STEVEN PRICE - GRAVITY (2013)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60063
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: STEVEN PRICE - GRAVITY (2013)

#76 Post autor: Adam » śr paź 09, 2013 21:58 pm

Paweł Stroiński pisze:są w kontekście reszty trochę z dupy, ale nie znaczy, że nie warte uwagi :)
no własnie. czyli Wawrzyniec masz już mnie, Marka i Pawła, którzy twierdzą to samo. anthemiki na płycie ok, ale tak do całego kontekstu to wtf :P
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: STEVEN PRICE - GRAVITY (2013)

#77 Post autor: Marek Łach » czw paź 10, 2013 00:05 am

Wawrzyniec pisze:Nie, chodzi oto, że Mystery, podobnie pewnie jak Marek i cała reszta, woleliby tutaj usłyszeć jakąś klasycznie brzmiącą muzykę, a najlepiej klasykę jak w "Odysei Kosmicznej" lub co bardziej przerażające "Lacrimosę" :shock: :!: :?
A czemu ja tu zostałem wywołany? Przecież pisałem, że to klimatyczne, ambientowe podejście Price'a dobrze wypada w filmie (ten kilkudźwiękowy sygnał zagrożenia wywołuje ciarki, jak się go słyszy po seansie). Tylko finał jest skopany, ale tutaj nagle Price zrobił obrót o 180 stopni i z dobrego (elektronicznego, nie klasycznego) grania poszedł w zjełczały popcorn.

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25243
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: STEVEN PRICE - GRAVITY (2013)

#78 Post autor: Mystery » czw paź 10, 2013 12:19 pm

Wawrzyniec jak zwykle sieje zamęt :P To, że widziałbym inny typ muzy to tylko taka moja fanaberia. Score Pirce'a mimo, iż jakiegoś wielkiego wrażenia na mnie nie zrobił, to w obrazie pełnił swoją funkcję, a ten przedzierający się przez cały czas motyw odwalał dobrą robotę.

Mefisto

Re: STEVEN PRICE - GRAVITY (2013)

#79 Post autor: Mefisto » czw paź 10, 2013 21:57 pm

Muzyka bardzo dobrze wypada w filmie, nawet te finalne anthemy tam pasują wg mnie. Za to na płycie? Padaka. Do Prisoners nie ma startu.

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10458
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: STEVEN PRICE - GRAVITY (2013)

#80 Post autor: Ghostek » pt paź 11, 2013 10:50 am

Dobra. Tyle lukru przelaliście na temat tego filmu, że chyba jutro sobie zrobię wypad do Wawki do IMAXa na ten film.
A później opiszę wrażenia w recenzji. ;)
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60063
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: STEVEN PRICE - GRAVITY (2013)

#81 Post autor: Adam » sob paź 12, 2013 13:59 pm

Koper, czekamy.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26553
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: STEVEN PRICE - GRAVITY (2013)

#82 Post autor: Koper » sob paź 12, 2013 14:14 pm

Ghosti sobie zaklepał reckę.
Ja mogę powtórzyć to, co napisałem w temacie filmu, że muzyka w nim sprawowała się bardzo dobrze. Na płycie dopiero słucham, ale ze względu na charakter muzy wiadomo z góry, że będzie połowę gorzej niż w obrazie. :(

PS: A anthemy są spoko. Lepsze niż RCP-standard. :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34989
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: STEVEN PRICE - GRAVITY (2013)

#83 Post autor: Wawrzyniec » ndz paź 13, 2013 01:05 am

Nie mam zamiaru pisać dwóch oddzielnych postów w dwóch oddzielnych działach. Jest już późno, mam mało czasu, a dla takich filmów to warto dostać bana. Więcej za takie filmy i taką muzykę w nich komach kino i kocham muzykę filmową!

Film to świetne audiowizualne przeżycie! Coś niesamowite, po prostu jak na szpilkach oglądałem ten film, a Sandra Bullock to przynajmniej powinna dostać nominację do Oscara, podobnie jak Oscara powinien dostać Lubezki. A co tam niech wszyscy dostaną po Oscary ze Steven Pricem łącznie! Tak dla mnie ta muzyka perfekcyjnie spisuje się w obrazie od pierwszej do ostatniej minuty. Dlatego absolutnie nie mogę zgodzić się z Markiem i Adamem i innymi którzy krytykują ten score, woleliby klasykę, albo brak muzyki i naturalnie mają zastrzeżenia do końcówki filmu i dla których "anthem = zło". W sumie tylko Mefisto i Koper mają rację i dobrze zrozumieli film i rolę muzyki w nim. Ja oczywiście domyślam się skąd się ta krytyka bierze, ale do tego potrzebny mi spoiler:
Spoiler:
Nie chcę naturalnie jakoś wpływać na Tomka, który zaklepał sobie recenzje, ale przynajmniej liczę, że postara się zrozumieć tę muzykę i że ostatnie minuty przypadną mu do gustu. Dla mnie to jeden z ciekawszych score'ów z tego mizernego jak na razie roku. I gdybym to ja recenzował nie zawahałbym się szastać jak najwyższymi ocenami. 5/5 w obrazie bez nawet setnej sekundy zastanowienia się.

