Howard Shore - Hobbit

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Dexter
Kserujący nuty
Posty: 275
Rejestracja: pn paź 24, 2011 15:02 pm

Re: Howard Shore - Hobbit

#1561 Post autor: Dexter » sob gru 29, 2012 15:46 pm

lis23 pisze: Hmmm ... " Władca Pierścieni " NIE JEST trylogią - książka została sztucznie podzielona na trzy tomy, gdyż:
a: wydawca nie wierzył w sukces tak objętościowo dużej książki
b: papier był drogi
to jedna powieść podzielona na sześć ksiąg, więc można by nakręcić sześć filmów ;)
Sam Tolkien nie był zadowolony z podziału na trzy tomy
Nieśmiertelny, kultowy tekst: "WP to nie trylogia, nie znasz się". Wiem o tym. Nigdzie nie napisałem, że to trylogia.
Ale na rynku LotR funkcjonuje jako opowieść podzielona na 3 części - Tolkienowi mogło się to nie podobać, jednak zgodził się na to. Już pomijam, że nigdy nie rozumiałem, jaką to robi wielką różnicę, czy nazwie się LotRa 'trylogią', czy 'opowieścią składającą się z 6 ksiąg, ale z przymusu wydaną w 3 tomach' :P
Ok, z mojej strony EOT, bo chyba do niczego nasza dyskusja nie zmierza :)

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9895
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: Howard Shore - Hobbit

#1562 Post autor: Wojteł » ndz gru 30, 2012 15:19 pm

Przesłuchane, obejrzane.

Obrazek
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35042
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Howard Shore - Hobbit

#1563 Post autor: Wawrzyniec » ndz gru 30, 2012 15:40 pm

W jakim formacie? Gdyż to jest ważne, a jest ich miliontrzysta do wyboru.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9895
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: Howard Shore - Hobbit

#1564 Post autor: Wojteł » ndz gru 30, 2012 15:49 pm

Co za różnica, scenariusza to nie naprawi :P

IMAX 24 fps (dla fanbojów: Faps per seconds)
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13738
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Howard Shore - Hobbit

#1565 Post autor: Kaonashi » ndz gru 30, 2012 16:34 pm

:mrgreen:
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35042
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Howard Shore - Hobbit

#1566 Post autor: Wawrzyniec » ndz gru 30, 2012 17:43 pm

:mrgreen: :mrgreen:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Michał Turkowski
Zdobywca nieistotnych nagród
Posty: 1264
Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm

Re: Howard Shore - Hobbit

#1567 Post autor: Michał Turkowski » ndz gru 30, 2012 17:45 pm

Byłem - film świetny :) Może kilkanaście minut mógłby być krótszy ale i tak depta wszelkie tegoroczne blockbustery :)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35042
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Howard Shore - Hobbit

#1568 Post autor: Wawrzyniec » ndz gru 30, 2012 17:49 pm

Michał Turkowski pisze:Byłem - film świetny :) Może kilkanaście minut mógłby być krótszy ale i tak depta wszelkie tegoroczne blockbustery :)
A to niegrzeczny i niewychowany film. :P Ale spokojnie, ja zawistny nie jestem i cieszę się jak inni się cieszą. :) A prowokacja choć sprytna to ja jej chwytać nie zamierzam. :wink: Tym bardziej, że nie mam praw, gdyż widziałem w tym roku fajne blockbustery, a "Hobbita" może sobie kiedyś odpalę.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9895
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: Howard Shore - Hobbit

#1569 Post autor: Wojteł » ndz gru 30, 2012 19:35 pm

Michał Turkowski pisze:Byłem - film świetny :) Może kilkanaście minut mógłby być krótszy ale i tak depta wszelkie tegoroczne blockbustery :)
Opinia może zawierać spojlery

