały album zrujnowany przez to 

- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Thomas Newman - Saving Mr. Banks (2013)
Bardzo bym chciał przesłuchać ten score, ale film też jeszcze nie jest niestety grany w Niemczech.
A co do dialogów i sekundowych kawałków, to tak długo jak łączą się one w ładną spójną całość to może nie będę miał zastrzeżeń. Przy czym wiadomo wolę metodę Johna Williamsa jeżeli chodzi o wydawanie i kompletowanie materiału muzycznego na płytach.
A co do dialogów i sekundowych kawałków, to tak długo jak łączą się one w ładną spójną całość to może nie będę miał zastrzeżeń. Przy czym wiadomo wolę metodę Johna Williamsa jeżeli chodzi o wydawanie i kompletowanie materiału muzycznego na płytach.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Thomas Newman - Saving Mr. Banks (2013)
Interview with Thomas Newman:
http://www.filmmusicmag.com/?p=12161
http://www.filmmusicmag.com/?p=12161
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Thomas Newman - Saving Mr. Banks (2013)
Jeremy Soule na swoim profilu na Facebooku, też między innymi odnośnie "Saving Mr. Banks":
Tom Newman writes delicious music. That's the best way I can describe it.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Thomas Newman - Saving Mr. Banks (2013)
Temat główny nie chce mi wyjść z głowy. Mało kto umie tak jak Newman napisać prościutką, ale tak malowniczą melodię, że aż serce mięknie. 

- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Thomas Newman - Saving Mr. Banks (2013)
Jakże uroczy score.
Słychać w pełni, że to styl Newmana, ale przy tym też nie można powiedzieć o wtórności. I nawet dziwaczna tracklista mi nie przeszkadzała. Wszystko wchodzi bardzo gładko w ucho i tworzy wręcz płynną całość. Na pewno będę jeszcze wracał do tej ścieżki, a kto jej jeszcze nie słyszał, niech jak najszybciej to nadrobi.

#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Thomas Newman - Saving Mr. Banks (2013)
W odpowiednim wątku dla zainteresowanych - pan Banks bez tajemnic 
viewtopic.php?f=17&t=3221&p=213420#p213420

viewtopic.php?f=17&t=3221&p=213420#p213420

Re: Thomas Newman - Saving Mr. Banks (2013)
video wywiad z Shermanem i Tomciem dla Billboardu:
http://www.billboard.com/biz/articles/n ... rdthr-film
http://www.billboard.com/biz/articles/n ... rdthr-film
#FUCKVINYL
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Thomas Newman - Saving Mr. Banks (2013)
Obejrzałem dzisiaj film (słaby), jak dla mnie muzyka Thomasa na mocną czwórkę. Newman skupia się niemal wyłącznie na związku między współczesną panią Travers a jej dzieciństwem. Jest to oś napędowa, motor filmu, na początku nie do końca zwerbalizowany, ale stopniowo ujawniający się coraz silniej - Newman to podkreśla natomiast od pierwszych nut.
Muzyka łączy przeszłość i teraźniejszość, zarysowuje te nici, które ukształtowały panią Travers. Dla przykładu, większość kluczowych tematów inicjowana jest w retrospekcjach i dopiero w dalszej kolejności przenika do teraźniejszości, akcentując punkty wspólne obu płaszczyzn czasowych. My jako widzowie patrzymy na Travers z perspektywy lat 60-tych, a dla Newmana punkt wyjścia mieści się jakieś 40-50 lat wcześniej. Działa to bardzo ładnie, zwłaszcza jak śliczny temat z Uncle Albert pojawia się w "teraźniejszości", prowadząc do pewnego emocjonalnego przełomu.
Perełką jest To My Mother, ale to było do przewidzenia - newmanowska dramaturgia najwyższej próby. Jest tez kilka scen, gdzie newmanowskie faktury tworzą magiczną aurę nostalgii, coś w czym Thomas pozostaje niezrównany. Ogólnie rzecz biorąc, ten powyższy koncept na ścieżkę nie jest może czymś wyjątkowo wyrafinowanym czy pomysłowym, ale dzięki swojej konsekwencji i swojemu talentowi Newman wydźwiga film na wyższy poziom. Po prostu w jego muzyce są takie pokłady szczerych, dojrzałych emocji, że nawet banalny scenariusz nabiera przy nim znamion autentyzmu. Dobra robota.
Muzyka łączy przeszłość i teraźniejszość, zarysowuje te nici, które ukształtowały panią Travers. Dla przykładu, większość kluczowych tematów inicjowana jest w retrospekcjach i dopiero w dalszej kolejności przenika do teraźniejszości, akcentując punkty wspólne obu płaszczyzn czasowych. My jako widzowie patrzymy na Travers z perspektywy lat 60-tych, a dla Newmana punkt wyjścia mieści się jakieś 40-50 lat wcześniej. Działa to bardzo ładnie, zwłaszcza jak śliczny temat z Uncle Albert pojawia się w "teraźniejszości", prowadząc do pewnego emocjonalnego przełomu.
Perełką jest To My Mother, ale to było do przewidzenia - newmanowska dramaturgia najwyższej próby. Jest tez kilka scen, gdzie newmanowskie faktury tworzą magiczną aurę nostalgii, coś w czym Thomas pozostaje niezrównany. Ogólnie rzecz biorąc, ten powyższy koncept na ścieżkę nie jest może czymś wyjątkowo wyrafinowanym czy pomysłowym, ale dzięki swojej konsekwencji i swojemu talentowi Newman wydźwiga film na wyższy poziom. Po prostu w jego muzyce są takie pokłady szczerych, dojrzałych emocji, że nawet banalny scenariusz nabiera przy nim znamion autentyzmu. Dobra robota.