Alan Silvestri - The Avengers
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Alan Silvestri - The Avengers
Dokładnie to, o czym mówię.
Generalnie uważa się, że twórczość Tylera od ostatnich paru lat to jeden wielki regres.
Częściej wracam do Tick Tock niż do jakiegokolwiek kawałka Tylera z ostatniego roku (TF: Prime, to jeden z niewielu przypadków w moim życiu, kiedy przestałem słuchać albumu po 20 minutach i nigdy nie wróciłem).
Generalnie uważa się, że twórczość Tylera od ostatnich paru lat to jeden wielki regres.
Częściej wracam do Tick Tock niż do jakiegokolwiek kawałka Tylera z ostatniego roku (TF: Prime, to jeden z niewielu przypadków w moim życiu, kiedy przestałem słuchać albumu po 20 minutach i nigdy nie wróciłem).
Re: Alan Silvestri - The Avengers
A ja Tick Tock przesłuchałem 2 razy (o 2 razy za dużo), a Fast Five (całą płytę) już kilkanaście razy, także możemy się tak licytować, ale pewnie nic z tego nie wynikniePaweł Stroiński pisze:Częściej wracam do Tick Tock niż do jakiegokolwiek kawałka Tylera z ostatniego roku

Re: Alan Silvestri - The Avengers
Paweł niestety ni jak się to ma do faktów - a są one takie że - Brajan ostatnio zbiera najwięcej nominacji do nagród, dostaje najlepsze oceny ogółem w reckach i przede wszystkim dostaje najbardziej różnorodne projekty w karierze i ich coraz więcej. To że paru pseudo fachowców twierdzi że mniej hambitnie ostatnio pisze, nikogo nie obchodzi. Facet doszedł do pozycji którą ma dlatego że jako bodaj najlepszy przykład w hollywood potrafił pisać bez zająknięcia pod dyktando temptraków nie uważając to za obciach, jest specjalistą od sequeli oraz ciężko harował. Krytykowane wielce AVP czy Greatest Games za zżynki są niczym więcej jak spełnieniem wyraźnych żądań producentów i rezysera. Wystarczy przeczytać lub posłuchac wywiadów gdzie rezyserzy mówi że chcieli zżynki (a AVP wprost - miała być akcja i perkusja od Hornera, temat od Goldsmitha, i elementy orkiestrowe Goldenthala, i Brajan zrobił co kazali i dobrze). Gdyby swoją karierą pokierował inaczej, to by skończył jak jakieś lamy typu Szermur czy Nawarete piszący raz na 5 lat jedną kupę do okazjonalnego filmu który wpadłby fartem i którzy nie mają żadnych szans na regularne angaże. A tak w chwili obecnej jest Brajan bodaj na 1 miejscu wśród w miarę młodych kompozytorów wiekiem (poza rcp bo tamci wszystko dostają dzięki protekcji Hansa) mającym najwięcej projektów i które są systematycznie coraz lepiej oceniane i doceniane przez branże (i nie tylko przez soundtrackowe portale które tak naprawdę każdy ma w dupie, bo to tylko paru fanbojów na krzyż) Dlaczego zatem inni klepią filmograficzną biedę, nie mają projektów, a jemu się udało i udaje? Tutaj na złość hejterom nie zwali się na protekcję Hansa. Brajan jest po prostu dobry, nie wybrzydza i robi co mu się każe. I nie potrzebował do osiągnięcia tego co zrobił (czy ktoś nie widzi że ten facet w eiku 20-paru lat pisał już duże filmy znanym rezyserom? Który teraz w tak młodym wieku coś takiego robi? nikt!) lizania dupy Hansowi i co więcej - plaga niepełnosprytnych uczniów Hansa w niczym mu nie zagraża i zagrozić nie może. To właśnie te większe nazwiska od Brajana tracą przez rcp, bo im ćwierćinteligentne rcp-owce podbierają projekty. (tak, tak wiemy że Djawadi czy jakić inny jest wykształcony na papierze, tylko co z tego?) Więc darujmy sobie teksty o regresie, bo ten dotknął kilku innych. Nie trawisz jego muzyki, obruszasz się na zżynanie (kiedyś z Goldsmitha kazywali zżynać, a teraz modne jest rcp i miejscami Hansa i tylko dlatego się przerzucił na niego) nie zauważając przy tym zżynek u swoich ulubieńców, i możesz sobie pisać wywody, tylko z nich nic nie wynika, bo efekt jest taki że pozycja Brajana rośnie i będzie rosła. I nikt nie każe Brajana lubić. Ważne że lubią go inni i nie obchodzi ich to że nie ma niby progresu twórczo-hambitnego.