Jak dla mnie to film mocno taki sobie. Czarny charakter mi się nie podobał, zwłaszcza, że w książce był wspomniany jednym zdaniem i jako taki się nie pojawiał w powieści, a jedyną budzącą grozę postacią był Gollum (scena z nim i Bilbem była świetna), jedną z lepszych scen była też ta z orłami (i dla lamentujących nad pocięciem muzy Shore'a, która żadnym arcydziełem nie jest, zastąpienie częsci Out of The Frying Pan tematem Orłów wyszło zdecydowanie na dobre. Fatalny był natomiast Król Goblinów, którego potraktowano totalnie groteskowo. Zbędny był też Radagast, a jak już go chcieli koniecznie chcieli pokazać, to uważam, że przesadzili z jego dziwactwem i pchaniem go w komediową stronę. Jasne, był nieco szurnięty i dlatego nie miał poważania u Sarumana, ale jednak nie tak totalnie, bo Gandalf się z jego zdaniem liczył.

Reasumując, film nie jest zły, ale do Władcy mu daleko. Przez większość seansu po każdej udanej scenie, mamy scenę nieudaną (lub też odwrotnie, jak kto woli) i dlatego w kinie wyglądałem mniej więcej tak:

Obrazek
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35042
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Howard Shore - Hobbit

#1570 Post autor: Wawrzyniec » ndz gru 30, 2012 19:39 pm

W skrócie "Meh". :wink:

I właśnie dlatego ten film nie jest dla mnie. Gdyż wbrew temu co mi się zarzuca ja nie jestem hejterem LoTrów. A ja lubię, kiedy filmy wywołują jakieś emocje, a tutaj z tego co napisał Wojtek, to pewnie mi by się ani podobało, ani nie podobało.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14459
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Howard Shore - Hobbit

#1571 Post autor: lis23 » ndz gru 30, 2012 19:49 pm

Wawrzyniec pisze:W skrócie "Meh". :wink:

I właśnie dlatego ten film nie jest dla mnie. Gdyż wbrew temu co mi się zarzuca ja nie jestem hejterem LoTrów. A ja lubię, kiedy filmy wywołują jakieś emocje, a tutaj z tego co napisał Wojtek, to pewnie mi by się ani podobało, ani nie podobało.
Ty lubisz tylko filmy Nolana, HP i Gwiezdne Wojny a " Hobbit " niszczy i wgniata w ziemię taki " Atak Klonów " z jego debilnymi dialogami, brakiem scenariusza i głównym bohaterem z boys bendu :mrgreen:
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35042
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Howard Shore - Hobbit

#1572 Post autor: Wawrzyniec » ndz gru 30, 2012 19:51 pm

Jak wspomniałem, spędziłem spokojne i przyjemne święta i jestem wewnętrznie wyciszony, aby dać się sprowokować i wdać w niepotrzebne przepychanki. :P

Spokojnie, macie prawo tak sądzić i cieszyć się "Hobbitem". :)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14459
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Howard Shore - Hobbit

#1573 Post autor: lis23 » ndz gru 30, 2012 19:57 pm

Wojtek pisze:
Opinia może zawierać spojlery

Jak dla mnie to film mocno taki sobie. Czarny charakter mi się nie podobał, zwłaszcza, że w książce był wspomniany jednym zdaniem i jako taki się nie pojawiał w powieści, a jedyną budzącą grozę postacią był Gollum (scena z nim i Bilbem była świetna), jedną z lepszych scen była też ta z orłami (i dla lamentujących nad pocięciem muzy Shore'a, która żadnym arcydziełem nie jest, zastąpienie częsci Out of The Frying Pan tematem Orłów wyszło zdecydowanie na dobre. Fatalny był natomiast Król Goblinów, którego potraktowano totalnie groteskowo. Zbędny był też Radagast, a jak już go chcieli koniecznie chcieli pokazać, to uważam, że przesadzili z jego dziwactwem i pchaniem go w komediową stronę. Jasne, był nieco szurnięty i dlatego nie miał poważania u Sarumana, ale jednak nie tak totalnie, bo Gandalf się z jego zdaniem liczył.

