JAMES HORNER - BLACK GOLD / CRISTIADA
Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA
moge się założyć że nie..
NO CD = NO SALE
Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA
No ja właśnie ostatnio przypadkiem natrafiłem na ten post:
http://www.filmmusic.pl/forum/viewtopic ... 740#p68740
czytając twoje ostatnie wypowiedzi wydaje mi się, że już chyba co innego myślisz o TRONie
http://www.filmmusic.pl/forum/viewtopic ... 740#p68740
czytając twoje ostatnie wypowiedzi wydaje mi się, że już chyba co innego myślisz o TRONie

- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14484
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA
Ja, póki co, jestem zadowolony i w ogóle uważam, że to jest rok Hornera: dobry " Black Gold ", świetny, świeży i w miarę oryginalny / jak na Hornera / TASM a teraz, Horner w klasycznym wydaniu, czegóż chcieć więcej?
może tego, żeby mieć zarówno " BG " jak i " TGG " w oryginale ...
może tego, żeby mieć zarówno " BG " jak i " TGG " w oryginale ...
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA
to był trolling
ja po ten score na kolanach szedłem do sklepu co rzadko mi sie zdarza. zreszta poczytaj komenty pod reckami czy pozniejsze.

NO CD = NO SALE
Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA
A może teraz też trollujesz słuchając bez przerwy FGG, skąd ja biedny mam to wiedzieć?




Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA
bo przy kimś takim jak Roj się nie trolluje, trochę szacunku.
NO CD = NO SALE
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9373
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA
Właśnie jestem przy A Bullet on the Floor. Główny temat z The Missing mówi mi hello. 

- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9373
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA
Album ożywił się trochę w przedostatnim kawałku, ale zrzynki zrzynkami, moim zdaniem to najnudniejszy Horner od wielu lat.
Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA
A tam, najnudniejszy, sami przynudzacie, mnie się podoba 

- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14484
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA
Mi też się podoba, choć brakuje jakiegoś utworu z przytupem, jak " Saving New York " w TASM
ale jest klimatycznie, tematycznie i etnicznie, czyli git.
ale jest klimatycznie, tematycznie i etnicznie, czyli git.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA
CristerosMi też się podoba, choć brakuje jakiegoś utworu z przytupem, jak " Saving New York " w TASM

Z tej półki 80 minutowych epickich Hornerów (Troja, Missing, Four Feathers, Enemy of the Gates), For Greater Glory jest najbardziej reprezentatywne, emocjonalne i różnorodne, przez co wchłania się go najłatwiej, ale tak to jest jak się słucha nocami takie cegły po raz pierwszyPaweł Stroiński pisze:Album ożywił się trochę w przedostatnim kawałku, ale zrzynki zrzynkami, moim zdaniem to najnudniejszy Horner od wielu lat.

Niestety tak jak podejrzewałem większość będzie się skupiać na wadach, a szkoda, bo mnóstwo tu dobrych rzeczy i niemal każdy track ma tu coś do zaoferowania i nie ma tu ani jednej nieudanej kompozycji. To jak muzyka płynie wraz z akcją przez kolejne sceny w "The Death of Padre Christopher" czy "Cristeros" (co za track!) jest niesamowite. Bałem się trochę o środek (General Gorostieta i The Dead City), ale i tu tempo prowadzone jest w zadowalający sposób i w 80 % utwory, mimo swojej długości i mroczności, nie mają prawa zbytnio doskwierać. Warto wspomnieć jeszcze o paru innych trackach, pełnym wigoru "We're Cristeros Now", "Men Will Fire Bullets..." czyli 100% stężenie hornerowskiego patosu w najlepszym wydaniu, przepiękne José's Martyrdom i następujące po nim wzruszające "Death", o żywiołowej akcji z utworów (8-10) nie wspomnieć, ogólnie ostatnie 40 minut to granie na zjawiskowo okazałym i wysokim poziomie. Nie należy zapominać o wykonaniu. Już dawno James nie popisał się tak epickim symfonicznym brzmieniem niemalże każdej sekcji (smyczki, perkusja!) i co ciekawe zrezygnował tym razem z syntezatorów (wreszcie) i fortepianu. Do tego dochodzą wszelkie dodatki, świetnie brzmiące gitary, cały zestaw instrumentów dętych drewnianych (świetny początek "We're Cristeros Now") czy fajne użyte, mające przywodzić na myśl kościelne dźwięki, dzwony rurowe ("The Death of Padre Christopher"). O chórkach nie będę się zbytnio rozpisywać, bo są zajebiste i dodają pracy dużego kolorytu i świeżości. Jest ich bardzo dużo, nie wiem czy nie najwięcej w karierze Jamesa, ale jest tak dlatego, gdyż jest to zapewne hołd złożony wszystkim kobietom mającym duży udział w rewolucji, co dobrze pokazuje choćby kontekst sceny i wokaliza w "A Bullet On the Floor".
Jeśli chodzi o warstwę tematyczną, to Horner dobrze o nią zadbał i nie katuje nas przez 80 minut jednym tematem. Dobre wrażenie robi nowy motyw zagrożenia, który pomocnie i ciekawie współpracuje z wszędobylskim czeteronutowcem, na którego zastosowanie James wciąż ma fajne pomysły (początek "Cristeros"). Oczywiście tematyczna perełką płyty jest temat religijny z rozpoczynającego poematu "Entre la Luz Y El Pecado", Horner at his best, szczególnie w niesamowitym "José's Martyrdom" (chłopiec został beatyfikowany przez Benedykta XVI). Pozostałe tematy nie są już tak świeże, ale sposób w jaki są aranżowane i wybuchają w pełnej krasie dodają obrazowi, jak i muzyce potężnej dawki energii i emocji. Mistrzowsko robi to temat cristeros, ten a'la "Flying horseman/Spiderwick Chronicles" wyciskający siódme poty z orkiestry w "Men Will Fire Bullets", genialnie brzmiący w akompaniamencie perkusji pod koniec "Cristeros" (mój ulubiony fragment płyty) czy w końcu finalnie wybuchający wraz z chórem w "Just Another Chapter of History (Closing Credits)". Temat liryczny z "Four Feathers" również wypada okazale (moment pojawienia się tutułu filmu w "Entre la Luz Y El Pecado") i wcale nie myśli się o nim jako o temacie z innego filmu i zawsze jak się pojawia robi nie małe wrażenie. James przygotował też sporo pomniejszych motywów, a to Avatar w "The Death of Padre Christopher"




Black Gold < Amazing Spider-man < For Greater Glory
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9373
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: JAMES HORNER - BLACK GOLD / FOR GREATER GLORY (CRISTIADA
No, za oryginalność na pewno popłynie soczysta jedynka. Dawno nie zrobiłem takiego facepalma jak w przypadku The Missing w Bullet on the Floor. Po prostu temat główny nuta w nutę.