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Alan Silvestri - The Avengers
Jedna rzecz:
Tyler nie robi projektów wyjątkowo różnorodnych, bo robi bardzo specyficzne kino akcji klasy B. Fast and Furious, Battle: LA i takie rzeczy. Przez długi czas bawił się innymi gatunkami niż horrory (początek kariery, gdzie był takim drugim Beltramim) i, dzisiaj, kino akcji. Jak chce zrobić coś trochę innego to praktycznie sam wykłada na to kasę (Skyline, które nie wyszło z powodu całego skandalu związanego z podobieństwem do Battle: LA; Tyler honorowo odszedł jako kompozytor, załatwiając za to robótkę Margesonowi, na co, jako producent filmu, mógł sobie pozwolić; i to nie jest nic oryginalnego, że kompozytor produkuje jakiś film sam, kiedyś, coś takiego odstawił Hans, film nazywał się King of the Jungle, a muzykę zrobił bodaj HGW, miał to zrobić drugi raz, ale nim ten film powstał, Media Ventures zdążyło się rozpaść, a drugi producent filmu - Jay Rifkin - w oczywisty sposób przez to skłócił się z pierwszym producentem, czyli Hansem), chyba że mamy sytuację taką jak Brake, gdzie chyba się musieli ostro spuszczać, że ktoś z taką pozycją jak Tyler zgodził się zrobić muzykę do tak niskobudżetowego filmu (aktor grający główną rolę w Brake jest daleki od bycia wielką hollywoodzką gwiazdą). Jeśli porównasz karierę Tylera do innych, to jakoś zaczyna w niej brakować na przykład komedii romantycznych, czy w ogóle komedii.
Druga rzecz, Tyler jednego bardzo znanego reżysera akurat ostatnio stracił, a faktycznie był to dla niego duży prestiż. Był to William Friedkin, a do najnowszego filmu reżysera Egzorcysty, a ze score'ów Tylera Hunted (które jest bardzo dobre, nie pumpinowe, ale muzyka akcji jest akurat jedną z najlepszych w jego karierze) i Bug (którego ty nie znosisz, a na forach fanbojskich jest to akurat jedna z bardziej cenionych prac Tylera za to, ze eksperymentował, i faktycznie jest całkiem niezła), muzykę robi akurat ktoś inny. I to był najbardziej znany reżyser, z jakim kiedykolwiek Brian współpracował. Ma jeszcze Paxtona, ale ten chce teraz zrobić drugiego Twistera i podobno ma spotkania. Zobaczymy, czy coś z tego wyjdzie. Paxton kocha Tylera, bo mu zrobił score do debiutu (Frailty) i drugiego filmu (Greatest Game Ever Played). W zasadzie jedyny reżyser, z którym Brian regularnie w tej chwili pracuje to Justin Lin, który jakąś wielką gwiazdą reżyserii nie jest (zaczęło się bodaj od Annapolis). Friedkina (którego swoją drogą wszyscy uważają, że się skończył) Tyler w tej chwili stracił, więc proszę, podaj mi te bardzo znane nazwiska, z którymi teraz współpracuje Tyler. DJ Caruso, który dostał parę projektów od Spielberga i robi teraz dla niego drugi w karierze (z czterech; poza tym Caruso pracował - nad debiutem - z Zanellim i - po Tylerze - z Rabinem) film?