Reasumując, film nie jest zły, ale do Władcy mu daleko. Przez większość seansu po każdej udanej scenie, mamy scenę nieudaną (lub też odwrotnie, jak kto woli) i dlatego w kinie wyglądałem mniej więcej tak:
Zacznijmy od tego, że w książce nie ma zbyt wiele akcji, więc dodanie takiej postaci jak Azog ma na celu wprowadzić do filmu element zagrożenia, którego inaczej by nie było ( Smaug dopiero w drugiej części ), też nie podoba mi się jego wygląd ale swoją rolę spełnia dosyć dobrze.
Co do Radagasta - mi się osobiście Radagast podobał, fajnie że pokazano iż czarodzieje nie są tacy sami, że nie każdy z nich wygląda i zachowuje się jak Gandalf i Saaruman
Radagast z jednej strony nie zatracił swojej mocy i potęgi ( widać to co najmniej dwa razy ) ale także nie przejawia On szczególnego zainteresowania wielkimi losami świata, wybrał On takie a nie inne życie, chroni to, co jest Mu najbliższe i wydaje mi się, że może być bardziej szczęśliwy niż dwaj wyżej wymienieni.
Co mi się nie podobało? - zmiana okoliczności znalezienia Pierścienia przez Bilba oraz karkołomność niektórych scen - które jednak uwypuklają różnicę pomiędzy " Hobbitem " a " Władcą Pierścieni " i dla mnie " Hobbit " jest lepszy niż " Powrót Króla " i trochę lepszy od " Dwóch Wież ", tylko " Drużyna Pierścienia " jest lepsza.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9895
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: Howard Shore - Hobbit

#1574 Post autor: Wojteł » ndz gru 30, 2012 20:09 pm

lis23 pisze:Zacznijmy od tego, że w książce nie ma zbyt wiele akcji, więc dodanie takiej postaci jak Azog ma na celu wprowadzić do filmu element zagrożenia, którego inaczej by nie było ( Smaug dopiero w drugiej części ), też nie podoba mi się jego wygląd ale swoją rolę spełnia dosyć dobrze.
Zacznijmy od tego, że pokazywanie ciągle wkurzonego Azoga dowodzącego orkami, akcje właściwie spowalniało. Jakbyś go wyciął, to myślę, że wciąż nie mógłbyś narzekać na nudę, bo wciąż się dzieje wystarczająco dużo. Poza tym jako czarny charakter nie był straszny, ani przekonujący - po prostu był. Jego nijakość podkreślał fakt, że mimo, że w WP zawsze dowodzący orkowie zawsze byli grani przez ucharakteryzowanych aktorów, tutaj mamy orka w całości cyfrowego. I samo dodanie jego postaci też nie byłoby takie złe, bo jednak Lurtz to wymysł Jacksona, a o Gothmogu z książki wiemy tylko tyle, że zginął podczas oblężenia Minas Tirith, ale obie te postaci miały coś, czego Azogowi brakuje. Sam Shore totalnie olał tę postać, nie racząc obdarzyć jej żadnym tematem, tylko biorąc smyczki, które zawsze towarzyszyły Nazgulom i Mordorowi i aranżując je na możliwe jak najniższe rejestry blachy. Ani to nie brzmi, ani nie przeraża, ani jakieś sprytne nie jest.

lis23 pisze:Co do Radagasta - mi się osobiście Radagast podobał, fajnie że pokazano iż czarodzieje nie są tacy sami, że nie każdy z nich wygląda i zachowuje się jak Gandalf i Saaruman
Radagast z jednej strony nie zatracił swojej mocy i potęgi ( widać to co najmniej dwa razy ) ale także nie przejawia On szczególnego zainteresowania wielkimi losami świata, wybrał On takie a nie inne życie, chroni to, co jest Mu najbliższe i wydaje mi się, że może być bardziej szczęśliwy niż dwaj wyżej wymienieni.
Spoiler:
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14459
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Howard Shore - Hobbit

#1575 Post autor: lis23 » ndz gru 30, 2012 21:22 pm

Cóż, Lurtz w DP też był nie potrzebny a mimo to był, chyba tylko po to, żeby Aragorn mógł go rozczłonkować ;)
co do Radagasta - częściowo zgadzam się z wymienionymi wadami ze spoilera
Spoiler:
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

ODPOWIEDZ