James Horner

Tutaj dyskutujemy w wątkach ogólnych o poszczególnych kompozytorach.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6087
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: James Horner

#391 Post autor: kiedyśgrześ » wt mar 26, 2013 14:19 pm

Paweł nie trolluj :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26547
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: James Horner

#392 Post autor: Koper » wt mar 26, 2013 15:04 pm

Templar pisze:Szybki jesteś, Mystery o tym w styczniu już wspominał, nawet wczoraj o tym gadaliśmy zanim Bladu zaczął trollować z Avatarem :P
Toż napisałem, że przez ten trolling Blada nic konkretnego w tym temacie nie idzie ogarnąć. :|
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: James Horner

#393 Post autor: Paweł Stroiński » wt mar 26, 2013 15:51 pm

Koper pisze:
Paweł Stroiński pisze:Przeczytaj całego posta, a potem się wypowiadaj.
To może Ty przeczytaj o co chodziło, bo przyczepiłeś się kompletnie nieistotnego w kontekście słów Wawrzka szczegółu (równie dobrze można by dyskutować, czy napisał, że najlepszy score w naszym Układzie Słonecznym, czy w całej Galaktyce) a potem zrobiłeś epicki wywód na temat tego, dlaczego TTRL jest ważna, zajebista i genialna. Znakomity score i ważny? Zgoda, ale nie to przecież wskazywano jako fail Wawrzyńca, więc po co ta pisanina? :P
Chodzi mi o to, że mówienie tak o TTRL da się zrozumieć. Sam bym miał wątpliwości, czy najwybitniejszym score w historii gatunku jest akurat TTRL (chociaż, gdybyśmy zastanawiali się, czy mówimy o ostatnich np. 15 latach np., bym się zastanawiał, ale w historii ponad stuletniej, to miałbym wątpliwości), ale jak Wawrzek tak uważa, to jest to zrozumiałe bardziej, niż gdyby napisał, że najwybitniejszym score w historii gatunku (czego oczywiście nigdy nie napisze, ale przykład zrozumiesz) takowym jest np. Incepcja (która jest jedną z najlepszych prac Zimmera w karierze i opieram to na znajomości praktycznie całej jego kariery). Wtedy mimo wszystko bym ostro polemizował. Tutaj jeszcze w miarę można doszukiwać się jakichś argumentów za i przeciw.

Poza tym, nie sądze, że istnieje coś takiego jak najlepszy score w historii muzyki filmowej jako takiej. Tak, jak np. można mówic o najwybitniejszym score do westernu (i tu np. skłaniałbym się mocno ku Enniu) czy dramatu wojennego (miałbym wątpliwości, czy dać tu Cienką czerwoną linię, ale to nie jest typowe kino wojenne ; w moim prywatnym rankingu mam prawo strzelić zapewne faila, którego zostawię dla siebie, ale recenzowałem ten score i mam go w kolekcji, dzięki Lali), tak o najwybitniejszym score w historii muzyki filmowej... chyba nie, bo jest po prostu zbyt różnorodna i w każdym przypadku można przytoczyć argumenty za i przeciw. Można natomiast zrobić listę kilku(dziesięciu?) najwybitniejszych.

A tam obecność Cienkiej czerwonej linii by mnie wcale nie zdziwiła.

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6087
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: James Horner

#394 Post autor: kiedyśgrześ » wt mar 26, 2013 16:57 pm

Same tutaj trolle dyskutujące o niczym widzę :P Czy TTRL to było nowum :?: Nie :!: Czy miało wpływ na przyszłość w filmówce :?: Jak najbardziej... rujnując ją zresztą :P Czy to dobry score :?: Tak, znacznie lepszy niż ta popłuczyna Big Johna Ryan. Czy zapisała się w panteonie :?: Nie, nikt już tej ścieżki nie pamięta dzisiaj... no może ja i Paweł :P
Obrazek

Templar

Re: James Horner

#395 Post autor: Templar » wt mar 26, 2013 17:08 pm

Ta, nikt nie pamięta, jak tu chyba z pół forum uważa to za najlepszy score Zimmera :P