Tyler nie robi projektów wyjątkowo różnorodnych, bo robi bardzo specyficzne kino akcji klasy B. Fast and Furious, Battle: LA i takie rzeczy. Przez długi czas bawił się innymi gatunkami niż horrory (początek kariery, gdzie był takim drugim Beltramim) i, dzisiaj, kino akcji. Jak chce zrobić coś trochę innego to praktycznie sam wykłada na to kasę (Skyline, które nie wyszło z powodu całego skandalu związanego z podobieństwem do Battle: LA; Tyler honorowo odszedł jako kompozytor, załatwiając za to robótkę Margesonowi, na co, jako producent filmu, mógł sobie pozwolić; i to nie jest nic oryginalnego, że kompozytor produkuje jakiś film sam, kiedyś, coś takiego odstawił Hans, film nazywał się King of the Jungle, a muzykę zrobił bodaj HGW, miał to zrobić drugi raz, ale nim ten film powstał, Media Ventures zdążyło się rozpaść, a drugi producent filmu - Jay Rifkin - w oczywisty sposób przez to skłócił się z pierwszym producentem, czyli Hansem), chyba że mamy sytuację taką jak Brake, gdzie chyba się musieli ostro spuszczać, że ktoś z taką pozycją jak Tyler zgodził się zrobić muzykę do tak niskobudżetowego filmu (aktor grający główną rolę w Brake jest daleki od bycia wielką hollywoodzką gwiazdą). Jeśli porównasz karierę Tylera do innych, to jakoś zaczyna w niej brakować na przykład komedii romantycznych, czy w ogóle komedii.
Druga rzecz, Tyler jednego bardzo znanego reżysera akurat ostatnio stracił, a faktycznie był to dla niego duży prestiż. Był to William Friedkin, a do najnowszego filmu reżysera Egzorcysty, a ze score'ów Tylera Hunted (które jest bardzo dobre, nie pumpinowe, ale muzyka akcji jest akurat jedną z najlepszych w jego karierze) i Bug (którego ty nie znosisz, a na forach fanbojskich jest to akurat jedna z bardziej cenionych prac Tylera za to, ze eksperymentował, i faktycznie jest całkiem niezła), muzykę robi akurat ktoś inny. I to był najbardziej znany reżyser, z jakim kiedykolwiek Brian współpracował. Ma jeszcze Paxtona, ale ten chce teraz zrobić drugiego Twistera i podobno ma spotkania. Zobaczymy, czy coś z tego wyjdzie. Paxton kocha Tylera, bo mu zrobił score do debiutu (Frailty) i drugiego filmu (Greatest Game Ever Played). W zasadzie jedyny reżyser, z którym Brian regularnie w tej chwili pracuje to Justin Lin, który jakąś wielką gwiazdą reżyserii nie jest (zaczęło się bodaj od Annapolis). Friedkina (którego swoją drogą wszyscy uważają, że się skończył) Tyler w tej chwili stracił, więc proszę, podaj mi te bardzo znane nazwiska, z którymi teraz współpracuje Tyler. DJ Caruso, który dostał parę projektów od Spielberga i robi teraz dla niego drugi w karierze (z czterech; poza tym Caruso pracował - nad debiutem - z Zanellim i - po Tylerze - z Rabinem) film?
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9893
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Alan Silvestri - The Avengers
ALARM! ALARM
BRIAN ALERT! TYLER DETECTED!
Czy Tyler naprawdę musi być w każdym temacie tego forum? To dyskusja o Silvestrim i jego indolencji twórczej, a także o najnowszym wątpliwej jakości płodzie, jakim jest The Avengers. Uprzejmie proszę o pójście z Żelusiem do odpowieniego tematu.
BRIAN ALERT! TYLER DETECTED!
Czy Tyler naprawdę musi być w każdym temacie tego forum? To dyskusja o Silvestrim i jego indolencji twórczej, a także o najnowszym wątpliwej jakości płodzie, jakim jest The Avengers. Uprzejmie proszę o pójście z Żelusiem do odpowieniego tematu.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: Alan Silvestri - The Avengers
w każdym to jest o Hansie
Tyler jest daleko w tyle, ale fakt, że na drugim miejscu
ale dawno pisałem czego to jest powodem - Zimmer & B.Tyler = fucking beasts
można przenieść te posty do tematu z Brajanem - spoko.



