Może rzeczywiście emocje mnie ponoszą, tylko naprawdę niektórzy, żeby nie było, że uogólniam przesadzają z emocjami i robią aferę jakby Tyler Bates został nominowany. Mnie osobiście się ten score średnio podoba, ale znam wiele osób, którym się ta muzyka podoba. Tylko, że jak kiedyś taki dałem argument to zostałem wyśmiany, gdyż widać zdanie osoby, która nie siedzi w muzyce filmowej, a tylko idzie sobie do kina i słyszy muzykę w tle, się już nie liczy? Ja chcę tylko zaznaczyć, że jest to taki score, który naprawdę dzieli. I widać, albo się go nie cierpi, albo lubi. I najwidoczniej członkom Akademii się ta muzyka spodobała i spodobało im się jak się spisuje w filmie. Zresztą ten sam argument ma niby przemawiać za "Slumdogiem", że się świetnie spisuje w filmie, ale już mniejsza o to.
Sam przyznajesz, że to jest nominacja niezasłużona, i jak sądzę po Twoich postach we wcześniejszych wątkach nie uważasz Sherlocka za jakiś sukces Zimmera - i dlatego ja wierzę, że nie skakałbyś z radości.
Nie jest zasłużona, ale jestem w stanie staram się zrozumieć dlaczego w ogóle jest. I fakt faktem, że jak już Zimmer miał dostać Oscara za to za wiele innych score'ów za które nawet czasami nominacji nie otrzymał.
A po drugie nie skakałbym z radości, gdyż ja w międzyczasie zdążyłem nabrać dystansu do tych Oscarów i nie przywiązuję do nich takiej wielkiej wagi, ani nie są one dla mnie jakąś wyrocznią czy wyznacznikiem jakości danego filmu, danej muzyki, zresztą jak i inne nagrody.
Mój ulubiony reżyser nie ma ani jednego Oscara, a ma za to chyba kilka nominacji do Złotych Malin i mnie jest to obojętne. Oczywiście miło jest jak wygrywa film, jak wygrywają osoby, które lubisz, ale że w moim przypadku jest to tak rzadkie zjawisko, a i gust mam inny od wszystkich to nauczyłem się mimo wszystko podchodzić z większym dystansem do tych nagród. Teraz muszę się tylko nauczyć, aby podchodzić z większym dystansem do niekoniecznie dobrych i trafnych komentarzy i zaczepek

Dobra, koniec gadania, niech emocję opadną i trzymam kciuki za "Avatara", gdyż wtedy Babuch jakąś fajną recenzję skrobnie
