No tak to jest z recenzentami filmowymi, zazwyczaj nie mają pojęcia o czym piszą

Film Szpilberga opisuje walkę o zrównanie „konkurencyjne” Południa i Północy poprzez zrównanie kosztów pracy po obu stronach konfliktu, niestety robi to w sposób bajkowy, jednocześnie pomija znacznie ciekawsze wątki postaci głównej i okresu niż 13-ta poprawka, przecież ZIELONE się wtedy urodziły

Dostajemy baśń o ideałach, miast próbę ukazania co się za nimi kryje, ile to kosztuje i czym się za to płaci, ja już wyrosłem z takich bajek.

Co do muzy Big Johna w filmie, jest irytująco statyczna, w wielu miejscach zbędna, tworzy jakiś taki oniryczny nastrój, jeszcze bardziej podkreślając odrealnienie inscenizacji.