RAMIN DJAWADI - PACIFIC RIM (2013)
Re: RAMIN DJAWADI - PACIFIC RIM (2013)
nie. są po prostu na poziomie przysłowiowego Babucha z Ich Trolle. taki poziom gry prezentuje połowa coverowców na świecie na YT. a ten gitarzysta to jednak nie jest jakiś anonim. ok, legenda to też nie jest, Hollywood obecnie nie ma kasy na zatrudnianie legend na ten instrument, ale jednak tego faceta nie wzięli z zespołu pieśni i tańca mazowsze. to oczywiście jego sprawa, nie ja się pod tym podpisałem, ale brzmi to jakby sobie ponagrywał wejścia w trakcie testowania nowych gitar lub strun w swoim studiu po dwóch głębszych, i takie coś oddał Raminowi do miksu. szkoda. dla Ramina. wiadomo że fanboje nie zauważą, ale kumple po fachu przesłuchają i smrodek pójdzie...
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34898
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: RAMIN DJAWADI - PACIFIC RIM (2013)
Wiesz sam nie jestem gitarzystą, więc trudno mi oceniać. Dla mnie np. cały czas mówię o tytułowym "Pacific Rim" ta gitara brzmi lepiej niż w przypadku "Iron Mana". I według mnie ten utwór dzięki niej zyskuje. OK, niedługo wyjdzie film, przesłucham cały score i wydam swą opinię.
http://wyszukiwarkamp3.eu/pobierz/82O9p ... mson-srajd
Ja np. tak nie potrafię grać, dlatego też doceniam i zazdroszczę każdemu kto umie.
Oj tam, oj tam. "Crimson Srajd" np. mi się podoba, ale szkoda, że trwa tylko 1:50 min.:Adam pisze:są po prostu na poziomie przysłowiowego Babucha z Ich Trolle.
http://wyszukiwarkamp3.eu/pobierz/82O9p ... mson-srajd
Ja np. tak nie potrafię grać, dlatego też doceniam i zazdroszczę każdemu kto umie.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: RAMIN DJAWADI - PACIFIC RIM (2013)
Gdyby nie ta gitara to ten score to by była jeszcze większa kupa, bo poza "Canceling the Apocalypse" i tymi solówkami to nic więcej tutaj ciekawego nie ma.
Re: RAMIN DJAWADI - PACIFIC RIM (2013)
tylko że IM nie miał solówek. to był zwykły wypełniacz, zresztą podobnie jak i tutaj się okazało w Pacyfiku. tylko że tam był zwykły Ramin. a tu już nie. zatrudnianie ludzi takiego pokroju by zrobili coś takiego jest dla mnie niezrozumiałe i wręcz głupie.. nie ma żadnego uzasadnienia że to chwyt pr, bo to żadny pr - nikt poza fanbojami nie będzie wiedział kto tu gra. takich ludzi nie zaprasza się do siebie, nie sadza się ich zamkniętych w małej salce, nie stawia przed nimi nut i nie tłumaczy godzinę co mają grać by wyszło parę prostych akordów. bo oni tak nie potrafią, lub mają taką pozycję że nie musza robić za uczniaków. do takich rzeczy bierze się siebie (jak Ramin w IM1) lub po prostu sesyjniaka (jak choćby Doering). w przeciwnym wypadku szkoda kasy, kombinowań z bukowaniem terminów, szkoda potencjału, i szkoda też ważnej persony która podejmuje się czegoś tak prostego.Wawrzyniec pisze:"Pacific Rim" ta gitara brzmi lepiej niż w przypadku "Iron Mana".
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34898
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: RAMIN DJAWADI - PACIFIC RIM (2013)
Teraz się już poważnie martwię, czy posiadam wystarczającą wiedzę, doświadczenie i profesjonalizm, aby móc ocenić ten score.
Dla mnie te riffy brzmiały fajnie, ale jak napisałem, niestety nie gram na gitarze, nie gram na żadnym instrumencie (
), więc trudno mi oceniać morellowe riffy inaczej, jak tylko pod względem fajności i funkcjonowania w filmie. Hm, chyba będę musiał porozmawiać z Markiem, Babuchem, gdyż on jest gitarzystą i jeszcze paroma osobami, aby uzyskać odpowiednie i rzeczowe informacje.
Niby mam robić za eksperta od Djawadiego, a i do tego brakuje mi kwalifikacji.





