Tomek pisze:A może jednak przeceniamy nieco tego Navarette. Jakiś czas temu napisał score do filmu fantasy-przygodowego pt. "Inkheart". Była to wg mnie totalnie anonimowa orkiestrowa ściana dźwięku...
Znaczy się ja "Inkheart" zapomniałem zaraz po przesłuchaniu, a i przy "Labiryncie Fauna" nie doznaję orgazmów, ale bałem się tego tutaj przyznać, co by nie byłoby klasycznej reakcji: "Tak Wawrzek, bo tylko dwóch kompozytorów na krzyż znasz itd. itp.". Chociaż akurat co do tej ścieżki miałem pewne nadzieje. I na razie powiem tak. Na pewno jest lepiej od "300", "Clash of the Titans" czy "Immortals". Może to i nie oryginalne, ale też nie brzmi tragicznie źle. Według mnie pewnie 3,5 będzie dało się z tego wyciągnąć.
Ghostek pisze:Posłuchałem sampli.
Wybaczcie chłopaki, ale poziom Immortals, więc rozrywka będzie, ale nic ponad to.
Tomek pisze:A "Immortals" - przecież tam poza zżyną z "160 BPM" z Zimmera nie było żadnej rozrywki...

Tutaj akurat oryginalnie muszę się z Tomkiem zgodzić, że "Immortals" to tylko zżyna, z niedocenionego "160 BPM" Zimmera, a po za tym to nic i też pomniejsze zżynki, jak "Inception" i ogólnie kopiowanie Zimmera.
Tak też "Wrath of the Titans" już dla mnie stoi wyżej od "Immortals" za chociażby oryginalność.