Cloud Atlas - Tom Tykwer, Johnny Klimek, & Reinhold Heil

[Tomek]

Żal mi tylko Wawrzka, ostatnio ciągnie się za nim...widmo klapy

Ale jak to mawiał inny klasyk, czyli Adam K., nie liczy się box-office amerykański, acz światowy (możliwe są jeszcze trzy inne kombinacje - stosowane zależnie od okoliczności)

[Wawrzyniec]

Żal mi tylko Wawrzka, ostatnio ciągnie się za nim...widmo klapy

Żadne widmo klapy, tylko po prostu skierowany jestem ku kinu niezależnemu, z przesłaniem, które porusza ważne kwestie geopolityczno-społeczno-hipsterskie i niesie ze sobą przesłanie i nadwyżkę artyzmu. Wyniki kasowe nie grają tu roli, co się liczy to festiwale i fundusze od instytucji kulturalnych.

A na poważniej zamiast się naśmiewać, radzę po prostu zapoznać się z soundtrackiem. W końcu to niby forum muzyki filmowej.

[Koper]

Fajny temat, znakomity utwór końcowy, reszta już mniej fascynująca. Więcej będzie można powiedzieć po filmie.

[Wawrzyniec]

OK, nie do końca się zgadzam, gdyż utwory od 8 do 12 to dla mnie wielka muzyka. Ale szanuję inną opinię i cieszę się, że kolejna osoba postanowiła poświęcić swój czas na ten score.

[Koper]

Być może, ale przesłuchałem dość pobieżnie. Na razie jeszcze zakładam, że obejrzę film, a nie chcę znać każdej nuty na pamięć przed seansem.

[Wawrzyniec]

Ja w sumie też nie chcę znać za dobrze score'u, aby mi potem seansu nie spoilerował. Mimo to nie mogę oderwać się od tej muzyki i nawet teraz słucham jej sobie w tle. Po raz drugi z rzędu. Naprawdę zakochałem się w tej muzyce.

[Wojteł]

Żadne widmo klapy, tylko po prostu skierowany jestem ku kinu niezależnemu, z przesłaniem, które porusza ważne kwestie geopolityczno-społeczno-hipsterskie i niesie ze sobą przesłanie i nadwyżkę artyzmu. Wyniki kasowe nie grają tu roli, co się liczy to festiwale i fundusze od instytucji kulturalnych.

Proszę nie offtopować Malickiem!

[Koper]

skierowany jestem ku kinu niezależnemu, z przesłaniem, które porusza ważne kwestie geopolityczno-społeczno-hipsterskie

"Hans Zimmer a sprawa zjednoczenia Niemiec"?

[Wojteł]

Biorąc pod uwagę ilośc jego ghostwriterów, można by rzec na wręcz odwrotnie

[Wawrzyniec]

Proszę nie offtopować Malickiem!

Z ręką na sercu, przyrzekając na Williamsa, Zimmera, Nolana i Gwiezdne wojny, przyrzekam, że tym akurat razem nie miałem Malicka na myśli i nawet o nim nie myślałem.

"Hans Zimmer a sprawa zjednoczenia Niemiec"?

To jest ciekawy temat. Przy czym sam dopatrywałbym się mniejszej roli w sam proces z lat 80 tych do finału w 1990. Ale bardziej skupiłbym się na okresie po zjednoczeniu, gdzie choć państwo oficjalnie zjednoczone, wewnętrznie wciąć było podzielone. Warto też zaznaczyć na specyficzną związaną też z historią sytuację Niemiec, które jako kraj w sumie nigdy nie będą rozumowane jako taka jedność z perspektywy chociażby Polskiej. Okres podział na księstwa i księstewka sprawia, że np. różnice między mieszkańcami Bawarii, a chociażby Hamburga zawsze będą i to także w sferze kulturowej. Niemcy są skupiskiem wielu krajów. W końcu jest to Republika Federalna Niemiec, a więc kraj złożony z krajów związkowych tzw. Landów. Ale wracając do meritum do jednak jeżeli chodzi o wpływ Zimmera to bardziej upatrywałbym go po roku 1990 jako znaczący w kwestii poczucia własnej wartości. "Nasz człowiek w Hollywood". I tu rzeczywiście nie ważne, czy to wschód, zachód, północ, czy południe to jednak swoiste poczucie dumy, że pochodzący z tego kraju kompozytor jest jednym z największych światowych kompozytorów, oczywiście jest odczuwalne. I dlatego też w pewnym sensie Hans Zimmer ma pewien udział w jednoczeniu poczucia własnej wartości i dumy narodowej. Jest także swoistą pozytywną reklamą, pozytywnym obrazem Niemiec na świecie.

Koniec offtopa.

[Wojteł]

Jak u Tarantina normalnie. "Duma Narodu"

[Tomek]

A na poważniej zamiast się naśmiewać, radzę po prostu zapoznać się z soundtrackiem. W końcu to niby forum muzyki filmowej.

Zapoznam się, zapoznam, ale raczej dopiero po filmie . W końcu "Pachnidło" to dla duże dzieło muzyczne i co do "Cloud Atlas" mam spore muzyczne oczekiwania.

[Koper]

"Nasz człowiek w Hollywood"

O Emmerichu tak nie mówicie?

[Wawrzyniec]

Czasami się mówi, czasami też "Nasz Gorszy Spielberg" itd. ale raczej z mniejszym uznaniem niż przy Zimmerze. Ale proszę nie offtopujmy tutaj przy tej świetnej muzyce.

[Tomek]

Wawrzek, ale to co, to Ty już jesteś 100% Niemcem? No bo "nasz", "u nas".