JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)
- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2805
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)
War Horse zajeździłem na śmierc , w tamtym roku , jedna z moich ulubionych lirycznych płyt ever.
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2805
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)
Tak czy siak , każdy soundtrack Johna po 80 roku życia ląduje na półce. Pieprzcie się ;p
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2805
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)
Templar spokojnie, też miałem na początku swojej kariery wiele ALE do Johna , zresztą userzy pamiętają , zapewne
.
Ale , chyba dorosłem i jeszcze kilka herezji wykreśle z pamieci na temat Goldsmitha , a zostane może nawet pełnoprawnym członkiem filmmusic ;p

Ale , chyba dorosłem i jeszcze kilka herezji wykreśle z pamieci na temat Goldsmitha , a zostane może nawet pełnoprawnym członkiem filmmusic ;p
Ostatnio zmieniony pn lis 05, 2012 22:55 pm przez bladerunner22, łącznie zmieniany 1 raz.
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)
Ale dlaczego tak ostrożnie? To forum, a nie klub dżentelmenów, co już nie raz zostało udowodnione.DanielosVK pisze:Dokończyłem całą płytę i prawie usnąłem, tak się męczyłem. Z szacunku do fanboyów nie wydam werdyktu po jednym odsłuchu i napiszę coś po drugim lub trzecim.


Z jedną tylko rzeczą będę walczył i to nawet pod groźbą bana, twierdzeniem, że "Williams się skończył". Gdyż żaden kompozytor nie osiągnął tyle i nie prezentuje ciągle dobrej może nie rewelacyjnej, ale dobrej formy.
Po prostu John Williams rozpieścił Was i teraz za każdym razem oczekujecie geniuszu. OK, macie prawo, ale z polskimi cieszeniem się według Was gorszymi pracami Maestro, ja będę walczył jak Inkwizytorzy z czarownicami.

Dziękuję za uwagę.
Jutro na spokojnie obadam ten score.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2805
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)
amen dla mnie Williams w ostatnich latach po prostu miażdży, Jungle Chase, Sir Francis And Unicorn , Homecoming , Chairmain's Waltz, Star Wars and The Revenge of the Sith po za możliwościami nawet Desplata , dziękuje dobranoc 

Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)
Ale Ty utwór z Hobbita skomentowałeś tylko, haniebnie porównując go do wypocin Zimmera w Sherlocku. Nawet nie wiem, czy przesłuchałeś go więcej razy niż jeden, ale nie robi mi to już różnicy. Ja zamierzam Lincolna co najmniej kilka razy przesłuchać, by wyrobić sobie pełne zdanie na jego temat, bo Williams to nie jest kompozytor, którego ocenia się pochopnie. Nie spodobał mi się pierwszy odsłuch, może się jeszcze przekonam, a jak nie to tu napiszę i tym razem będzie to wypowiedź dłuższa, poparta własnymi przemyśleniami i argumentami. A jak Ty będziesz robił z Shorem, to już Twoja sprawa.Wawrzyniec pisze:Ale dlaczego tak ostrożnie? To forum, a nie klub dżentelmenów, co już nie raz zostało udowodnione.DanielosVK pisze:Dokończyłem całą płytę i prawie usnąłem, tak się męczyłem. Z szacunku do fanboyów nie wydam werdyktu po jednym odsłuchu i napiszę coś po drugim lub trzecim.Nie podobało się, nudne, męczy Cię ten score? Masz do tego prawo. Mnie nudzą, męczą i nie podobają się score'y, które uważane są za dobre i jakoś z tym żyję i inni żyją. Dla mnie nieciekawy jest ten utwór z "Hobbita", dla Ciebie jest dobry. Dla mnie dobry jest "Lincoln", dla Ciebie nie. I niech tak będzie.
![]()
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14347
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)
Praktycznie przesłuchałem całość i może na początek o tym, co jest nie tak
przede wszystkim, brakuje ni chóru i jakiegoś patetycznego utworu, na coś takiego liczyłem przy tej pracy ale wydaje mi się, że muzyka w filmie ma tu trochę inne zadanie, nie będzie się ona wybijać, będzie stonowana - pamiętam, że przy " War Horse " narzekano, że muzyki jest za dużo, że być może przytłacza ona film, tutaj zapewne będzie inaczej i panowie Williams i Spielberg będą oszczędnie dysponować zasobami muzycznymi - poza tym, muzy jak dla mnie jest trochę za mało ale zapewne tak to będzie wyglądać w filmie.
Muzyka nie wybija się, nie dominuje, nie zapada tak w pamięć, jak w przypadku innych filmów Spielberga / np. wspomnianym już " War Horse " / ale Spielberg próbował już takich rozwiązań / " War of the Worlds " - tutaj z początku mnie odrzuciło od muzyki ale po jakimś czasie doceniłem tę pracę i jej muzykę akcji / i prawdopodobnie chciał tym coś osiągnąć, zapewne film będzie stonowany, choć trudno mi sobie to wyobrazić.
Ktoś wspomniał o underscore ale tak na prawdę jedynym mniej ciekawym i nijakim / przynajmniej dla mnie / utworem jest " The Southen Delegation and the Dream ", za to zaskoczył mnie " Call To Muster and Battle Cry of Freedom ", nie spodziewałem się wokalu i to jest chyba najbardziej amerykański utwór na płycie - choć zapewne nie znam się na " amerykańskości "
utwory źródłowe też mi się podobają, tylko jest ich zbyt mało - ogólnie, daję tej pracy solidne 4 / 5 za tematy i perfekcyjne techniczne wykonanie, pomimo faktu, że jest to trochę ascetyczna praca ale mnie jednak zdołała oczarować tematami i klimatem.
Jeszcze nowy zwiastun filmu:
http://www.stopklatka.pl/wydarzenia/wyd ... p?wi=92110
przede wszystkim, brakuje ni chóru i jakiegoś patetycznego utworu, na coś takiego liczyłem przy tej pracy ale wydaje mi się, że muzyka w filmie ma tu trochę inne zadanie, nie będzie się ona wybijać, będzie stonowana - pamiętam, że przy " War Horse " narzekano, że muzyki jest za dużo, że być może przytłacza ona film, tutaj zapewne będzie inaczej i panowie Williams i Spielberg będą oszczędnie dysponować zasobami muzycznymi - poza tym, muzy jak dla mnie jest trochę za mało ale zapewne tak to będzie wyglądać w filmie.
Muzyka nie wybija się, nie dominuje, nie zapada tak w pamięć, jak w przypadku innych filmów Spielberga / np. wspomnianym już " War Horse " / ale Spielberg próbował już takich rozwiązań / " War of the Worlds " - tutaj z początku mnie odrzuciło od muzyki ale po jakimś czasie doceniłem tę pracę i jej muzykę akcji / i prawdopodobnie chciał tym coś osiągnąć, zapewne film będzie stonowany, choć trudno mi sobie to wyobrazić.
Ktoś wspomniał o underscore ale tak na prawdę jedynym mniej ciekawym i nijakim / przynajmniej dla mnie / utworem jest " The Southen Delegation and the Dream ", za to zaskoczył mnie " Call To Muster and Battle Cry of Freedom ", nie spodziewałem się wokalu i to jest chyba najbardziej amerykański utwór na płycie - choć zapewne nie znam się na " amerykańskości "

