JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14345
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#331 Post autor: lis23 » ndz lis 11, 2012 20:52 pm

Raczej nie za każdym razem, gdyż w dwu i pół godzinnym filmie jest ok. 60 minut muzyki - chyba że muzę skondensowano tylko do scen przemów .
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#332 Post autor: Wawrzyniec » ndz lis 11, 2012 20:56 pm

Zawsze mogą się niektóre motywy powtarzać. Ja tam bym był ostrożny z tymi krytycznymi opiniami. Nie zapominajmy, że przez ostatnie czasy dramaty i wszystkie filmy zaangażowane w Ameryce zdominowane były przez europejski typ muzyki filmowej i jej pojmowanie w filmie. Dlatego też muzyka w tle podczas przemówień, która nie tylko plumka, albo jej w ogóle nie ma, może wydawać się dziwna i rażąca. W "Lincolnie" mamy na pewno klasyczne, tradycyjne ilustrowanie obrazu. Zresztą nie zapominajmy, że Williams nigdy nie krzywdzi obrazu. A po za tym muzykę filmową należy słyszeć w filmie. Ja tak lubię.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#333 Post autor: Paweł Stroiński » ndz lis 11, 2012 21:06 pm

Zdarzało się, że Williamsa instynkt zawiódł, jest tylko człowiekiem.

Mefisto

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#334 Post autor: Mefisto » ndz lis 11, 2012 21:09 pm

lis23 pisze:co do " War Horse " każdy ma prawo do własnego zdania, mi się film podoba, nawet bardziej niż IJ4, a " Lincoln " / film / ma już 91% przy 93 recenzjach na Rotten Tomatoes i 88% na Metacritic.
Ale argumenty :D Krytycy sie mogą rozpływać w zachwytach, ja wiem co widzowie sądzą o tym filmie :)
Paweł Stroiński pisze:Zdarzało się, że Williamsa instynkt zawiódł, jest tylko człowiekiem.

Daj spokój, jeszcze ktoś przeczyta i skoczy z okna :D

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14345
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#335 Post autor: lis23 » ndz lis 11, 2012 21:58 pm

Mefisto pisze:
lis23 pisze:co do " War Horse " każdy ma prawo do własnego zdania, mi się film podoba, nawet bardziej niż IJ4, a " Lincoln " / film / ma już 91% przy 93 recenzjach na Rotten Tomatoes i 88% na Metacritic.
Ale argumenty :D Krytycy sie mogą rozpływać w zachwytach, ja wiem co widzowie sądzą o tym filmie :)
Ale ja się nie opieram na opinii widzów tylko na własnej opinii - gdybym miał się zdawać na widzów i krytyków to nie obejrzałbym 90% filmów, które oglądałem - tak więc, film ocenię gdy go obejrzę, napisałem tylko, że film się podoba.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#336 Post autor: Wawrzyniec » pn lis 12, 2012 00:16 am

Mefisto pisze:
Paweł Stroiński pisze:Zdarzało się, że Williamsa instynkt zawiódł, jest tylko człowiekiem.

Daj spokój, jeszcze ktoś przeczyta i skoczy z okna :D
Obrazek

Zadowolony? :P

A w ogóle to widzę, że w tym temacie to trzeba będzie zrobić tak jak było wczoraj w Warszawie, kilka marszów, tak tutaj będą działy dyskusyjne, tych chwalących "Lincolna" i tych krytykujących. Tym bardziej, że na razie obie strony siebie nie słuchają. I mogę tutaj także pobić się we własną pierś, że my fani reagujemy dość impulsywnie na krytykę przyjmując ją za ataki (czasami nimi są), zaś druga strona nie liczy się z naszą opinią, gdyż i tak pochodzi ona od fanbojów. :roll:

Sad but true. However the music is nice. :)
Ostatnio zmieniony pn lis 12, 2012 01:23 am przez Wawrzyniec, łącznie zmieniany 1 raz.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Mefisto

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#337 Post autor: Mefisto » pn lis 12, 2012 02:50 am

lis23 pisze:Ale ja się nie opieram na opinii widzów tylko na własnej opinii - gdybym miał się zdawać na widzów i krytyków to nie obejrzałbym 90% filmów, które oglądałem - tak więc, film ocenię gdy go obejrzę, napisałem tylko, że film się podoba.
Więc po co te statystyki wrzucasz?

hp_gof

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#338 Post autor: hp_gof » pn lis 12, 2012 16:51 pm

