James Horner

Tutaj dyskutujemy w wątkach ogólnych o poszczególnych kompozytorach.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: James Horner

#436 Post autor: Wawrzyniec » czw maja 09, 2013 21:48 pm

Strasznie wyrywkowi z tym IMDb jesteście, ale OK niech tym razem będzie.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: James Horner

#437 Post autor: Adam » czw maja 09, 2013 21:49 pm

nie chodzi o imdb, ale o link który dałem wyżej. a osoby z kręgów rcp - np Hybrid - też mają tekie infa. więc na dzień dzisiejszy jest Jabło, a kto będzie za 8 msc to nie wiadomo.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: James Horner

#438 Post autor: Tomek » czw maja 09, 2013 23:07 pm

Ponarzekam.

Kurna, co się dzieje z hollywodzką muzyką filmową? :cry: Nie żeby mnie bardzo zdziwiła ta wiadomość o Jablonskym, ale też wiadomość taka jak ta powoduje, że mam ją coraz bardziej w dupie, za przeproszeniem.

Co następne? Klony z manufaktury Zimmera, na spółkę z cudowną "falą" pseudo-kompozytorów typu Atticus Ross będą ilustrowały KAŻDY hollywoodzki film? Będą nagminnie zastępowały Hornerów, Silvestrich i innych dużo bardziej utalentowanych i wyedukowanych kompozytorów? Orvarsson, Jackman, Jablonsky, Balfe itd. - to ma być nadzieja i nowa krew muzyki filmowej? Ale to nie koniec, bo do głosu dochodzą powoli twórcy muzyki trailerowej i jakieś wynaturzenia w postaci Junkie XL (cokolwiek/ktokolwiek to jest - nie, nie słyszałem remixów Piratów, wywaliłem je z dysku na zbity pysk od razu). McDonaldyzacja muzyki filmowej głównego nurtu, o której jęczę od dawna postępuje i jak widać, będzie nadal postępować.

Ja wiem, że wszystkiemu są winni filmowcy i producenci, no ale skądś ten trend się przecież wziął? Skądś zaczęli czerpać schematy i kopiować ("bo ja chcę taką muzykę w moim filmie, taką jak w tym o naparzających się robotach" :roll: ). Nie będę wskazywał palcem, wszyscy wiedzą o kogo chodzi :)

Teraz, po informacji, że Horner tego nie robi, a zastąpi go ta mega-lama, moje oczekiwania co do filmu (książka jest wspaniałym kawałkiem s-f i nie tylko) zmalały do zera. Szkoda. Ale jak pisałem powyżej, zaczynam to mieć co raz bardziej w czterech literach i się od tego zupełnie odseparowywać.
Obrazek

Awatar użytkownika
Michał Turkowski
Zdobywca nieistotnych nagród
Posty: 1259
Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm

Re: James Horner

#439 Post autor: Michał Turkowski » czw maja 09, 2013 23:11 pm

Tomek pisze:Ale jak pisałem powyżej, zaczynam to mieć co raz bardziej w czterech literach i się od tego zupełnie odseparowywać.
Ja mam tak sami. 90% współczesnej filmówki dupsko sobie wycieram. Tylko do tego ona się nadaje.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: James Horner

#440 Post autor: Paweł Stroiński » czw maja 09, 2013 23:28 pm

Tomek pisze:Ponarzekam.

Kurna, co się dzieje z hollywodzką muzyką filmową? :cry: Nie żeby mnie bardzo zdziwiła ta wiadomość o Jablonskym, ale też wiadomość taka jak ta powoduje, że mam ją coraz bardziej w dupie, za przeproszeniem.

Co następne? Klony z manufaktury Zimmera, na spółkę z cudowną "falą" pseudo-kompozytorów typu Atticus Ross będą ilustrowały KAŻDY hollywoodzki film? Będą nagminnie zastępowały Hornerów, Silvestrich i innych dużo bardziej utalentowanych i wyedukowanych kompozytorów? Orvarsson, Jackman, Jablonsky, Balfe itd. - to ma być nadzieja i nowa krew muzyki filmowej? Ale to nie koniec, bo do głosu dochodzą powoli twórcy muzyki trailerowej i jakieś wynaturzenia w postaci Junkie XL (cokolwiek/ktokolwiek to jest - nie, nie słyszałem remixów Piratów, wywaliłem je z dysku na zbity pysk od razu). McDonaldyzacja muzyki filmowej głównego nurtu, o której jęczę od dawna postępuje i jak widać, będzie nadal postępować.