Niby mam robić za eksperta od Djawadiego, a i do tego brakuje mi kwalifikacji.


#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: RAMIN DJAWADI - PACIFIC RIM (2013)
da faque? to nie Mona LisaWawrzyniec pisze:czy posiadam wystarczającą wiedzę, doświadczenie i profesjonalizm(
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9320
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: RAMIN DJAWADI - PACIFIC RIM (2013)
Tak sobie słucham teraz tego Pacific Rim i się zastanawiam nad jedną rzeczą.Adam pisze:przesłuchałem tego i powiem tak - wiecie co jest najgorsze? to, że Morello chyba sobie tutaj jaja robi albo grał jedną ręką - przecież takie solówy to byle jaki amateur coverowiec z YT zrobiłby lepiej - kompletnie nic nie wnoszą, łopatologiczne, proste i niefunkcjonalne. to co miało być największą andrenaliną scoru - jest jednym z jego najbardziej rozczarowujących momentów. ogólnie album za długi. skrócić do 40 min i dałbym 4. poziom podobny co do MoSa, choć nie ma tu megakult tematu lotu. ale miałem nieraz fun słuchając nowego Ramina więc ujdzie - chyba najlepszy jego score po IM1 i lepszy od GoT. finalnie 3/5 - obniżone za długośc i opierdalactwo Morelki. i skoro MoS ma taryfę ulgową że po obcięciu trakó ląduje w topie - to nowy Ramin też. fajny score.
Na jakiej podstawie zakładasz, że Morello improwizował w tym score? Mi jego partie wyglądają na napisane przez Ramina, a on przyszedł do studia i nagrał, co mu dano.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26514
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: RAMIN DJAWADI - PACIFIC RIM (2013)
Wawrzek znowu sieje męczeństwo? Uważaj, Maćku, bo Cię kanonizują za życia.Mefisto pisze:da faque? to nie Mona LisaWawrzyniec pisze:czy posiadam wystarczającą wiedzę, doświadczenie i profesjonalizm(

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34898
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: RAMIN DJAWADI - PACIFIC RIM (2013)
Ja wiem, wiem, ale Adam tak dokładnie podszedł do gitarowy riffów, że aż mnie zatkało i trochę się głupio mi zrobiło.
Premiera coraz bliżej, napięcie coraz większe, aż tu nagle się pojawił Kanye West i zacząłem się bać co do tego filmu:
http://thefilmstage.com/trailer/last-di ... cific-rim/
Skoro Kanye West tak się podoba, to czy rzeczywiście jest to tak dobry film?
Plus skoro mu się podoba film, to pewnie podoba mu się muzyka. A ja muzyki Kanye Westa nie lubię, więc czy w takim razie muzyka do Pacific Rim mi się spodoba.


Premiera coraz bliżej, napięcie coraz większe, aż tu nagle się pojawił Kanye West i zacząłem się bać co do tego filmu:
http://thefilmstage.com/trailer/last-di ... cific-rim/
Skoro Kanye West tak się podoba, to czy rzeczywiście jest to tak dobry film?



#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26514
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: RAMIN DJAWADI - PACIFIC RIM (2013)
i kolejne życiowe problemy Wawrzyńca... 

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7889
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: RAMIN DJAWADI - PACIFIC RIM (2013)
Wawrzyńcze, przestań brać te tabletki na ból głowy. 

Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
Re: RAMIN DJAWADI - PACIFIC RIM (2013)
tzn tak, ja sądzę że tej klasy giarzysta nie powinien dostać do roboty czegoś takiego, bo to dla niego policzekPaweł Stroiński pisze:Tak sobie słucham teraz tego Pacific Rim i się zastanawiam nad jedną rzeczą.
Na jakiej podstawie zakładasz, że Morello improwizował w tym score? Mi jego partie wyglądają na napisane przez Ramina, a on przyszedł do studia i nagrał, co mu dano.

