Solidny animacyjny score na poziomie danym dla współczesnych przedstawicieli tego gatunku (Croods) i Epic Faila nie ma

Lepsze to od "Oz", choć już od "Escape from Planet Earth" Zigmana niekoniecznie, ale nareszcie coś się dzieje i jest czego posłuchać (Pursuit, Ambush, Small, Escape) są przyjemne gitarki, barwna i przebojowa akcja, sporo chóru i dobrego, danego dla Danny'ego brzmienia, choć jest to kolejny jego film bez szczególnie pamiętnego tematu przewodniego, z czego jeszcze parę lat temu Danny najbardziej słynął. Fajne jest też folkowe granie, momentami przywodzące na myśl Brave, gorzej z underscorem i liryką, która po prostu spływa. Ogólnie praca na poziomie ostatnich Powellów, zapewne za sprawą studia Blue Sky, sporo też z nich czerpiąca, ale styl Elfmana się jednak przebija i wpływy poprzednich jego prac (Iris, Oz) są słyszalne i z oryginalnością strasznie tu na bakier, ale 3.5 nie będę mu żałował.