
"James Horner is currently scoring Carlo Carlei’s upcoming film adaptation of Romeo and Juliet"
http://filmmusicreporter.com/2012/10/16 ... nd-juliet/
Nie wydaje mi się, żeby Horner robił wcześniej takie klasyczne romansidło dziejące się w takich czasach, no i myślę, że dzieło Szekspira i reżyser, który w swoich filmach stawia na dobrą muzykę, nieco go zainspirują. Ogólnie patrząc na nazwiska odpowiadające za scenariusz, zdjęcia, montaż i muzykę, całkiem dobra realizatorska ekipa się tam zebrała. Póki co, James miał na tapecie Szekspira w The Dresser, ale to było 30 lat temu, a w filmie muzyka leciała bodajże na początku i na końcu.Adam pisze:dalej twierdzę że to ryzykowny i mało potrzebny angaż pod względem oczywistych porównań które będą
Tyle, że tą kopię każdy by wychwycił, to to samo, co zżynać z IX symfonii BeethovenaHorner kocha kopiować Prokofiewa, to niech leci Prokofiewem, jego Romeo i Julią, ale byłby czad![]()
![]()
![]()
To było 17 lat temu i było jakie było, tu będzie klasyczne podejście, ale ogólnie kręcenie historii którą każdy zna jest ryzykowne, chyba, że niesie z sobą jakieś znamiona świeżości, vide Gnomeo i Julia, tam jednak Howard się zbytnio nie popisał.W ogóle teraz kręcenie "Romeo i Julii" po Luhrmanie jest według mnie mocno ryzykowne.
I jedynka za oryginalność.Adam pisze:będzie For The Love Of A Princess (Volume 2)
Już to widzę, oczami HorneraAdam pisze:będzie For The Love Of A Princess (Volume 2)
ale on tam rżnął jakiś kawałek dziejący się w okolicach śmierci Tybalta (o ile pamiętam), a ja chcę introdukcję rodów, please James, pleasePaweł Stroiński pisze:Hornerowi to nie przeszkadzaPrzecież całe Escape from the Tavern z Willowa jest właśnie z Romea...
tak jakby wszyscy po usłyszeniu czteronutowca mówili "tak, tak, Rachmaninow, znam"Mystery Man pisze:Tyle, że tą kopię każdy by wychwycił, to to samo, co zżynać z IX symfonii Beethovena
Chyba 3 lata temu, od Avatara to napierdala same dobre rzeczyWawrzyniec pisze:Niesamowite, ale się nagle Horner popularny zrobił. Jeszcze dwa lata temu "Horner się skończył na Kill'Em All" (cyt. Adam Krysiński), a teraz tylko Horner tu Horner tam. Proszę, proszę.