DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#106 Post autor: Paweł Stroiński » sob cze 23, 2012 23:43 pm

Z Grzesiem o Marianellim to jak z nie powiem kim o Hansie.

Co do Marianellego, Marek ma dużo racji, chociaż trzeba tutaj zauważyć jedną rzecz. Po pierwsze, Marianelli ma zupełnie inny język niż Desplat, jedyne co mają wspólnego, to że nie są z USA i obaj lubią pisać partie fortepianowe.

Druga rzecz, Wawrzyniec, słyszałeś Agorę i jak tam Dario na chór pisze? Widać pewną różnicę między kompozytorami wykształconymi i niewykształconymi. Agora pisana jest w podobnej konwencji do Gladiatora i generalnie brzmienia "epickiej muzyki historycznej", którą score Hansa i Lisy zdominował przez wieki. Do tego jednak dodaje takie przebiegi harmoniczne i tak umiejętnie operuje chórem, że sięga to wyżyn emocji. Marianelli potrafi po prostu świetnie operować intensywnością emocjonalną i wielu kompozytorów mogłoby się od niego uczyć.

Do hp_gofa, nie jestem bynajmniej fanbojem Dario, zbyt wielu score'ów jego nie znam, tylko ostatnio słyszałem to jego (bardzo skądinąd przyjemne) Łowienie łososi w Jemenie, choć dla niego bardzo typowe. Nim ktoś zloluje (a Adam to robił) fakt, że taki projekt wziął, to chciałbym przypomnieć, że reżyser pracował z Hansem Zimmerem, Rachel Portman i Christopherem Youngiem (o Deborah Lurie wspomnę tu tylko nawiasowo, bo o tej pani słyszałem pewnie tylko ja i Tomek Goska, który recenzował jej jeden score, swoją drogą świetna babka) i prawie pracował z Goldsmithem (wtedy zastąpił go Young, nie jest to odrzut, tylko Jerry dostał akurat ataku wyrostka), więc nie dobiera przypadkowo kompozytorów, a jego Dear John, melodramat, był jednym z najbardziej popularnych filmów zeszłego roku. No i oczywiście, ten pan, który miał być dowodem na skończenie się Dario, to Lasse Hallstrom, reżyser takiego mało znanego, niszowego filmu, pt. Co gryzie Gilberta Grape'a, który tylko zaczął karierę innego niszowego aktora, Leonardo DiCaprio.

Ja nie identyfikuję niuansu z plumkaniem. Podany przez ciebie, Wawrzyńcu, przykład Wyznań gejszy, to dla mnie jeden z najbardziej zniuansowanych score'ów całej ubiegłej dekady, jeśli o hollywoodzki mainstream chodzi (z Williamsa także bardzo mocno zniuansowanym scorem jest AI, niuanse w Monachium natomiast w ogóle mnie nie przekonują). Zniuansowana jest Cienka czerwona linia, w paru miejscach Incepcja (kiedy nie ma Mombasy i dużych aranżacji Dream Is Collapsing), Snow Falling on Cedars, generalnie (może poza Airbenderem i Szóstym zmysłem) twórczość JNH dla Shyamalana. To się więc tak łatwo nie przekłada. I ja bym tak bardzo kwestii muzyki zniuansowanej nie odrzucał jako czegoś niehollywoodzkiego, o czym świadczą przykłady, które podałem wyżej. Powiem nawet więcej.

Uważam, że odrzucanie niuansów (większość fanbojów pewnie po prostu zachwyca się Wyznaniami gejszy jako trochę innym scorem Williamsa, nie dostrzegając tego, co w tym score tak naprawdę zrobił) jest co najmniej tak samo szkodliwe jak Ramin robiący Clash of the Titans.

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6087
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#107 Post autor: kiedyśgrześ » ndz cze 24, 2012 00:06 am

Paweł Stroiński pisze:Z Grzesiem o Marianellim to jak z nie powiem kim o Hansie.

