
Muzyka filmowa do biegania i samochodu
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6064
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34883
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Muzyka filmowa do biegania i samochodu
Śmiejcie się śmiejcie, ale ja właśnie sobie zgrałem "Sinister" i do chodzenia, w U-Bahnie, w S-Bahnie, w pociągu fajnie się słucha. Szczególnie tytułowe "Sinister" do biegania idealne.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10435
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Muzyka filmowa do biegania i samochodu
Jest szansa na dokończenie i publikację?Paweł Stroiński pisze:Pierwszy kawałek to też jeden z moich ulubionych Brianów, nawet miałem rozwaloną reckę w połowie bez filmu...

Re: Muzyka filmowa do biegania i samochodu
A w U-Boocie też?Wawrzyniec pisze:i do chodzenia, w U-Bahnie, w S-Bahnie, w pociągu fajnie się słucha.
Re: Muzyka filmowa do biegania i samochodu
Paweł Stroiński pisze:Ale zdanie, że Faltermeyer to poziom Batesa podtrzymuję, a to mój jedyny kontakt z jego muzą poza tematami, jaki miałem.

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Muzyka filmowa do biegania i samochodu
przypominam że nazwa tematu to "muzyka filmowa do biegania I SAMOCHODU"Wojtek pisze:Templar pisze:Kawałek dobry, ale nadaje się do lansowania się w samochodzie na mieście, a nie do biegania

jakież to wybiórcze.. znalazł bym Ci nie jeden trak Hansa po którym też chciałbyś dokonywać morderstwa, i to dalece mniej kultowy niż pierwsza scena z Casha, a jakoś bardzo starannie eksplorujesz dalej hansową dyskografięPaweł Stroiński pisze:Cóż, jeśli jeden kawałek wywołał u mnie chęć dokonania morderstwa, to resztę kariery tego pana sobie odpuszczę i opinii nie zmienię.