Ja wiem, że wszystkiemu są winni filmowcy i producenci, no ale skądś ten trend się przecież wziął? Skądś zaczęli czerpać schematy i kopiować ("bo ja chcę taką muzykę w moim filmie, taką jak w tym o naparzających się robotach" :roll: ). Nie będę wskazywał palcem, wszyscy wiedzą o kogo chodzi :)

Teraz, po informacji, że Horner tego nie robi, a zastąpi go ta mega-lama, moje oczekiwania co do filmu (książka jest wspaniałym kawałkiem s-f i nie tylko) zmalały do zera. Szkoda. Ale jak pisałem powyżej, zaczynam to mieć co raz bardziej w czterech literach i się od tego zupełnie odseparowywać.
Film jest chyba zupełnie beznadziejny. Z tego, co słyszałem studio po prostu wywaliło całą ekipę postprodukcyjną i przemontowali film zupełnie.

To nie będzie nic dobrego.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: James Horner

#441 Post autor: Wawrzyniec » czw maja 09, 2013 23:31 pm

To ponoć wielka literatura S.F., a zwiastun wygląda jak Space Hunger Games.
Może lepiej, że Horner się pod tym nie podpisze.

I nie dramatyzujcie z 90% filmówki. Już nie raz udowadnialiśmy, że największe projekty bierze 1 Liga. A skoro 90% światowej filmówki jest do wytarcia pupy, to na te 90% mamy filmówkę z Europy jak i Azji, czy Ameryki Południowej.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: James Horner

#442 Post autor: Paweł Stroiński » czw maja 09, 2013 23:32 pm

Wawrzyniec ma rację. A poza tym, są starsze prace :mrgreen:

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: James Horner

#443 Post autor: Tomek » czw maja 09, 2013 23:35 pm

Taa, pewnie przemontowali, żeby był bardziej pod 12-letnią widownię Transformerów. Ja dziękuję za takie zmiany...

Nie wierzę, aby ten film wyglądał lepiej, po tym jak wtrąciły się do niego studyjne garnitury.

@Wawrzek. Bo to literatura pod dorosłego czytelnika, nie pod target Pottera i Zmierzchu.
Obrazek

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: James Horner

#444 Post autor: Wawrzyniec » czw maja 09, 2013 23:36 pm

Tomek pisze:@Wawrzek. Bo to literatura pod dorosłego czytelnika, nie pod target Pottera i Zmierzchu.
a) Nie rozumiem zarzutu. :?

b) Stanowczo protestuję! Często się z tym spotykam i nie zgadzam się na stawianie serii Harry Potter i Zmierzch w jednym rzędzie!
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Templar

Re: James Horner

#445 Post autor: Templar » pt maja 10, 2013 01:20 am

O widzę, że znowu jedziemy z tym, że niby lamy z RCP przejmują największe projekty Hollywood. Dopiero co pokazywałem, że na 20 najpopularniejszych filmów zeszłego roku, scory od tych lam miały tylko 2 filmy - Prometeusz i Ralph, z czego ten drugi score Jackmana akurat był bardzo dobry i nie ma się do czego przyczepić.

A te Ender's Game to od razu zapowiadało się na wielką kupę, choćby ze względu na reżysera, twórca takich wybitnych dzieł jak "W pustyni i w puszczy" czy "X-Men Origins - Wolverine". Także nie wiem czego tu żałować, Horner będzie miał okazję na zrobienie muzyki do czegoś innego, tak samo jak każdy inny dobry kompozytor. Lamy natomiast obskakują w większości same kupy, które nawet za bardzo kasy nie zgarniają, poza pewnymi wyjątkami jak np. Transformersy.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: James Horner

#446 Post autor: Paweł Stroiński » pt maja 10, 2013 17:12 pm

Hood dostał też Oscara za bodaj Tsotsi i w RPA był uważany za jeden z najlepszych talentów w swoim czasie. Hollywood go mogło zniszczyć.

Stały się dwie możliwe rzeczy - albo widownia źle zareagowała na film, bo był zbyt ambitny i studio wpadło w panikę, albo był tak zły, że studio próbuje go ratować za wszelką cenę, czym pewnie jeszcze bardziej wszystko pogorszą. Czy Horner coś napisał, czy nie (Southall mówi nawet, że Horner niekoniecznie podpisał kontrakt, więc mógł nawet nie zacząć prac), nie wiadomo.