Czy się stoi, czy się leży - mocne cztery się należy 8)

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10445
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#339 Post autor: Ghostek » pn lis 12, 2012 17:11 pm

No Lincoln leży... i kwiczy, a mimo tego czwórki dostaje.
No ale to Williams... :roll:
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60022
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#340 Post autor: Adam » pn lis 12, 2012 17:23 pm

Ghostek pisze:No Lincoln leży... i kwiczy, a mimo tego czwórki dostaje.
No ale to Williams... :roll:
a Hornerowi jak jest to samo, to dają 1 za oryginalnośc i to na Twoim portalu!!!! :P teee Hajdarowicz filmmusic, do dzieła!! :P
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10445
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#341 Post autor: Ghostek » pn lis 12, 2012 17:52 pm

No jak swojego czasu robiłem recki nowości Williamsa (AotC, War of the Worlds) i sypałem dwójami i trójami, to był lament i krzyk, że hejter i że się nie zna.
Jakby to Marek powiedział - podwójne standardy. :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60022
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#342 Post autor: Adam » pn lis 12, 2012 17:56 pm

Ghostek pisze:No jak swojego czasu robiłem recki nowości Williamsa (AotC, War of the Worlds) i sypałem dwójami i trójami, to był lament i krzyk, że hejter i że się nie zna.
Jakby to Marek powiedział - podwójne standardy. :P
cały Maras 8)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10445
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#343 Post autor: Ghostek » pn lis 12, 2012 18:12 pm

Ale to nie Marek krzyczał... przynajmniej nie najgłośniej. :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25177
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#344 Post autor: Mystery » pn lis 12, 2012 18:21 pm

No całkiem ładnie gra ten Lincoln i takiego pełnego gracji, dostojnego grania, należało się tu spodziewać... W takim tonie zamierzałem zacząć i kontynuować, ale się nie da. Czerstwa i mdła muzyka, do bólu typowa i nijak nie absorbująca słuchacza. Warstwa tematyczna naprawdę nie powala, ani szczególnym wdziękiem, ani świeżością, jakby to był Zanelli w Pacyfiku czy Eastwood w Sztandarach Chwały to by może przeszło, ale to Williams dla Spielberga i regres w stosunku do War Horse jest tu spory. Zresztą jakby podpisać Lincolna nazwiskiem Eastwooda, to nikt by się za tym nawet nie obejrzał i nie doszukiwano by się tu nie wiadomo czego. Sorry, ale nic dla siebie w tym scorze nie znalazłem.

I o co chodzi z tymi fascynacjami Adama solówkami na fortepian to nie wiem, chyba nazwisko wykonawcy zbytnio uderzyło do głowy, bo nic nadzwyczajnego tu nie słyszę, już Horner w "Black Gold" lepiej plumkał.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60022
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#345 Post autor: Adam » pn lis 12, 2012 18:49 pm

Mystery pisze:No całkiem ładnie gra ten Lincoln i takiego pełnego gracji, dostojnego grania, należało się tu spodziewać... W takim tonie zamierzałem zacząć i kontynuować, ale się nie da. Czerstwa i mdła muzyka, do bólu typowa i nijak nie absorbująca słuchacza. Warstwa tematyczna naprawdę nie powala, ani szczególnym wdziękiem, ani świeżością, jakby to był Zanelli w Pacyfiku czy Eastwood w Sztandarach Chwały to by może przeszło, ale to Williams dla Spielberga i regres w stosunku do War Horse jest tu spory. Zresztą jakby podpisać Lincolna nazwiskiem Eastwooda, to nikt by się za tym nawet nie obejrzał i nie doszukiwano by się tu nie wiadomo czego. Sorry, ale nic dla siebie w tym scorze nie znalazłem.
Myster celnie pozamiatał :D :D :D z tym Eastwoodem to w sumie sam teraz dopiero się zorientowałem, że masz rację z tym porównaniem. nie wpadłem na to :P
Mystery pisze:I o co chodzi z tymi fascynacjami Adama solówkami na fortepian to nie wiem, chyba nazwisko wykonawcy zbytnio uderzyło do głowy, bo nic nadzwyczajnego tu nie słyszę, już Horner w "Black Gold" lepiej plumkał.
nie twierdze, że nie, ale te w Lincolnie też jakoś próbują brzmieć, a nie są wariacją tego samego temaciku jak to z reguły u Dżona bywało. zresztą nieważne, całościowo score ssie i tyle.
#FUCKVINYL

ODPOWIEDZ