Co do Marianellego, Marek ma dużo racji, chociaż trzeba tutaj zauważyć jedną rzecz. Po pierwsze, Marianelli ma zupełnie inny język niż Desplat...
ta sama pięciolinia, ten sam język, te same znaki - ezoteryka w zastępstwie egzoteryki :)
Paweł Stroiński pisze:Druga rzecz, Wawrzyniec, słyszałeś Agorę i jak tam Dario na chór pisze? Widać pewną różnicę między kompozytorami wykształconymi i niewykształconymi. Agora pisana jest w podobnej konwencji do Gladiatora i generalnie brzmienia "epickiej muzyki historycznej", którą score Hansa i Lisy zdominował przez wieki. Do tego jednak dodaje takie przebiegi harmoniczne i tak umiejętnie operuje chórem, że sięga to wyżyn emocji. Marianelli potrafi po prostu świetnie operować intensywnością emocjonalną i wielu kompozytorów mogłoby się od niego uczyć.
bełkot, trzy dźwięki wspomnianego wcześniej Siliotto na piano rąbią na mnie ewiększe wrażenie, no sorki, ale się nie zmienię :)
Paweł Stroiński pisze:Z Grzesiem o Marianellim to jak z nie powiem kim o Hansie.

Co do Marianellego, Marek ma dużo racji, chociaż trzeba tutaj zauważyć jedną rzecz. Po pierwsze, Marianelli ma zupełnie inny język niż Desplat, jedyne co mają wspólnego, to że nie są z USA i obaj lubią pisać partie fortepianowe.

Druga rzecz, Wawrzyniec, słyszałeś Agorę i jak tam Dario na chór pisze? Widać pewną różnicę między kompozytorami wykształconymi i niewykształconymi. Agora pisana jest w podobnej konwencji do Gladiatora i generalnie brzmienia "epickiej muzyki historycznej", którą score Hansa i Lisy zdominował przez wieki. Do tego jednak dodaje takie przebiegi harmoniczne i tak umiejętnie operuje chórem, że sięga to wyżyn emocji. Marianelli potrafi po prostu świetnie operować intensywnością emocjonalną i wielu kompozytorów mogłoby się od niego uczyć.

Do hp_gofa, nie jestem bynajmniej fanbojem Dario, zbyt wielu score'ów jego nie znam, tylko ostatnio słyszałem to jego (bardzo skądinąd przyjemne) Łowienie łososi w Jemenie, choć dla niego bardzo typowe. Nim ktoś zloluje (a Adam to robił) fakt, że taki projekt wziął, to chciałbym przypomnieć, że reżyser pracował z Hansem Zimmerem, Rachel Portman i Christopherem Youngiem (o Deborah Lurie wspomnę tu tylko nawiasowo, bo o tej pani słyszałem pewnie tylko ja i Tomek Goska, który recenzował jej jeden score, swoją drogą świetna babka) i prawie pracował z Goldsmithem (wtedy zastąpił go Young, nie jest to odrzut, tylko Jerry dostał akurat ataku wyrostka), więc nie dobiera przypadkowo kompozytorów, a jego Dear John, melodramat, był jednym z najbardziej popularnych filmów zeszłego roku. No i oczywiście, ten pan, który miał być dowodem na skończenie się Dario, to Lasse Hallstrom, reżyser takiego mało znanego, niszowego filmu, pt. Co gryzie Gilberta Grape'a, który tylko zaczął karierę innego niszowego aktora, Leonardo DiCaprio.

Ja nie identyfikuję niuansu z plumkaniem. Podany przez ciebie, Wawrzyńcu, przykład Wyznań gejszy, to dla mnie jeden z najbardziej zniuansowanych score'ów całej ubiegłej dekady, jeśli o hollywoodzki mainstream chodzi (z Williamsa także bardzo mocno zniuansowanym scorem jest AI, niuanse w Monachium natomiast w ogóle mnie nie przekonują). Zniuansowana jest Cienka czerwona linia, w paru miejscach Incepcja (kiedy nie ma Mombasy i dużych aranżacji Dream Is Collapsing), Snow Falling on Cedars, generalnie (może poza Airbenderem i Szóstym zmysłem) twórczość JNH dla Shyamalana. To się więc tak łatwo nie przekłada. I ja bym tak bardzo kwestii muzyki zniuansowanej nie odrzucał jako czegoś niehollywoodzkiego, o czym świadczą przykłady, które podałem wyżej. Powiem nawet więcej.

