MICHAEL GIACCHINO - MISSION IMPOSSIBLE 4: GHOST PROTOCOL

[Mystery]

Score jest za krótki Oddajcie 2 wycięte minuty ze środka World Worst Parking Valet!

[bladerunner22]

Jest lepiej niż w przypadku topornej trójki, ale nadal nie wystarcza to by zmierzyć się z oryginalnością Elfmana i Zimmera. Na plus, rosyjskie chóry w dwóch bodajże utworach, miłe urozmaicenie. Część hinduska jest dziwaczna, ale w sumie ciekawie również urozmaica muzykę. Problemy są dwa. Długość płyty to raz. Dwa, muzyka akcji/szpiegowska, która w takim wykonaniu u Giacchino kompletnie po mnie spływa. Nie lubię jej i nie lubię jej formy, jej zmiany "kierunku" co kilkanaście sekund, nie potrafienia rozwinięcia się w coś ciekawego, dłuższego i bardziej angażującego, ponieważ Giacchino tak jakby chciał za każdym razem popisywać się jaki to on jest sprawny technicznie, a być może bardziej jest więźniem obrazu... Najlepszy przykład to kapitalny, epicki moment gdy w filmie widzimy Burj Khalifa, który jest porzucony za kilka sekund... Szkoda, bo Giacchino w filmie miał fantastyczne bodźce wizualne a nie potrafił to przekuć na znakomitą muzykę w filmie, co najlepiej też widać na wydaniu albumowym. Gdyby album odchudzić do takich 40 minut, to słuchało by się nawet bardzo fajnie, ale przy 80 minutowym czasie to pozycja tylko dla jego hardcorowców...

chyba najbardziej merytoryczny tekst

[Tomek]

Score jest za krótki Oddajcie 2 wycięte minuty ze środka World Worst Parking Valet!

Tobie by pewnie 2-płytowy bootlegowy Complete byłby za mało

[Mystery]

chyba najbardziej merytoryczny tekst

E tam, czepianie się Poza długością, z postawionymi zarzutami się nie zgadzam, chociażby muzycznym opisaniem Burj Khalifa, gdzie epicki moment, zyskał epicką muzykę, a nawet nowe rozwinięcie tematyczne, a że to tylko moment, to chyba nie winna kompozytora. Tak samo część hinduska, która w większości w filmie była przemyślana jako muzyka źródłowa/salonowa i fajnie pełniła swoją rolę (dopiero w samych końcówkach "Mood India" i "Mumbai's The Word" płynnie przechodziła w prawowity score), a te "tańce roznegliżowanych panienek rozwlekano w nieskończoność" z recenzji, nie trwało nawet 10 sekund

[Tomek]

Akurat części hinduskiej nie czepiałem się, pisałem że jest ciekawa Fakt jest taki, że ten materiał nie jest na tyle mocny, by zasługiwał na 80-minutowy czas trwania płyty.

[Mystery]

No jest za długo, ale rzadko się zdarza, żeby albumy byłby zmontowane po myśli każdego z nas. Ja bym wyrzucił In Russia Phone Dials You (01:40), Ghost Protocol (04:58), Hendricks' Manifesto (03:17) i Eye Of The Wistrom (01:05), zrezygnował z pierwszej połowy Moreau Trouble Than She's Worth (06:44) i może "Mission Impersonatable". Wtedy byłby mega godzinny score, ale jak dobrze wiemy, o taki w dzisiejszych czasach bardzo trudno

[Tomek]

Niby dlaczego? Trochę więcej pomyślunku u osób, którego tworzą i za niego odpowiadają, trochę pewnie też mniej własnego ego (kompozytora, producenta, wydawcy) i zastanowienia się, że będzie tego słuchać ktoś inny niż oni sami Sporo ostatnio albumów wychodzi po 45-55 minut. Nie widzę problemu

Ba, najlepszy przykład z ostatniego czasu - twórca, który być może ma największe ego w całym biznesie, woli wydać przemyślany 2-płytowy album, pomyślany o słuchaczu, niż jakiegoś 3-płytowego monstrum, w którym mogłaby się znaleźć cała muzyka, jaką napisał

[Mystery]

Niby dlaczego? Trochę więcej pomyślunku u osób, którego tworzą i za niego odpowiadają, trochę pewnie też mniej własnego ego (kompozytora, producenta, wydawcy) i zastanowienia się, że będzie tego słuchać ktoś inny niż oni sami Sporo ostatnio albumów wychodzi po 45-55 minut. Nie widzę problemu

Ale czasami nawet takie albumy po 45-55 minut się dłużą, wszystko zależy od tego co ma do zaoferowania kompozytor. W przypadku GP czy Cartera, nie chciałbym, aby te scory trwały po 45 minut, bo wiele fajnej muzy usłyszanej w filmie by zabrakło. Problemem jest bardziej właściwy dobór materiału, bo można zrobić nawet i pół godzinny score do GP, którego nie dałoby się zbytnio słuchać

[Templar]

Ja bym wyrzucił In Russia Phone Dials You (01:40), Ghost Protocol (04:58), Hendricks' Manifesto (03:17) i Eye Of The Wistrom (01:05), zrezygnował z pierwszej połowy Moreau Trouble Than She's Worth (06:44) i może "Mission Impersonatable".

In Russia Phone Dial You jest świetne, w życiu bym tego nie wyrzucił, również Eye Of The Wistrom bym zostawił i w Moreau Trouble Than She's Worth nic nie zmieniał, natomiast Ghost Protocol i Hendricks' Manifesto można wywalić i to tyle

[Wawrzyniec]

To ja się czepiałem części hinduskiej. Chociaż cholera w filmie to się sprawdzało. Na płycie irytowało.

[Adam]

bynajmniej nie

[Mystery]

Miał być 1906, a będzie 1952

http://www.filmweb.pl/news/Autor+%22Gho ... h%22-84890

[Mystery]

Niemal 15 minut wyciętych scen z Ghost Protocol:
http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... MoHty3e_DM

[Adam]

"other" - to są jakieś inne wycięte jeszcze? te są b.słabe, prawie usnąłem - dobrze że to wycięli.

[Mystery]

"other" - to są jakieś inne wycięte jeszcze? te są b.słabe, prawie usnąłem - dobrze że to wycięli.

Nie wiem, ale te sceny są o tyle dobre, gdyż zyskuje na nich nieco czarny charakter, który staje się wiarygodniejszy. Dobrze, że ta alternatywna wersja "A Man, a Plan, a Code, Dubai" się nie ostała.