Kłamstwa, kłamstwa na każdym kroku... No ale przecież moja pozytywna wypowiedź o CC to dwa wyrazy.Adam pisze:toś się wypowiedziałale w sumie standard tutaj - jak coś złe, to się loluje, pisze o zniesmaczonych rzeszach fanów filmówki, i robi dyskusję na kilka stron, a jak ktoś nielubiany zrobi dobry score to się pisze 2 wyrazy, bo więcej nie wypada, bo to faux pax
BRIAN TYLER - COLUMBUS CIRCLE (2012)
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: BRIAN TYLER - COLUMBUS CIRCLE (2012)
Re: BRIAN TYLER - COLUMBUS CIRCLE (2012)
Przyznam, że Brian tworzy rzeczy, które da się słuchać. "Columbus" mnie nie porywa do tańca, ale jest tu na czym ucho zawiesić. Są dzwoneczki, skrzypce i syntezatory, ciekawie skomponowany hamburger z hollywoodzkiego mcdonald'sa. Co ważne, nie kapie tłuszczem underscoru.
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: BRIAN TYLER - COLUMBUS CIRCLE (2012)
Do mnie tych słów nie odnoś, bo o kupach nigdy więcej nie piszę. Ja rozpisuję się tylko na temat score'ów co najmniej czwórkowych, ale przede wszystkim takich, które mnie czymś zmiażdżyły.Adam pisze:toś się wypowiedziałDanielosVK pisze:Przesłuchałem to Columbus Circle. Obok Diuny jedyny wartościowy score Tylera, jaki w ogóle słyszałem. Ładny temat i klimat, 3,5/5 się należy. Gdyby tylko Tyler częściej pisał takie score'y, a nie rzemieślnicze łupanki 4-5 razy w roku.ale w sumie standard tutaj - jak coś złe, to się loluje, pisze o zniesmaczonych rzeszach fanów filmówki, i robi dyskusję na kilka stron, a jak ktoś nielubiany zrobi dobry score to się pisze 2 wyrazy, bo więcej nie wypada, bo to faux pax
W tym scorze urzekł mnie temat i ogólny nastrój ścieżki. Fajną Tyler obrał drogę, że poszedł w taką kameralność i wychodzi mu to dużo lepiej niż wszystkie jego łupanki. Powinien częściej robić takie rzeczy, chociaż wątpię, że będzie - ale fajnie by było. Cała płyta jest nieco monotonna i męcząca, przez co pełnej czwórki wystawić nie mogę, ale Tyler się postarał i napisał po prostu dobry, nastrojowy score. 3,5/5, dziękuję za uwagę.

Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
Re: BRIAN TYLER - COLUMBUS CIRCLE (2012)
Marek Łach pisze:Kłamstwa, kłamstwa na każdym kroku... No ale przecież moja pozytywna wypowiedź o CC to dwa wyrazy.


czyli się jednak dało coś więcej napisaćDanielosVK pisze:W tym scorze urzekł mnie temat i ogólny nastrój ścieżki. Fajną Tyler obrał drogę, że poszedł w taką kameralność i wychodzi mu to dużo lepiej niż wszystkie jego łupanki. Powinien częściej robić takie rzeczy, chociaż wątpię, że będzie - ale fajnie by było. Cała płyta jest nieco monotonna i męcząca, przez co pełnej czwórki wystawić nie mogę, ale Tyler się postarał i napisał po prostu dobry, nastrojowy score. 3,5/5, dziękuję za uwagę.

#FUCKVINYL
Re: BRIAN TYLER - COLUMBUS CIRCLE (2012)
Paweł Stroiński pisze:Bo HAns nie przyzwyczaja do pisania shitu.
U Tylera to normalka, więc po co go tłumaczyć, jak najwyraźniej lepiej nie umi?
A ty nie tłumaczysz Hansa niby ?:D Żart tysiąclecia

Nie, w ogóleTurek pisze:Paweł Stroiński pisze:Bo HAns nie przyzwyczaja do pisania shitu.




Ostatnio zmieniony pn kwie 09, 2012 13:02 pm przez Turek, łącznie zmieniany 2 razy.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - COLUMBUS CIRCLE (2012)
Po pierwsze, to ostatni rok.
Po drugie, jeśli uważasz, że stwierdzenie, że profesjonalny twórca olewa projekt albo że woli się wybrać na wycieczki krajoznawcze niż utrzymać jakiś porządny standard muzyki to tłumaczenie, a nie oskarżenie, to sorry, ale nie mam pytań.
Po drugie, jeśli uważasz, że stwierdzenie, że profesjonalny twórca olewa projekt albo że woli się wybrać na wycieczki krajoznawcze niż utrzymać jakiś porządny standard muzyki to tłumaczenie, a nie oskarżenie, to sorry, ale nie mam pytań.
Re: BRIAN TYLER - COLUMBUS CIRCLE (2012)
A co mnie interesuje że Hans do Charcic Wielkich na wakacje pojechał albo że kaca miał na PiratachPaweł Stroiński pisze:Po pierwsze, to ostatni rok.
Po drugie, jeśli uważasz, że stwierdzenie, że profesjonalny twórca olewa projekt albo że woli się wybrać na wycieczki krajoznawcze niż utrzymać jakiś porządny standard muzyki to tłumaczenie, a nie oskarżenie, to sorry, ale nie mam pytań.



Gówno jest gównem a Hans może sobie bajeczki opowiadać, Ty mu możesz wierzyć proszę bardzo



- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - COLUMBUS CIRCLE (2012)
Tak, Zimmer przyznający się mniej lub bardziej (w sprawie Piratów mi całkiem bardziej!) do braku profesjonalizmu w zeszłym roku to bajeczki.
I tak, to że wolał Charcice Wielkie od napisania porządnej muzyki akurat może mieć wpływ na jakość score'u. Nie masz zielonego pojęcia, jak ważny jest proces twórczy dla dobrego napisania muzyki filmowej i tego filmu zrozumienia. Jeśli facet woli się dobrze bawić, niż przysiąść nad filmem i popatrzeć, co można z nim zrobić... to ma problem.
I tak, to że wolał Charcice Wielkie od napisania porządnej muzyki akurat może mieć wpływ na jakość score'u. Nie masz zielonego pojęcia, jak ważny jest proces twórczy dla dobrego napisania muzyki filmowej i tego filmu zrozumienia. Jeśli facet woli się dobrze bawić, niż przysiąść nad filmem i popatrzeć, co można z nim zrobić... to ma problem.
Re: BRIAN TYLER - COLUMBUS CIRCLE (2012)
wmieszając się w oftop śmiem twierdzić że przy CC Brajan dobrze podszedł do procesu twórczego, a w Brake tym bardziej 

#FUCKVINYL
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: BRIAN TYLER - COLUMBUS CIRCLE (2012)
Ale w CC otrzymaliśmy naprawdę dobre efekty, a w Brake nie bardzo.
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
Re: BRIAN TYLER - COLUMBUS CIRCLE (2012)
ale Brake to nie muza do słuchania, we filmie działa bdb.
#FUCKVINYL
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: BRIAN TYLER - COLUMBUS CIRCLE (2012)
Ale poza filmem jest słaba. I tyle. 

Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - COLUMBUS CIRCLE (2012)
A jaki to był proces? Dokładnie proszę.
Re: BRIAN TYLER - COLUMBUS CIRCLE (2012)
Taki argument od Adama, koniec świataAdam pisze:ale Brake to nie muza do słuchania, we filmie działa bdb.