#FUCKVINYL
Re: RAMIN DJAWADI - PACIFIC RIM (2013)
no więc właśnie. tu nawet argument "pr bo duże nazwisko" się nie sprawdza bo nikt nie wie kto tam gra... Hollywood od dawna nie ma kasy na wielkie postaci z tej branży, budżety na muzę i tak są znacznie niższe niż dekadę temu, stąd rozplenienie rcp które robi szybko i tanio zgodnie z życzeniami ćwierćinteligentnej jankeskiej młodzieży z pokazów przedpremierowych.. tylko że w ostatnich dekadach można było z powodzeniem zatrudnić wybitnego wirtuoza nie jeden raz - oni nie nawalali przez pół ścieżki, ale robili np jeden arcyważny track z prawdziwą solówą - dlatego że na tyle pozwalał budżet, ale mimo że te gościnne występy były krótkie, to jednak ten wkład coś wnosił, był kunsztem i coś znaczył. żeby nie wychodzić daleko w przeszłość, wystarczy popatrzyć co w filmówce zrobił okazjonalnie Van Halen, Clapton, Lukather, Slash, Frisell, G.Moore czy Vai i paru innych (celowo pomijam już angaże na pełne scory jak Knopfler czy Greenwood).
Nie wiem, może ja źle myślę, może nie czuję klimatu, ale ja mając skromny budżet, w sytuacji gdyby o dziwo udało się ściągnąć mi jakaś gwiazdę do mojego filmu, wstydem było by dla mnie dawać mu karteczkę z paroma akordami żeby popatrzył na mnie jak na downa, zagrał i po 5 min poszedł. po co się tak wypuszczać i robić sobie siarę? chciałbym aby taki ktoś miał możliwości i komfort aby dać coś od siebie, żeby coś od niego można było się nauczyć. I przede wszystkim żeby coś po tej kolaboracji, mniejszej lub większej w zależności od rozbuchania mediów, pozostało. To się tyczy też oczywiście wirtuozów innych instrumentów - i tu też znów mamy pełno dowodów że niezależność i kunszt odpowiedniego artysty nie musi mieć nic wspólnego z chęciami i pomysłami kompozytora, ich praca może być ich wersją, ich pomysłem który został zaakceptowany i co wyszło na dobre kompozytorom, których wcale nie był to pomysł (choćby polskie poletko pierwsze z brzegu i przykłady i Miśkiewicza czy Możdżera).
Na szczęście ostatnio mistrzunio Zimmer potrafił wykorzystać potencjał Sklara, i mimo że bas to nie mój konik i nigdy mni ten instrument nie pociągał - w przeciwieństwie do elektryka i perki - to co by nie mówić ale to jeden z 3~5 najważniejszych basistów w branży od 50 lat, w zasadzie nie grał jeszcze tylko z Panem Bogiem, a jak pierdolnął tappingiem w supermenku to ciary przechodzą gdy się tego słucha. czyli czasem się da w tym hollywoodzie nawet dziś. no ale mistrzunio miał też zdecydowanie inny budżet na muze niż Djawadi
Nie wiem, może ja źle myślę, może nie czuję klimatu, ale ja mając skromny budżet, w sytuacji gdyby o dziwo udało się ściągnąć mi jakaś gwiazdę do mojego filmu, wstydem było by dla mnie dawać mu karteczkę z paroma akordami żeby popatrzył na mnie jak na downa, zagrał i po 5 min poszedł. po co się tak wypuszczać i robić sobie siarę? chciałbym aby taki ktoś miał możliwości i komfort aby dać coś od siebie, żeby coś od niego można było się nauczyć. I przede wszystkim żeby coś po tej kolaboracji, mniejszej lub większej w zależności od rozbuchania mediów, pozostało. To się tyczy też oczywiście wirtuozów innych instrumentów - i tu też znów mamy pełno dowodów że niezależność i kunszt odpowiedniego artysty nie musi mieć nic wspólnego z chęciami i pomysłami kompozytora, ich praca może być ich wersją, ich pomysłem który został zaakceptowany i co wyszło na dobre kompozytorom, których wcale nie był to pomysł (choćby polskie poletko pierwsze z brzegu i przykłady i Miśkiewicza czy Możdżera).
Na szczęście ostatnio mistrzunio Zimmer potrafił wykorzystać potencjał Sklara, i mimo że bas to nie mój konik i nigdy mni ten instrument nie pociągał - w przeciwieństwie do elektryka i perki - to co by nie mówić ale to jeden z 3~5 najważniejszych basistów w branży od 50 lat, w zasadzie nie grał jeszcze tylko z Panem Bogiem, a jak pierdolnął tappingiem w supermenku to ciary przechodzą gdy się tego słucha. czyli czasem się da w tym hollywoodzie nawet dziś. no ale mistrzunio miał też zdecydowanie inny budżet na muze niż Djawadi

#FUCKVINYL