Koper pisze:Templar pisze:Ale nawet jak ktoś bardzo lubi jakiś score, to dlaczego miałby się podniecać kompletną sesją? Ja np. uwielbiam Incepcję, często jej słucham, ale recording session by mnie i tak nie zainteresował, wystarczy mi oryginał, bo niczego mi tam nie brakuje.
No dokładnie, po co się katować jakimiś completami, bootlegami, recording sessionsami, w przypadkach gdy album jest w zupełności satysfakcjonujący? Tam wcześniej to mowa o sesji z TTRL? Przecież akurat oficjalne wydanie OSTa jest właściwie idealne. Nie za długie, nie za krótkie. Filmu do końca na Polsacie nie obejrzałem, więc nie wiem czy czegoś ważnego z filmu brak, czy nie

, ale nigdy w recenzjach scoru nie spotkałem się z twierdzeniami, by jakichś ważnych kawałków na płytce nie było.

Jeszcze do tego jedna uwaga.
W zasadzie to tak, zgadzam się, OST jest idealny. Z tego completa, dałbym kawałek o nazwie 8M25 (kiedyśgrześ niech poda tytuł tego kawałka na komplecie, bo szczerze mówiąc mam tylko numery, jak mówię dostałem to na półtora roku przed "pełnym" wyciekiem), chyba najlepszy dramatyczny kawałek w karierze Hansa. Stone in My Heart (17M53-CD) jest 40 sekund dłuższe na tych sesjach i to dłuższe na korzyść wersji bootlegowej (wycięli powtórzenia tematu). Jakby wydali to kosztem Sit Back and Relax (często wyłączam album po Silence, ale God Yu Tekem Laef Blong Mi musi być na płycie, bo to End Credits tak naprawdę), to byłby ideał. No, i jeszcze jeden z kawałków z wyspy, gdzie jest orkiestrowa wersja Jisas Yu Holem... pięknie aranżowana przez Badelta. O ile rozumiem, że Hans mógłby nie chcieć na albumie tak epatować Klausem, to by to na pewno u co po niektórych poprawiło słuchalność.
Z kompleta wynika jedna rzecz, która jest ważna tylko dla kogoś, kto ten score chce dokładnie zrozumieć, jak ja, a dla was będzie funkcjonować jako pewnego rodzaju rzecz. Temat, który na albumie pojawia się tak naprawdę w pełnej wersji dwa razy (całe Stone in My Heart i fragment The Village) jest w filmie tak naprawdę jednym z głównych. To jest temat Witta.
W paru momentach słychać wpływ Powella. Kilka razy aranżacja (w zasadzie taka sama we wszystkich tych kawałkach, z alternate'ami włącznie) zapowiada I Am Sam. Motyw na fagot na początku The Village... zapowiada temat Bourne'a (ten z początku Identity i Supremacy).
Ale tylko ci dwaj pracowali nad tym score, i jak słyszę wiele nie zrobili.