John Williams

Tutaj dyskutujemy w wątkach ogólnych o poszczególnych kompozytorach.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14353
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: John Williams

#1846 Post autor: lis23 » pn paź 29, 2012 17:47 pm

Koper pisze:
lis23 pisze:Hmmm ... zamiast cytować, mógłbyś opisać, co jest takiego złego w " Tin Tinie ", że jest to praca przeciętna / słaba?
bo jak dla mnie, jest to powrót Williamsa do korzeni i klimatu, np. muzy z Indiany Jonesa - może chodzi o " 1 za oryginalność "? ;)
Nie wyróżniająca się niczym szczególnie charakterystycznym, nie wzbudzająca wielkich emocji, nie zapadająca w pamięć, mimo że bardzo solidna od strony muzycznej kompozycji, ilustracja dennego animowanego filmidła - zatem zgadzam się z Tomkiem, że rzecz jak na standardy JW - przeciętna.
Czyli słuchaliśmy i oglądaliśmy co innego ;)
świetna tematyka, mimo braku rozpoznawalnego, głównego motywu ( Snowy's Theme, temat Jednorożca, The Adventures Continues, The Adventures Of TinTin ), fajna muzyka akcji, nawiązania do IJ
a sam film też jest bardzo fajny, znacznie lepszy niż IJ4 ( który też najgorszy nie jest ) bo wszystko to, co razi sztucznością w IJ4 i zahacza o nieprawdopodobieństwo, w filmie animowanym jest naturalnym i nie wywołuje uczucia sztuczności.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7893
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: John Williams

#1847 Post autor: DanielosVK » pn paź 29, 2012 17:52 pm

A ja to chyba słuchałem tego samego, co Koper i Tomek.
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9893
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: John Williams

#1848 Post autor: Wojteł » pn paź 29, 2012 17:54 pm

Fight Fight Fight
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26548
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: John Williams

#1849 Post autor: Koper » pn paź 29, 2012 17:57 pm

lis23 pisze:a sam film też jest bardzo fajny, znacznie lepszy niż IJ4 ( który też najgorszy nie jest ) bo wszystko to, co razi sztucznością w IJ4 i zahacza o nieprawdopodobieństwo, w filmie animowanym jest naturalnym i nie wywołuje uczucia sztuczności.
A dla mnie Tintin na motorze wywoływał straszne uczucie sztuczności - jak jakaś pacynka na plastikowej zabawce. Poza tym Tintin nie był do końca filmem animowanym, bo kręconym techniką motion-capture i motion-performance. Ruch ludzi i mimika twarzy była wynikiem uchwyceniem tegoż u żywych aktorów i przetransponowanym na cyfrowe postaci. Tak samo jak Na'vi w Avatarze, a nikt o Avatarze nie mówi, ze jest animowany czy pół-animowany. A już abstrahując od tego Tintin był naiwny i nijaki. Może by mnie bawił, gdybym był w 1 klasie podstawówki, dziś mam trochę większe wymagania niż śmiać się z dwóch imbecyli-gliniarzy potykających się na schodach i oglądania przygód tak totalnie papierowego charakteru jak Tintin.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Mefisto

Re: John Williams

#1850 Post autor: Mefisto » pn paź 29, 2012 19:17 pm

Adam pisze:śmiem twierdzić że te na palcach jednej ręki policzone współy z Goldsmithem na przestrzeni lat, zostały w 5 ostatnich lat przebite z nawiązką, choćby przez samego Jabło :] więc nie dorabiajcie ideologii...
Nikt niczego nie dorabia, tyle tylko, że w momencie największej chwały Spielberga, a więc tych wszystkich Szczęk, ETków i tak dalej, tacy wyrobnicy jak Jablo, Djawi czy nawet mastah Tajlah nie mieliby racji bytu, że o jakimkolwiek ilustrowaniu filmów Stefcia nie wspomnę. Zresztą sam Stefan przez lata też się troszkę zmienił i dziś, abstrahując od jakości co poniektórych projektów jakie produkuje, jego nazwisko pojawia się przy tylu filmach (często z samego tylko faktu, że Dreamworks), że trudno oczekiwać, iż miałby on jakikolwiek wpływ na dobór kompozytora - ba! pewnie ma ogólnie wyjebane na większość z tych tytułów, tak długo, jak długo przynoszą zyski.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26548
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: John Williams