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6087
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: James Horner

#396 Post autor: kiedyśgrześ » wt mar 26, 2013 17:11 pm

ale nie słucha :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13712
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: James Horner

#397 Post autor: Kaonashi » wt mar 26, 2013 17:11 pm

Coś się chyba tematy Wam pomyliły.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6087
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: James Horner

#398 Post autor: kiedyśgrześ » wt mar 26, 2013 17:11 pm

fakt :)
Obrazek

Templar

Re: James Horner

#399 Post autor: Templar » wt mar 26, 2013 17:13 pm

kiedyśgrześ pisze:ale nie słucha :P
A Ty z pewnością wiesz najlepiej, kto czego słucha :P
Kaonashi pisze:Coś się chyba tematy Wam pomyliły.
kiedyśgrześ pisze:fakt :)
No w sumie...

:P

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6087
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: James Horner

#400 Post autor: kiedyśgrześ » wt mar 26, 2013 17:18 pm

Templar pisze:
kiedyśgrześ pisze:ale nie słucha :P
A Ty z pewnością wiesz najlepiej, kto czego słucha :P
całkiem poważnie Templar, to oczywiści nie wiem :P ale się domyślam przez posty na forum :P ja wbiłem info o sesji w domenie publicznej spodziewając się palpitacji serca forumowiczów, odzew był minorowy, jedynie od tych, którzy już to mieli i bali się powiedzieć :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: James Horner

#401 Post autor: Adam » wt mar 26, 2013 17:21 pm

bo prędzej by niektórzy (w tym ja) przeżyli 10 seansów pod rząd Śmierci w wenecji niż sesję z tego... przy podstawce po 30 min się zasypia.. no ale to tylko i wyłącznie moja skromna opinia do której ponoć nie mam prawa :P
#FUCKVINYL

Templar

Re: James Horner

#402 Post autor: Templar » wt mar 26, 2013 17:24 pm

Ale nawet jak ktoś bardzo lubi jakiś score, to dlaczego miałby się podniecać kompletną sesją? Ja np. uwielbiam Incepcję, często jej słucham, ale recording session by mnie i tak nie zainteresował, wystarczy mi oryginał, bo niczego mi tam nie brakuje.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: James Horner

#403 Post autor: Adam » wt mar 26, 2013 17:25 pm

ale to tylko Twój świat, ale pamiętaj, że wszechświat jest ważniejszy ;-) :mrgreen:
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6087
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: James Horner

#404 Post autor: kiedyśgrześ » wt mar 26, 2013 17:43 pm

Adam pisze:bo prędzej by niektórzy (w tym ja) przeżyli 10 seansów pod rząd Śmierci w wenecji niż sesję z tego... przy podstawce po 30 min się zasypia.. no ale to tylko i wyłącznie moja skromna opinia do której ponoć nie mam prawa :P
Śmierć w Wenecji to nie jest przypadkiem ulubiony score Blada fanboja Mahlera :?: :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26547
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: James Horner

#405 Post autor: Koper » wt mar 26, 2013 17:54 pm

Templar pisze:Ale nawet jak ktoś bardzo lubi jakiś score, to dlaczego miałby się podniecać kompletną sesją? Ja np. uwielbiam Incepcję, często jej słucham, ale recording session by mnie i tak nie zainteresował, wystarczy mi oryginał, bo niczego mi tam nie brakuje.
No dokładnie, po co się katować jakimiś completami, bootlegami, recording sessionsami, w przypadkach gdy album jest w zupełności satysfakcjonujący? Tam wcześniej to mowa o sesji z TTRL? Przecież akurat oficjalne wydanie OSTa jest właściwie idealne. Nie za długie, nie za krótkie. Filmu do końca na Polsacie nie obejrzałem, więc nie wiem czy czegoś ważnego z filmu brak, czy nie :D , ale nigdy w recenzjach scoru nie spotkałem się z twierdzeniami, by jakichś ważnych kawałków na płytce nie było. ;)
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

ODPOWIEDZ