BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Agent
Zdobywca Oscara
Posty: 2049
Rejestracja: śr cze 29, 2011 10:02 am

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#736 Post autor: Agent » pn wrz 17, 2012 21:34 pm

jak tam czytam te wasze posty to mi sie nasuwa dobre przyslowe

"o gustach sie nie dyskutuje" 8)


nie robcie offtopu i porozmawiajmy o muzyce Brajana do Ex 2 ;)

Mefisto

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#737 Post autor: Mefisto » pn wrz 17, 2012 21:47 pm

karol2323122 pisze:Hahaha. Toś mnie rozbawił :D
A słyszałeś kawał o wężu? :)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35044
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#738 Post autor: Wawrzyniec » pn wrz 17, 2012 21:48 pm

@Mefisto Dawaj, chętnie poprawię sobie humor. :)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60181
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#739 Post autor: Adam » pn wrz 17, 2012 21:49 pm

Wawrzyniec pisze:@Mefisto Dawaj, chętnie poprawię sobie humor. :)
to se włącz obrady sejmu :D
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9370
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#740 Post autor: Paweł Stroiński » pn wrz 17, 2012 21:50 pm

Nie mieszam gatunku, tylko nikt nie rozumie tego, o czym mówię, więc powiem wprost o co mi chodzi.

Chodzi mi o to, że w tym VHS-owym kinie, którego trochę jednak widziałem (Dudikoff, Seagal, trochę Arnolda, trochę Stallone'a, nie będę przecież tytułów wymieniał, bo post będzie dłuższy niż to, co pisałem poprzednio), stopień realizacji, najprostszy stopień realizacji jest dużo gorszy od scen akcji w filmach, NIEZALEŻNIE OD GATUNKU, których przykłady cytowałem, więc:

jakakolwiek rozpierdalanka w Commando jest realizacyjnie dziesięć razy gorsza niż rozpierdalanka pod bankiem w Gorączce.

I gatunek nie ma tutaj żadnego wpływu. Albo umiesz zrealizować scenę akcji na podstawie pewnych podstawowych przesłanek (trzymanie w napięciu, itd.), albo nie. Albo umiesz zrealizować emocjonalną scenę dramatyczną albo nie. Scena śmierci dziewczyny Rambo w dwójce jest beznadziejna nie dlatego, że nie wygląda tak pięknie jak w Ojcu chrzestnym, ale dlatego że pan Cosmatos spierdolił choreografię i montaż, w których ewidentnie TOTALNIE SIĘ POGUBIŁ w trakcie albo kręcenia, albo postprodukcji. To, jak Pan Wietnamski Oficer i jego żołnierze zasadzają się na nich wygląda po prostu śmiesznie i nie dlatego, że nie jest to kino ambitne, tylko dlatego, że po prostu ktoś spieprzył podstawowe filmowe technikalia.

I o to mi ciągle chodzi. Kino sensacyjne lat 70., niezależnie od gatunków stworzyło pewne elementy stricte techniczne, także pod wpływem, oczywiście Nowej Fali francuskiej (której nieznajomość z mojej strony jest większym epic failem niż nieznajomość Terminatora czy Conana), które lata 80. w tych swoich VHS-owych rzeczach klasy B totalnie zaprzepaściło. Scenariusze kina lat 80. w tej właśnie stylistyce mogłyby być lepsze, choć o tyle mają dobrze, że nie traktują siebie zbyt poważnie (chociaż czy na pewno?), bo są totalnie banalne (moim zdaniem dla kina akcji najlepsza epoka to lata 1995-2006-7, wtedy było najwięcej ciekawszych scenariuszy i realizacja nie szła w totalnie niezamierzone parodie Matrixa, jak to się zdarza dzisiaj), ale dlatego, że jest w nich dużo realizacyjnej nieudolności. Jasne, kino klasy B nigdy nie miało być wybitne w swoich założeniach, ale jeśli chcę się czegoś nauczyć o metodach realizacji filmu, to nie nauczę się tego na, przepraszam Commando, ale nauczę się tego na strzelaninach u Michaela Manna (który sam zrobił w latach 80. kilka kultowych filmów i, nie zapomnijmy, seriali), na Szklanej pułapce, na Zabójczych broniach (które, mimo pewnych poważnych elementów, traktuję jednak bardziej jako komedie niż dramaty) Donnera, na takim Predatorze.

Ja przecież rozumiem, że Commando to nie Pluton, ale wciąż pewne podstawy filmowego fachu istnieją. A tym jest opowiadanie historii od punktu A do punktu B tak, że się w tym nie gubisz i jest to o tyle ciekawe, o ile ma być ciekawe (tu będę bronił np. Malicka), to jest tworzenie postaci (wraz z aktorem, który lubi mniejszą lub większą wolność w tym kierunku), na których ci zależy (a casting aktora, który nie potrafi zagrać najprostszej sceny, tak jak w tym okresie było z Arnoldem, Van Dammem czy Norrisem, każdy z nich się wyrobił, ale dopiero w latach 90.- nie tylko podam tu - mowa o Schwarzeneggerze - True Lies, ale także Total Recall), tym jest montaż taki, że nie zastanawiasz się, jak ktoś choreografował scenę (wspomniana zasadzka w Rambo 2). I tego mi brakuje w wielu z wymienianych przez was kultowych filmach akcji, z których bronią się najbardziej Cameron (horror czy nie horror, Aliens ma sceny akcji, nieprawdaż?), Spielberg, McTiernan czy Richard Donner. Reszta może była cholernie kultowa w swoich czasach, ale patrząc z dzisiejszej perspektywy, może wkładano w nie wiele serca, co przy moim patrzeniu na technikalia totalnie nie działa, się zestarzało tak bardzo jak muzyka Silvestriego z Delta Force (widziałem jedynkę, score Silvestriego mnie... bawi do łez).