#1851 Post autor: Koper » pn paź 29, 2012 19:23 pm

Carpenter powiedział kiedyś, że w d... ma poziom sequeli Halloween dopóki z każdą kolejną częścią dostaje na konto odpowiednią sumkę. Stefcio pewnie ma podobnie z filmami, które produkuje. Bo jeśli jest inaczej i ma jakiś wpływ na ich poziom, to raczej źle o nim świadczy. ;)
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34963
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: John Williams

#1852 Post autor: Wawrzyniec » pn paź 29, 2012 19:37 pm

Tomek pisze:Inna sprawa, to taka, że Williams z perspektywy miał cholerne szczęście, że tworzył dla takich twórców jak Spielberg, Lucas, Stone, do mega-przebojów i oscarowych zwycięzców. Gdyby tak Goldsmith np. zakotwiczył się u Spielberga, to dziś on miałby etykietkę najlepszego kompozytora stąpającego po globie ;-)
Wcale nie jest powiedziane, że tak by było. A po za tym, także na zagranicznych forach, w tym i FSMie widzę ten quasi "zarzut" do Williamsa, że to on komponował dla Spielberga i Lucasa, przez co Goldsmith aż tak wielkiego sukcesu nie odniósł i nie zostanie tak zapamiętany jak Williams. Kiedy Williams wchodził w poważny świat muzyki filmowej Goldsmith miał zdecydowanie silniejszą pozycję i mógł lepsze projekty wybierać. Przecież nie było od początku wiadome, że "Jaws" i "Star Wars" będą takimi hitami. I ciekawe czy też takimi hitami byłyby bez tej muzyki. To, że potem wraz z rozwijającą się karierą tych Panów, nabrała obrotów też kariera Williamsa to logiczne. Ale warto pamiętać, że kiedy zaczynał z nimi współpracę to nie byli jeszcze uważani za geniuszy i rewolucjonistów kina. Szczęście ma tutaj najmniej procent. Przede wszystkim liczą się umiejętności i dobre wyboru. I niestety robienie przez to Williamsowi zarzutów i pokazywanie, że przez to Goldsmith został pokrzywdzony średnio mi się podoba.

A co do produkowanych filmów to zgadzam się z Mefisto. Jest ich teraz tak dużo, że i tak przy większości z nich to udział Spielberga to udział pieniędzy. Wątpię, aby np. do "Transformers" filmu Michaela Baya, Spielberg wywierał wpływ jeżeli chodzi o wybór kompozytora. Z drugiej strony przy "Super 8" też nie pamiętam, aby wciskał na siłę Djawadiego czy Jablonsky'ego.
Wojtek pisze:W sumie Spielberg ma teraz gust jak Wawrzek - namber 1 John, namber 2 Hans :P
Ze względu na wrodzoną skromność nie wypadało mi mówić jak wiele wspólnego mam ze Spielbergiem. 8) :wink: Dziękuję Drogi Wojtku, od razu lepiej i bardziej podbudowany się poczułem. :)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26548
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: John Williams

#1853 Post autor: Koper » pn paź 29, 2012 19:42 pm

Wawrzyniec pisze:I niestety robienie przez to Williamsowi zarzutów i pokazywanie, że przez to Goldsmith został pokrzywdzony średnio mi się podoba.
A kto robi Williamsowi zarzuty??? Zwrócenie uwagi, że liczba statuetek na koncie JW i paru fanbojów więcej niż u JG bierze się z tego, że komponował dla Spielberga i Lucasa to nie jest zarzut, tylko zwrócenie uwagi na pewną zależność. Zarzuty to by były, jakby ktoś twierdził, że Spielberg trzymał się Williamsa nie dlatego, że im się dorbze dogadywało i JW znakomicie się wywiązywał ze swojej roli, ale dlatego, że mieli romans albo John go szantażował. :P
Ale z fanbojstwem to wszędzie tak samo. To jakby Rydzykowi powiedzieć, że Jezus był Żydem, to będzie Cię chciał kamieniować za herezje. :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9893
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: John Williams