#FUCKVINYL
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9893
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Alan Silvestri - The Avengers
Byłbym wdzięczny, podejrzewam nawet, że nie tylko ja 

Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: Alan Silvestri - The Avengers
słucham właśnie NFS: The Run i Fast Five.. szczególnie NFS by pasował do Avengers.. doceniłem bardziej ten score po posłuchaniu game ripa i obczajeniu gierki na żywo jako obserwator. żal pupe ściska że młodziki robią lepsze scory niż taki wyjadacz z dorobkiem i nazwiskiem jak Silvestr.
#FUCKVINYL
Re: Alan Silvestri - The Avengers
No i mamy nowe otwarcie wszech czasów w USA - wstępnie, 200 mln $ w pierwszy weekend dla Avengers (aż 30 mln więcej, niż ostatni Potter).
- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2805
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: Alan Silvestri - The Avengers
Mystery Man pisze:No i mamy nowe otwarcie wszech czasów w USA - wstępnie, 200 mln $ w pierwszy weekend dla Avengers (aż 30 mln więcej, niż ostatni Potter).
no , ale dziwi Cie to czy jak ?

Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
Re: Alan Silvestri - The Avengers
Dziwi, bo myślałem, że będzie coś w granicach Pottera, góra 180 mln, ale 200 mln w 3 dni, nie osiągnął, żaden film w USA i jeszcze taka przewaga nad dotychczasowym pierwszym miejscem (30 mln), tego jeszcze nie było i pewnie długo nie będzie, Batman nie ma szans na takie otwarcie.
A maj, jak na maj, zapowiada się w tym roku słabo i poważnej konkurencji The Avengers praktycznie nie ma (Dark Shadows, Dyktator, Battleship, MIBIII), więc te 200 mln przy tak dobrych opiniach i recenzjach to dopiero początek. Dobrze, że Cameron wypuścił tego Titanica w 3D, bo bez tych dodatkowych milionów, Avengers mogliby go jeszcze i przeskoczyć, choć nie wykluczone, że tak będzie...
A maj, jak na maj, zapowiada się w tym roku słabo i poważnej konkurencji The Avengers praktycznie nie ma (Dark Shadows, Dyktator, Battleship, MIBIII), więc te 200 mln przy tak dobrych opiniach i recenzjach to dopiero początek. Dobrze, że Cameron wypuścił tego Titanica w 3D, bo bez tych dodatkowych milionów, Avengers mogliby go jeszcze i przeskoczyć, choć nie wykluczone, że tak będzie...
- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2805
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: Alan Silvestri - The Avengers
myslisz, że Avengersi pobiją Titanica i Avatara ? bez żartów 

Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
Re: Alan Silvestri - The Avengers
Ciekawe jakie to będzie miało znaczenie jak za 2-3 lata nikt o tym filmie nie będzie już pamiętałMystery Man pisze:No i mamy nowe otwarcie wszech czasów w USA - wstępnie, 200 mln $ w pierwszy weekend dla Avengers (aż 30 mln więcej, niż ostatni Potter).


- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2805
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: Alan Silvestri - The Avengers
jak mówiłem , że to będzie najlepszy hero film to się wszyscy śmiali 

Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2805
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: Alan Silvestri - The Avengers
Tomek pisze:Ciekawe jakie to będzie miało znaczenie jak za 2-3 lata nikt o tym filmie nie będzie już pamiętałMystery Man pisze:No i mamy nowe otwarcie wszech czasów w USA - wstępnie, 200 mln $ w pierwszy weekend dla Avengers (aż 30 mln więcej, niż ostatni Potter).
Tomek , że Tobie sie jeszcze chce na to forum wchodzić i ciągle marudzić i nas pouczać , eh .. Tyle goryczy przez Ciebie przemawia

Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''