Ale obie opcje są bardzo prawdopodobne - albo widownia nie zrozumiała projektu i wszystko się rozleciało o kasę, albo film jest tak zły, że próbują z niego wyciągnąć cokolwiek. Tak czy siak - źle.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26547
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: James Horner

#447 Post autor: Koper » pt maja 10, 2013 18:04 pm

Paweł Stroiński pisze:Hood dostał też Oscara za bodaj Tsotsi i w RPA był uważany za jeden z najlepszych talentów w swoim czasie. Hollywood go mogło zniszczyć.
A może to polska myśl filmowa go zniszczyła? :D :D
Paweł Stroiński pisze:Stały się dwie możliwe rzeczy - albo widownia źle zareagowała na film, bo był zbyt ambitny i studio wpadło w panikę, albo był tak zły, że studio próbuje go ratować za wszelką cenę, czym pewnie jeszcze bardziej wszystko pogorszą. Czy Horner coś napisał, czy nie (Southall mówi nawet, że Horner niekoniecznie podpisał kontrakt, więc mógł nawet nie zacząć prac), nie wiadomo.

Ale obie opcje są bardzo prawdopodobne - albo widownia nie zrozumiała projektu i wszystko się rozleciało o kasę, albo film jest tak zły, że próbują z niego wyciągnąć cokolwiek. Tak czy siak - źle.
Mozliwe, że jedno i drugie. Zważywszy na poziom "X-Men Origins" oraz na to, co widać w trailerze, nie wierzę jakoś by Hood zaraz jakiś mądry i głęboki film popełnił. Natomiast studio mogło też dojść do wniosku, że targetem filmu o dzieciakach powinny być dzieciaki, więc trzeba będzie go trochę "ulepszyć" pod kątem takiej właśnie widowni. Dziewczynki dostaną "Host"a a chłopcy "Ender's Game" i cała amerykańska młodzież będzie zadowolona.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: James Horner

#448 Post autor: Adam » pt maja 10, 2013 18:20 pm

Michał Turkowski pisze:90% współczesnej filmówki dupsko sobie wycieram. Tylko do tego ona się nadaje.
Tomek pisze:Ponarzekam.

Kurna, co się dzieje z hollywodzką muzyką filmową? :cry: Nie żeby mnie bardzo zdziwiła ta wiadomość o Jablonskym, ale też wiadomość taka jak ta powoduje, że mam ją coraz bardziej w dupie, za przeproszeniem.

Co następne? Klony z manufaktury Zimmera, na spółkę z cudowną "falą" pseudo-kompozytorów typu Atticus Ross będą ilustrowały KAŻDY hollywoodzki film? Będą nagminnie zastępowały Hornerów, Silvestrich i innych dużo bardziej utalentowanych i wyedukowanych kompozytorów? Orvarsson, Jackman, Jablonsky, Balfe itd. - to ma być nadzieja i nowa krew muzyki filmowej? Ale to nie koniec, bo do głosu dochodzą powoli twórcy muzyki trailerowej i jakieś wynaturzenia w postaci Junkie XL (cokolwiek/ktokolwiek to jest - nie, nie słyszałem remixów Piratów, wywaliłem je z dysku na zbity pysk od razu). McDonaldyzacja muzyki filmowej głównego nurtu, o której jęczę od dawna postępuje i jak widać, będzie nadal postępować.

Ja wiem, że wszystkiemu są winni filmowcy i producenci, no ale skądś ten trend się przecież wziął? Skądś zaczęli czerpać schematy i kopiować ("bo ja chcę taką muzykę w moim filmie, taką jak w tym o naparzających się robotach" :roll: ). Nie będę wskazywał palcem, wszyscy wiedzą o kogo chodzi :)

Teraz, po informacji, że Horner tego nie robi, a zastąpi go ta mega-lama, moje oczekiwania co do filmu (książka jest wspaniałym kawałkiem s-f i nie tylko) zmalały do zera. Szkoda. Ale jak pisałem powyżej, zaczynam to mieć co raz bardziej w czterech literach i się od tego zupełnie odseparowywać.
zawsze zostaje Wam jeszcze dwóch mistrzuni - Brajan i Hansu 8)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: James Horner

#449 Post autor: Paweł Stroiński » pt maja 10, 2013 18:22 pm

Turek i Hans?!

Tomek i Brian?!

Już prędzej ja Prażan polubię :mrgreen:

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26547
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: James Horner

#450 Post autor: Koper » pt maja 10, 2013 18:22 pm

a ja polskie kino :mrgreen: :mrgreen:
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

ODPOWIEDZ