Wow, cóż to był za seans, a soundtrack już drugi raz z rzędu rozbrzmiewa mi. :D
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: STEVEN PRICE - GRAVITY (2013)

#84 Post autor: Marek Łach » ndz paź 13, 2013 06:01 am

Wawrzyniec po raz kolejny propaguje typowo RCP-owski, chybiony argument, polegający na tym, że anthem ma być jedyną możliwością ilustracji emocjonalnego patosu w kinie rozrywkowym. A tymczasem finał Gravity można by zilustrować na 10 innych sposobów, z równie silną emocjonalną otoczką, a przy tym bez nadawania filmowi brzmienia Transformerów. Jasne że film Cuarona nie jest żadnym intelektualnym wyzwaniem, ale jest jednak różnica między tym typem rozrywki a rozrywką spod szyldu Bay'a - i tak samo jest różnica w rodzajach muzycznego patosu. Anthem nie jest jedynym rozwiązaniem! I wbrew sugestiom Wawrzyńca, akceptacja tej tandetnej manipulacji, jaką Price i Cuaron odstawiają za sprawą anthemizacji, wcale nie świadczy o "zrozumieniu" tej muzyki. Inaczej, to jest przejaw braku krytycyzmu i zaślepienia widowiskiem, bo odrobina trzeźwej refleksji od razu naprowadza na wniosek, że finał można było pod względem muzycznym rozegrać z o wiele większą klasą. :) Anthem to nie są żadne uczucia, to tylko czystej maści manipulacja, żerowanie na najprostszych odruchach widza, sprowadzenie emocji do roli zero-jedynkowego odruchu warunkowego. 5/5? W życiu. :P

Zawsze mnie zadziwia ta amnezja, która łapie sympatyków RCP (nawet takich jak Wawrzyniec, który równolegle ubóstwia przecież tradycjonalistę Williamsa), gdy przychodzi do obrony stylu Remote Control. Nagle, jak za dotknięciem magicznej różdżki, z niewiadomych mi przyczyn zapominają oni, że kino wynalazło mnóstwo alternatywnych sposobów na muzycznie odzwierciedlenie emocji, i że nigdy nie jest to wybór tylko pomiędzy snobistyczną klasyką a niby-cool, "nowoczesnym" anthemem. Przedziwna przypadłość, dziwnym trafem dotykająca zawsze jednej grupy soundtrackowej. :P No ale podejrzewam, że to po prostu w 90% przypadków chwyt erystyczny.

A skąd te pomysły ze spoilera to nie wiem. Pewnie za dużo KMF-u na wieczór. :P

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60063
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: STEVEN PRICE - GRAVITY (2013)

#85 Post autor: Adam » ndz paź 13, 2013 07:56 am

Wawrzyniec pisze:Dlatego absolutnie nie mogę zgodzić się z Markiem i Adamem i innymi którzy krytykują ten score, woleliby klasykę, albo brak muzyki i naturalnie mają zastrzeżenia do końcówki filmu i dla których "anthem = zło".
Wawrzyniec, wybacz, ale ani ja ani Marek nie krytykowaliśmy scoru i nie pisaliśmy że wolimy klasykę. Wprost przeciwnie - mówiliśmy obydwoje, że muza w filmie jest kozak, za wyjątkiem chybionej zmiany klimatu i uproszczenia w finale. I nikt nie powiedział z nas że anthem to zło w sensie ogólnym w muzyce filmowej - tylko że anthem w końcówce tego filmu to zło. A to różnica. Ale Ty zawsze musisz wyolbrzymiać i nie doczytywać wypowiedzi do końca :P dlatego teraz najmocniej nas przeproś :P
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: STEVEN PRICE - GRAVITY (2013)

#86 Post autor: Tomek » ndz paź 13, 2013 08:54 am

Ta syrena zagrożenia, nie wiem dlaczego cały czas mi się kojarzyła z zimmerowskim 'motywem' dla Jokera. To chyba nie jest za bardzo dobry znak, co? :P
Score OK, ale w filmie w większości przepada pod fenomenalną stroną wizualną i świetnymi efektami dźwiękowymi. Finał muzycznie, jako sam w sobie fajny, aczkolwiek zgodzę się z Markiem, że w kontekście filmu 'zjejczały' i strasznie patetyczny.