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9370
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#741 Post autor: Paweł Stroiński » pn wrz 17, 2012 21:53 pm

I żeby było jasne, tak samo uważam, że się totalnie zestarzało takie Wejście smoka. A to lata 70.

Mefisto

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#742 Post autor: Mefisto » pn wrz 17, 2012 22:03 pm

Wawrzyniec pisze:@Mefisto Dawaj, chętnie poprawię sobie humor. :)
Sssssspier
Paweł Stroiński pisze: jakakolwiek rozpierdalanka w Commando jest realizacyjnie dziesięć razy gorsza niż rozpierdalanka pod bankiem w Gorączce.

I gatunek nie ma tutaj żadnego wpływu. Albo umiesz zrealizować scenę akcji na podstawie pewnych podstawowych przesłanek (trzymanie w napięciu, itd.), albo nie. Albo umiesz zrealizować emocjonalną scenę dramatyczną albo nie.
Tylko, że dalej porównujesz scenę akcji, w której trupy mają padać gęsto z filmu akcji klasy B do sceny akcji w dramacie sensacyjnym, gdzie reżyser buduje napięcie, bo stawka jest 10 razy większa, gwiazdy i technika także (pomijam już fakt ile lat i jaki budżet dzieli oba te filmy). Zresztą obejrzyj sobie LA Takedown tegoż reżysera (serial, który nie wyszedł i który potem Mann zrobił na nowo jako Heat) i porównaj wszystkie bliźniacze sceny (rozmowa w kawiarni, rozpierdalanka pod bankiem) - to też jest niebo i ziemia, a przecież materiał ten sam. Przy czym Commando w przeciwieństwie do LA Takedown idzie w zupełnie innym kierunku, więc może sobie pozwolić na brak wyrafinowania.

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#743 Post autor: Marek Łach » pn wrz 17, 2012 22:04 pm

CONAN MEGAKULT. 8)

Templar

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#744 Post autor: Templar » pn wrz 17, 2012 22:07 pm

Marek Łach pisze:CONAN MEGAKULT. 8)
Obrazek

8)

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9370
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#745 Post autor: Paweł Stroiński » pn wrz 17, 2012 22:11 pm

Tak, tylko wyjaśnijcie mi jedną rzecz, nim przejdę do argumentacji Mefisto...

Jaki wpływ na waszą ocenę kina a la Commando (co także wraca do takiego Expendables, od czego się cała dyskusja zaczęła) ma nostalgia? U mnie tej nostalgii w ogóle nie ma, więc analizuję te filmy czysto technicznie.

Poza tym, Mefisto pominął moją analizę sceny zasadzki na Rambo w dwójce i śmierci jego dziewczyny. Czy to, że scena, która powinna wywołać autentyczne emocje, w tej chwili budzi we mnie pusty śmiech, znaczy, że scena ta jest nakręcona dobrze?

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10488
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#746 Post autor: Ghostek » pn wrz 17, 2012 22:18 pm

Mam pomysł.
Załatwmy to po męsku.

Obrazek

8) 8) 8)
Obrazek

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35044
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#747 Post autor: Wawrzyniec » pn wrz 17, 2012 22:20 pm

Marek Łach pisze:CONAN MEGAKULT. 8)
Niestety nie mogę się zgodzić, gdyż według mnie scenariusz do "Lotu Nad Kukułczym Gniazdem" jest zdecydowanie lepszy/ :mrgreen:

Sorry i bez urazy, ale nie mogłem się powstrzymać od takiego porównania. :wink:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Templar

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#748 Post autor: Templar » pn wrz 17, 2012 22:23 pm

A co do lat 80. to prawdziwy badass jest tylko jeden:

http://www.youtube.com/watch?v=a_z4IuxAqpE

8) 8) 8)

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9370
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#749 Post autor: Paweł Stroiński » pn wrz 17, 2012 22:25 pm

Ghostek pisze:Mam pomysł.
Załatwmy to po męsku.

Obrazek

8) 8) 8)
Dość kiepsko to wygląda :mrgreen:

Mefisto

Re: BRIAN TYLER - THE EXPENDABLES 2 (2012)

#750 Post autor: Mefisto » pn wrz 17, 2012 22:27 pm

Paweł Stroiński pisze:Jaki wpływ na waszą ocenę kina a la Commando (co także wraca do takiego Expendables, od czego się cała dyskusja zaczęła) ma nostalgia? U mnie tej nostalgii w ogóle nie ma, więc analizuję te filmy czysto technicznie.
U mnie niewielki w przypadku danego tytułu. Tyle tylko, że poza nostalgią i techniką są jeszcze inny elementy, np. emocje, bo to dla nich głównie ogląda się filmy, nie po to żeby pojarać się ustawieniem kamer. A emocji w Commando jest aż nadto.
Poza tym, Mefisto pominął moją analizę sceny zasadzki na Rambo w dwójce i śmierci jego dziewczyny.
Bo to pretekstowa scena, której zresztą za dobrze nie pamiętam - wiem, że była słaba, ale nie nią, jak i nie wątkiem romansowym z dupy wziętym, ten film stoi, więc mi to wisi, jak ona została zrobiona.

Zablokowany