#1854 Post autor: Wojteł » pn paź 29, 2012 19:52 pm

Koper pisze: ale dlatego, że mieli romans albo John go szantażował. :P
Kurde. To by było coś. W sumie sam nie wiem, która z tych opcji jest ciekawsza :mrgreen:
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14353
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: John Williams

#1855 Post autor: lis23 » pn paź 29, 2012 20:02 pm

Koper pisze: A dla mnie Tintin na motorze wywoływał straszne uczucie sztuczności - jak jakaś pacynka na plastikowej zabawce. Poza tym Tintin nie był do końca filmem animowanym, bo kręconym techniką motion-capture i motion-performance. Ruch ludzi i mimika twarzy była wynikiem uchwyceniem tegoż u żywych aktorów i przetransponowanym na cyfrowe postaci. Tak samo jak Na'vi w Avatarze, a nikt o Avatarze nie mówi, ze jest animowany czy pół-animowany. A już abstrahując od tego Tintin był naiwny i nijaki. Może by mnie bawił, gdybym był w 1 klasie podstawówki, dziś mam trochę większe wymagania niż śmiać się z dwóch imbecyli-gliniarzy potykających się na schodach i oglądania przygód tak totalnie papierowego charakteru jak Tintin.
Cóż, ja w dzieciństwie czytałem komiksy pokroju TinTina ( np. Kajtek i Koko ) i mam ten sentyment do takich prostych, naiwnych, komiksowych historyjek - Weź też pod uwagę, że są to komiksy chyba z początku ub. wieku, więc czas akcji filmu również dotyczy dawnych, prostych i naiwnych czasów
ja tam tintina zakupiłem na BD bez wcześniejszego oglądania filmu i jestem zadowolony, film podoba mi się znacznie bardziej, niż kolejne Shreki, Epoki Lodowcowe i Madagaskary.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34963
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: John Williams

#1856 Post autor: Wawrzyniec » pn paź 29, 2012 20:16 pm

OK, OK, OK nie potępiajcie mnie. :) Uważam tylko, że jest w tym trochę z "Gdyby nie piraci, byłbym jak Eric Clapton". "Gdyby Goldsmith komponował dla Spielberga i Williamsa to on byłby Bogiem." Jednak odczuwam w tym taki pewien, może nie zarzut, a żal, że jednak Goldsmith był trochę poszkodowany, gorzej traktowany w karierze. A przecież też skomponował muzykę do prawdziwych klasyków i kamieni milowych filmu. Williams miał "Gwiezdne wojny". Goldsmith miał "Star Treka". Tak wiem, że "Star Trek" to nie ma co się równać z "Gwiezdnymi wojnami", ale pod względem pewnego kultu, fanów to też nie jest jakaś tam nisza.
Koper pisze:Ale z fanbojstwem to wszędzie tak samo. To jakby Rydzykowi powiedzieć, że Jezus był Żydem, to będzie Cię chciał kamieniować za herezje. :P
Ja tam się nie obrażam i dzielnie przyjmuję zarzuty na klatę i spokojnie mogę być "Człowiekiem Zlo", ale proszę nie spychajcie mnie na polską radykalnie prawą stronę. Tylko w tym temacie byłem, Kaczyńsim, Macierewiczem i Rydzykiem. Brakuje tylko aby hp_gof i porównania mnie z Tedem Bundym. :P
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: John Williams