#FUCKVINYL
Re: Muzyka filmowa do biegania i samochodu
Jak z Conanem. Widział pół godziny i krzyczy jaki to jest beznadziejny film.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9318
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Muzyka filmowa do biegania i samochodu
Gówno mnie obchodzą dokonania Faltermeyera, jeśli jego kultowe tracki tak brzmią (i sprawdzałem te "geniusze" Grzesia z Running Mana i prawie rzygnąłem), jak brzmią, to mam prawo sądzić, że ten człowiek nie powinien nigdy usiąść do filmu. Skoro pierwsze kawałki (poza Axelem F., który rządzi nawet w radiach, swoją drogą znam radio puszczające bardzo regularnie Chariots of Fire też) mnie po prostu zniesmaczyły, po co tracić czas na resztę? Dla mnie to jest poziom Tylera Batesa, bo to muzyka pisana po prostu nieudolnie. Tak, jak w przypadku Batesa wystarczył mi do tego ledwo wymęczony Conan, tak tutaj ledwo wymęczyłem "megakultowy" kawałek Faltermeyera i mnie po prostu zniesmaczył. Nawet najbardziej powierzchniowa analiza tego kawałka by pokazała, że Faltermeyer to po prostu epic fail.Adam pisze:przypominam że nazwa tematu to "muzyka filmowa do biegania I SAMOCHODU"Wojtek pisze:Templar pisze:Kawałek dobry, ale nadaje się do lansowania się w samochodzie na mieście, a nie do biegania
jakież to wybiórcze.. znalazł bym Ci nie jeden trak Hansa po którym też chciałbyś dokonywać morderstwa, i to dalece mniej kultowy niż pierwsza scena z Casha, a jakoś bardzo starannie eksplorujesz dalej hansową dyskografięPaweł Stroiński pisze:Cóż, jeśli jeden kawałek wywołał u mnie chęć dokonania morderstwa, to resztę kariery tego pana sobie odpuszczę i opinii nie zmienię.a o tym samym poziomie Faltermeyera i Batesa tekst z pupy i zdeczka mało profesjonalny (a ponoć lubisz profesjonalność
) bo żeby rzucać szabelką to trzeba najpierw znać dyskografie, abstrahując jakie Faltermeyer ma w ogóle dokonania
Hans ma beznadziejne kawałki, ale raczej wywołują facepalmy niż chęć dokonania przestępstwa. I wbrew pozorom pojawiają się dość często w megakultowych score'ach, ale to tylko jak się zna complete'a (np. scena pożaru z Crimson Tide jest muzycznie po prostu nieudolna)
- Michał Turkowski
- Zdobywca nieistotnych nagród
- Posty: 1258
- Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm
Re: Muzyka filmowa do biegania i samochodu
Faltermeyer na poziomie Batesa, chęć morderstwa i dokonania aborcji bo muzyka Ci się nie podoba...
Z całym szacunkiem Paweł, ale znów zaczynasz takie brednie wypisywać i stosować taką mowę nienawiści że brak słów...
Z całym szacunkiem Paweł, ale znów zaczynasz takie brednie wypisywać i stosować taką mowę nienawiści że brak słów...
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9318
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Muzyka filmowa do biegania i samochodu
Wybacz, ale nie mam zamiaru zmieniać ani poglądów, ani języka. Uważam, że był to kompozytor tak nieudolny jak Tyler Bates, uważam też, że to jeden z najgorszych wkładów, który niszczył gatunek, więc wybacz, ale języka wobec niego nie zmienię, póki nie zmieni się postrzeganie go jako totalnego megakultu. Po prostu wychodzę z dość naiwnego przeświadczenia, że jak ktoś nie umie czegoś robić, to nie powinien się za to brać w sposób profesjonalny, bo jeszcze wszyscy zniżą się do jego poziomu.
- Michał Turkowski
- Zdobywca nieistotnych nagród
- Posty: 1258
- Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm
Re: Muzyka filmowa do biegania i samochodu
A nie zauważyłeś że przez ten wulgarny język już kolejny użytkownik powiedział że Twoje zdanie nie ma dlań od teraz żadnego znaczenia ?
Kreujesz się na głosiciela jednej prawdy, głosisz ją w sposób okropny i w efekcie stajesz się już mało wiarygodny.
Zauważ to.
Kreujesz się na głosiciela jednej prawdy, głosisz ją w sposób okropny i w efekcie stajesz się już mało wiarygodny.
Zauważ to.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9318
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Muzyka filmowa do biegania i samochodu
Nie wiem, czy powinienem robić bez filmu i dawno nie słuchałem, ale chyba wrócę w weekend. Jeden z najlepszych tematów Tylera, swoją drogą.Ghostek pisze:Jest szansa na dokończenie i publikację?Paweł Stroiński pisze:Pierwszy kawałek to też jeden z moich ulubionych Brianów, nawet miałem rozwaloną reckę w połowie bez filmu...
Re: Muzyka filmowa do biegania i samochodu
A to szkoda, bo wychodzi na to, że profesjonalistą jesteś jedynie w swoich oczach.Paweł Stroiński pisze:Wybacz, ale nie mam zamiaru zmieniać ani języka.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9318
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Muzyka filmowa do biegania i samochodu
Cóż, sama muzyka muzyką, temacik jest dość biedny, zaaranżowane jest to dość kiepsko, chociaż w konwencji. Faltermeyer to gość, który umie programować elektronikę, ale nie jest w stanie sklecić zbyt spójnego kawałka pod względem muzyki i klimatu, co ten biedaszyb niestety udowodnił, ale podstawą mojej opinii jest jednak co innego i dlatego uważam go za jedną z największych lam filmówki i tak, obok Batesa:Kaonashi pisze:Paweł Stroiński pisze:Ale zdanie, że Faltermeyer to poziom Batesa podtrzymuję, a to mój jedyny kontakt z jego muzą poza tematami, jaki miałem.Do tego momentu zawsze szanowałem Twoje opinie. Sam nie jestem jakimś wielkim fanem Faltermeyera, ale przyrównywanie go do chyba największej lamy filmówki ever to... nie no... bez komentarza.
Moje doświadczenia z Faltermeyerem w filmie są dość ograniczone, ale Top Gun, Tango i Cash (które widziałem ze 3-4 razy i wbrew temu, co pisze Adam, z tego filmu, choć ostatnio widziałem chyba ze 2-3 lata temu najpóźniej, nie zapamiętałem nic poza jednym ujęciem, jak uciekają z więzienia), Gliniarz z Beverly Hills (widziałem wielokrotnie całą trylogię jakby co, więc nie tylko jedynkę) pokazały mi jedno. Ten gość za cholerę nie ma pojęcia, jak ilustrować kino. Po prostu nie wie. Wszyscy wyzywają go od megakultów, geniuszy, itd., Adam założył temat pod cały wielki wywiad, którego nawet mi się nie chciało czytać, bo po co, a tym bardziej nie będę go tłumaczył. I co? Muzyka Faltermeyera cholernie przeszkadzała mi w samych filmach. Wyjątkiem było Top Gun, gdzie totalnie zginęła i nawet jak oglądałem ostatnio BR ripa z rok temu, nic z muzyki nie słyszałem poza napisami początkowymi i piosenkami. Ale dla mnie to był przykład takiej podstawowej nieumiejętności w ilustrowaniu filmu, że fakt, że ten człowiek zrobił jakąkolwiek karierę w tym gatunku to rzecz po prostu niezrozumiała i ciągle robię nad tym facepalmy. Jeśli gość w tej robocie jest bardziej nieudolny nawet niż Djawadi, to pozostaje tylko Bates.