Uważam, że odrzucanie niuansów (większość fanbojów pewnie po prostu zachwyca się Wyznaniami gejszy jako trochę innym scorem Williamsa, nie dostrzegając tego, co w tym score tak naprawdę zrobił) jest co najmniej tak samo szkodliwe jak Ramin robiący Clash of the Titans.
kolejny raz sorki, ale ilością znaków nie zastąpisz meritum :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#108 Post autor: Paweł Stroiński » ndz cze 24, 2012 00:18 am

Cóż, a może inteligencja jest wprost proporcjonalna do ilości znaków?

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6087
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#109 Post autor: kiedyśgrześ » ndz cze 24, 2012 00:22 am

Paweł Stroiński pisze:Cóż, a może inteligencja jest wprost proporcjonalna do ilości znaków?
Dokładnie odwrotnie: brzytwa Ockhama :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#110 Post autor: Paweł Stroiński » ndz cze 24, 2012 00:25 am

Cóż, biorąc pod uwagę to, co wypisujesz w tym temacie bez żadnego uzasadnienia w twoim przypadku brzytwa zadziałała na odwrót i pomnożyła coś innego nad potrzebę.

Podpowiedź: Rymuje się do bytu.

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6087
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#111 Post autor: kiedyśgrześ » ndz cze 24, 2012 00:29 am

Ja ścisłowiec jestem Paweł, nothing personal :P to nie o to chodzi, że chce mieć rację, lubię się pokłócić, dla fanu :) nie lubię DARIO MARIANELLIEGO i tyle, jedziemy dalej :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9893
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#112 Post autor: Wojteł » ndz cze 24, 2012 00:33 am

kiedyśgrześ pisze:nie lubię DARIO MARIANELLIEGO i tyle, jedziemy dalej :)
A nie można tak od razu, zamiast przez X stron, jaki z niego cienias, nudziarz itd? :roll:
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6087
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#113 Post autor: kiedyśgrześ » ndz cze 24, 2012 00:38 am

Oj tam, wtedy nie zapodał byś mi swoich przykładów i nie miałbym się nad czym zastanawiać Wojtek :) Już to kiedyś napisałem, dla mnie uczestnictwo w tym forum to pobór wiedzy :)
Obrazek

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7893
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#114 Post autor: DanielosVK » ndz cze 24, 2012 00:44 am

I okazja do bycia bucem. :)
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6087
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#115 Post autor: kiedyśgrześ » ndz cze 24, 2012 00:53 am

Nie jarzę, obraziłeś mnie teraz Danielos? Jeśli tak, to przygotuj się na potyczkę, przy następnym Shorze, choć sam wiesz, że będzie to dla mnie trudne :)
Obrazek

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7893
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#116 Post autor: DanielosVK » ndz cze 24, 2012 00:54 am

Nie obraziłem tylko oceniłem powyższe zachowanie. A Shore'a możesz sobie darować, ja posty nie wnoszące nic do dyskusji najzwyczajniej zlewam. :)
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6087
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#117 Post autor: kiedyśgrześ » ndz cze 24, 2012 01:03 am

Luki w pamięci, drugi fanboj Howarda na tym forum to... :mrgreen:
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#118 Post autor: Adam » ndz cze 24, 2012 10:29 am

Grzesiu, brawa 8) dośc hambitnej propagandy Marnylliego!
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#119 Post autor: Marek Łach » ndz cze 24, 2012 11:42 am

Paweł Stroiński pisze:Druga rzecz, Wawrzyniec, słyszałeś Agorę i jak tam Dario na chór pisze? Widać pewną różnicę między kompozytorami wykształconymi i niewykształconymi. Agora pisana jest w podobnej konwencji do Gladiatora i generalnie brzmienia "epickiej muzyki historycznej", którą score Hansa i Lisy zdominował przez wieki. Do tego jednak dodaje takie przebiegi harmoniczne i tak umiejętnie operuje chórem, że sięga to wyżyn emocji. Marianelli potrafi po prostu świetnie operować intensywnością emocjonalną i wielu kompozytorów mogłoby się od niego uczyć.
Nie potrafię sobie wyobrazić ścieżki odleglejszej od terminu "plumkanie". :) Wulkan emocji!

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

#120 Post autor: Paweł Stroiński » ndz cze 24, 2012 12:00 pm

Dokładnie, świetny score.

A teraz właśnei wracam do dawno niesłuchanej Pokuty.

ODPOWIEDZ