Wracając do samego Ennio.
Mogę być pod tym względem dość dziwny, ale wiem, że bardzo wiele osób ma problemy z muzyką akcji Ennia. Jeśli chodzi o takie kawałki jak On the Rooftops z Nietykalnych czy kawałek z walki w windzie (nie pamiętam tytułu) z In the Line of Fire, to ja je BARDZO lubię. W ogóle, jakoś na mnie działa ta trudniejsza muzyka Morricone, jestem w stanie nawet bezproblemowo przejść The Thing

. Cenię także (choć bardzo dawno nie słuchałem) Misję na Marsa i to całościowo.
Do Mefiego i kogokolwiek. Czy odrzut z What Dreams May Come ma jakąś taką jakość, która by się nadawała do normalnego odsłuchu czy nie bardzo?