Jeżeli chodzi o ambient to były dużo ciekawsze rzeczy w temacie, że wspomnę tylko "Solaris" i Martineza, natomiast finałowy anthem - wolę np. Elizjum, gdzie muzyka była faktycznie emocjonalna, tutaj jest wręcz krzycząca. Tak więc dla mnie to żadna rewelacja. Sam finał można było zilustrować choćby solowym fortepianem, delikatnym chórem czy choćby solową wiolonczelą (przypomina mi się tu Avatar np) i efekty byłby moim zdaniem dużo lepszy.

Film wybitny w formie, miałki w treści.
Obrazek

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26553
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: STEVEN PRICE - GRAVITY (2013)

#87 Post autor: Koper » ndz paź 13, 2013 12:03 pm

A ja stanę wyjątkowo po stronie Wawrzka. Ten film ma zbyt prościutką i kliszową fabułę (come on, niech Wam strona techniczna czy nazwisko reżysera nie przesłoni tego: przecież ten cały wątek rodzinno-psychologiczny to banał jakiego pełno w kinie) by można było narzekać, że finał zilustrowano po najmniejszej linii oporu, przy pomocy anthemiku a'la RCP. Jasne, że można to zrobić na 10 innych sposobów, ale ten wcale nie był gorszy, w sensie efektywności. Gdyby wrzucili tu jakieś ambitne fortepianowe plumkadło a la Desplat to by brzmiało to pretensjonalnie. :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: STEVEN PRICE - GRAVITY (2013)

#88 Post autor: Marek Łach » ndz paź 13, 2013 13:44 pm

Ale to że film ma prostą fabułę jeszcze nie oznacza, że pasuje do niego anthem. Anthem jest w ostatnich latach typowy dla kina nie tyle z prostą fabułą, co z ogłupiającą fabułą (a takiej akurat Gravity nie ma) - i niestety wrzucenie anthemu do tego filmu wywołuje silne skojarzenia z durnotami pokoju Battleship. Spokojnie można było dać np. emocjonalny patos w stylu elektroniki Johna Murphy'ego. Wtedy nie miałoby to charakteru anthemu rodem z Bay'a, a jednocześnie unikałoby pretensjonalności. Choć i solowe propozycje Tomka potrafią być efektowne, bez popadania w jakiś intelektualizm. A Cuaron niestety poszedł ślepo za modą i efekt jest bardzo rozczarowujący w stosunku do tego, co mogło być. No i gryzie się z resztą filmu.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26553
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: STEVEN PRICE - GRAVITY (2013)

#89 Post autor: Koper » ndz paź 13, 2013 14:04 pm

Ale to że się przyjęło wrzucać bezmyślnie tego typu anthemy do filmów z ogłupiającą fabułą, to nie znaczy, że tylko do takowych się nadają. Poza tym ja w tym anthemie Price'a słyszę fragmentami jakieś echa wspomnianego Murphy'ego i więcej tu nawet muzyki trailerowej czy jakiegoś Bergersena niż typowego anthemu ze stajni Santa Monica.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: STEVEN PRICE - GRAVITY (2013)

#90 Post autor: Marek Łach » ndz paź 13, 2013 14:11 pm

Akurat muzyka trailerowa to ta sama półka co anthemy spod szyldu Jablonsky'ego i spółki. ;) Na pewno anthem Price'a jest czymś lepszym niż jakieś Transy albo Battleship, ale nie zmienia to jego stylistyki. To też nie działa tak łatwo, że Cuaron wrzuci anthem do innego gatunkowo filmu, aniżeli te, które zwykły anthemy wykorzystywać, i nagle będzie ok. Niestety albo stety, ale formuły anthemu nie da się wyrwać z kontekstu gatunkowego, a ten od lat jest dla tego rodzaju tematów jednorodny i wywołuje wiadome skojarzenia. Dla mnie to jest skrajnie nieodpowiedzialne podejście ze strony reżysera i kompozytora, bo tego kontekstu tak łatwo zignorować się nie da.

W ogóle do czego to doszło, że Koper będzie bronił użycia stylistyki RCP w filmach... :P ;)

ODPOWIEDZ