#1857 Post autor: Tomek » pn paź 29, 2012 22:01 pm

Koper pisze:Carpenter powiedział kiedyś, że w d... ma poziom sequeli Halloween dopóki z każdą kolejną częścią dostaje na konto odpowiednią sumkę. Stefcio pewnie ma podobnie z filmami, które produkuje. Bo jeśli jest inaczej i ma jakiś wpływ na ich poziom, to raczej źle o nim świadczy. ;)
100% - owo w stylu takiego kowboja jakim jest Carpenter :D Myślę, że Stefcio nie ma żadnego wpływu i na dodatek nie przeszkadza mu to - zostaje takim ojcem chrzestnym/mecenasem danej produkcji i na tym się jego rola kończy.
Wawrzyniec pisze:Wcale nie jest powiedziane, że tak by było. A po za tym, także na zagranicznych forach, w tym i FSMie widzę ten quasi "zarzut" do Williamsa, że to on komponował dla Spielberga i Lucasa, przez co Goldsmith aż tak wielkiego sukcesu nie odniósł i nie zostanie tak zapamiętany jak Williams. Kiedy Williams wchodził w poważny świat muzyki filmowej Goldsmith miał zdecydowanie silniejszą pozycję i mógł lepsze projekty wybierać. Przecież nie było od początku wiadome, że "Jaws" i "Star Wars" będą takimi hitami. I ciekawe czy też takimi hitami byłyby bez tej muzyki. To, że potem wraz z rozwijającą się karierą tych Panów, nabrała obrotów też kariera Williamsa to logiczne. Ale warto pamiętać, że kiedy zaczynał z nimi współpracę to nie byli jeszcze uważani za geniuszy i rewolucjonistów kina. Szczęście ma tutaj najmniej procent. Przede wszystkim liczą się umiejętności i dobre wyboru. I niestety robienie przez to Williamsowi zarzutów i pokazywanie, że przez to Goldsmith został pokrzywdzony średnio mi się podoba.
Racja. I takie też dobierał - Patton, Planeta małp, Ziarnka piasku, Chinatown. To wszystko znakomite filmy, tyle że nie blockbustery, które odmieniły oblicze kina popularnego na przełomie lat 70-ych i 80-ych.
Nie robię Williamsowi zarzutu. Potwierdził swój geniusz. I pewnie bez SW, Indian, Szczęk i ET, też by swój geniusz w tamtym okresie potwierdzał, np. przy jakichś innych filmach. Gdybałem tylko, co by było gdyby Goldsmith się z nim zamienił miejscem :)
Wawrzyniec pisze:Ja tam się nie obrażam i dzielnie przyjmuję zarzuty na klatę i spokojnie mogę być "Człowiekiem Zlo", ale proszę nie spychajcie mnie na polską radykalnie prawą stronę. Tylko w tym temacie byłem, Kaczyńsim, Macierewiczem i Rydzykiem. Brakuje tylko aby hp_gof i porównania mnie z Tedem Bundym. :P
Jeszcze jakimś Latą albo Kręciną (tak dla pełnego obrazu) powinieneś zostać :mrgreen:
Obrazek

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25182
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: John Williams

#1858 Post autor: Mystery » pn paź 29, 2012 22:21 pm

Spielberg poza swoimi filmami, był producentem tylko kilku filmów (Duch, Strefa mroku, Sztandar chwały, Listy z Iwo Jimy, Super 8 ) i to w nich miał coś do powiedzenia. W MIB III, Transach, Terra Nova, Kowbojach i obcych i innych dziwadłach był producentem wykonawczym, czyli dokładał się tylko kasą.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34963
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: John Williams

#1859 Post autor: Wawrzyniec » pn paź 29, 2012 22:23 pm

Niektórzy nawet uznają "Duch" za film Spielberga zważywszy na jego wkład w tę produkcję.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26548
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: John Williams

#1860 Post autor: Koper » pn paź 29, 2012 22:27 pm

Wawrzyniec pisze:Goldsmith miał "Star Treka". Tak wiem, że "Star Trek" to nie ma co się równać z "Gwiezdnymi wojnami", ale pod względem pewnego kultu, fanów to też nie jest jakaś tam nisza.
I dlatego się nie bój. Dla Trekkies Goldsmith jest i będzie numero uno, a Williams to będzie hen, hen za Courrage'm czy Rosenmanem. :P
Wawrzyniec pisze:Ja tam się nie obrażam i dzielnie przyjmuję zarzuty na klatę i spokojnie mogę być "Człowiekiem Zlo", ale proszę nie spychajcie mnie na polską radykalnie prawą stronę.
Jak wolisz lewą i nie polską to Kim Dzong Unem chyba jeszcze nie byłeś? :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

ODPOWIEDZ