utwory źródłowe też mi się podobają, tylko jest ich zbyt mało - ogólnie, daję tej pracy solidne 4 / 5 za tematy i perfekcyjne techniczne wykonanie, pomimo faktu, że jest to trochę ascetyczna praca ale mnie jednak zdołała oczarować tematami i klimatem.
Jeszcze nowy zwiastun filmu:
http://www.stopklatka.pl/wydarzenia/wyd ... p?wi=92110
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)
No ale Broxton zna chyba Dżona na wylotAdam pisze:jak nie znasz dobrze Dżona to może Ci się podobać bardzo, w sumie Broxton ma to samo

Już też nie przeginaj w drugą stronę... Wystarczy sobie przypomnieć morze underscore'u w Dwóch wieżach i Powrocie (na kompiltach) - równie anonimowe co i niektóre fragmenty Lincolna.DanielosVK pisze:Znaczy całe szczęście, bo dowolny utwór z tych komplitów jest lepszy od dowolnego utworu z Lincolna.
Nie wiem co Ty widzisz w tych solówkach. To już Kaczmarek z Możdżerem są ciekawsi w tym temacie na niektórych swoich "intelektualnych" fortepianowych utworach. Ten fortepian u Williamsa tutaj jest jakiś taki chłodny, sterylny, jakiś taki pseudo-intelektualny. Nie kupiłem tego.Adam pisze:jedyne nowum - wg mnie - w lincolnie to fakt solo piano - bo jak z reguły Dżon walił banał w postaci tego że te solówki były poprostu tematem głównym na solo piano - to tutaj jest co innego i jest tego sporo.
Templar pisze:Puściłem pierwszy utwór, ale tak jak Mystery doszedłem do wniosku, że jeszcze za wczesna pora na spanie, bo trzeba prę rzeczy zrobić, także jutro przesłucham![]()
Ja rozumiem, że jechanie po Williamsie w chwili jego słabości jest fajne, zabawne i trendy, ale te uwagi o męce/usypianiu, to tak jakbyście słuchali jakiejś fatalnej kupy, a Lincolnowi obiektywnie jednak do tego daleko. "Opinie" fanbojskie, ale w drugą stronęDanielosVK pisze:Dokończyłem całą płytę i prawie usnąłem, tak się męczyłem.

Tak, Bladu, do Total Recall - pamiętasz?bladerunner22 pisze: Ale , chyba dorosłem i jeszcze kilka herezji wykreśle z pamieci na temat Goldsmitha



Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)
W tej sytuacji zaczynam się zastanawiać, czy słabszy Williams będzie miał przyzwolenie do pojawienia się w topie na wyższych pozycjach. Czy mimo swojej lekkiej słabości wciąż bije na głowę wszystkie scory. Zastanawia mnie to zjawisko.
Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)
nie będzie miał. a paru ultrasów fanbojów nic nie zmieni 

#FUCKVINYL
Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)
Score nie music być kupą, żeby męczył i usypiał.Tomek pisze: Ja rozumiem, że jechanie po Williamsie w chwili jego słabości jest fajne, zabawne i trendy, ale te uwagi o męce/usypianiu, to tak jakbyście słuchali jakiejś fatalnej kupy, a Lincolnowi obiektywnie jednak do tego daleko. "Opinie" fanbojskie, ale w drugą stronę![]()
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)
Patrz: DesplatKaonashi pisze:Score nie music być kupą, żeby męczył i usypiał.Tomek pisze: Ja rozumiem, że jechanie po Williamsie w chwili jego słabości jest fajne, zabawne i trendy, ale te uwagi o męce/usypianiu, to tak jakbyście słuchali jakiejś fatalnej kupy, a Lincolnowi obiektywnie jednak do tego daleko. "Opinie" fanbojskie, ale w drugą stronę![]()



Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)
Nie przejmuj się, teraz nadeszły takie czasy kiedy to Williams pisze plumkadła a Desplat epicką muzykę.hp_gof pisze: Patrz: DesplatCiągle to słyszę
A jego muzyka kupą nie jest
To nie ja stawiam znak równości między kupą a usypianiem.Adam pisze:ale kto mówi że jest kupą?
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.