PREDATOR / ISLAND AT THE TOP OF THE WORLD -INTRADA- 03.2012

[nadszyszkownik Kilkujadek]

Jeżeli ludzie będą tolerowali taką partaninę, to będą ich dalej rżnęli, proste. Jak na to patrzę, to coraz częściej się zastanawiam, czy te nowe wydania , powiedzmy , za 5 lat, nadadzą się do czegoś innego, niż tylko frisbee

[Adam]

trudno powiedzieć.. ale zakładam że mogą być problemy. wystarczy na ręcę położyć nowe krążki intrady i jakieś wydane np 10 lat temu - płyta jest wyraźnie lżejsza i jak Althazan pisał szaromleczna.

[swordfish]

Czy ja dobrze Was rozumiem? Obecne wydania Intrady są niskiej jakości i nadają się do jednokrotnego odtworzenia? Czy polecalibyście takie rzeczy jak "48 hours" Hornera, "Back To The Future" Silvestriego, "Masadę" Goldsmitha i albumy Disneya (nie chodzi mi o zawartość merytoryczną, ale o same płytki)? Bo z tego co wydali w ostatnim roku, to właśnie to mnie interesuje. Czy warto to kupować?
Porównując La-Lę do Intrady, to La-La bardzo często robi obniżki, nawet jeśli nakład jest na wykończeniu. A Intrada rzuca obecnie raz na tydzień 1 płytę, że już jej nie będzie i cena jest nadal normalna.

Pytanie być może do Althazana, bo chyba Ty masz najwięcej płyt z nas wszystkich. Które z wydawnictw Intrady są prawdziwymi "perełkami" w Waszych kolekcjach, które aż przyjemnie wziąć do rąk?

[Bucholc Krok]

Jeżeli ludzie będą tolerowali taką partaninę, to będą ich dalej rżnęli, proste. Jak na to patrzę, to coraz częściej się zastanawiam, czy te nowe wydania , powiedzmy , za 5 lat, nadadzą się do czegoś innego, niż tylko frisbee

Od ponad pół roku nie kupiłem żadnej płyty w USA/EU. Wszyscy powiedzmy stop partactwu i złodziejstwu! Wydawanie płyt, które nie wytrzymają 5 lat, po to tylko, żeby po tych 5 latach wydać znowu ten sam tytuł i ponownie zainkasować to jest zwyczajny rozbój w biały dzień.

trudno powiedzieć.. ale zakładam że mogą być problemy. wystarczy na ręcę położyć nowe krążki intrady i jakieś wydane np 10 lat temu - płyta jest wyraźnie lżejsza i jak Althazan pisał szaromleczna.

Czasami nie jest szara, tylko ma dodatkowy motyw dekoracyjny w postaci chmur.

Czy warto to kupować?

Jak się trafi okazja po 5$.

Porównując La-Lę do Intrady, to La-La bardzo często robi obniżki, nawet jeśli nakład jest na wykończeniu. A Intrada rzuca obecnie raz na tydzień 1 płytę, że już jej nie będzie i cena jest nadal normalna.

Lala przynajmniej nie udaje, że jej płyty są warte 20$.

które aż przyjemnie wziąć do rąk?

Przyjemnie to się bierze do ręki banknot 20$ a nie gówno z Intrady czy innej wytwórni z USA/EU, które nominalnie ma podobną wartość a faktycznie nie ma i 1/4.

[nadszyszkownik Kilkujadek]

Od ponad pół roku nie kupiłem żadnej płyty w USA/EU. Wszyscy powiedzmy stop partactwu i złodziejstwu! Wydawanie płyt, które nie wytrzymają 5 lat, po to tylko, żeby po tych 5 latach wydać znowu ten sam tytuł i ponownie zainkasować to jest zwyczajny rozbój w biały dzień.

Ja, od co najmniej roku, nie kupiłem nic od partaczy z Intrady oraz Lali i jakoś żyję Z Europy, zamawiam wydania Silvy i jeszcze się nie zawiodłem. Zobaczymy jak będzie z płytą, która jest właśnie w drodze

[Bucholc Krok]

Ja, od co najmniej roku, nie kupiłem nic od partaczy z Intrady oraz Lali i jakoś żyję

I to lepiej niż w czasach, gdy się kupowało ten chłam.

Z Europy, zamawiam wydania Silvy i jeszcze się nie zawiodłem. Zobaczymy jak będzie z płytą, która jest właśnie w drodze

Z Silvy chyba nie mam nawet 1 płyty. Jakoś nie przepadam za nimi i nie wiem dlaczego.

[swordfish]

Z Silvy chyba nie mam nawet 1 płyty. Jakoś nie przepadam za nimi i nie wiem dlaczego.

A ja mam - "The Luzhin Defence" Desplata. Płyta wydana ubogo, 3-kartkowa rozkładówka z podziękowaniami i ze spisem orkiestry wypisana drobną czcionką - nie ma żadnego liner-notesa. Okładka naciapciana, zupełnie nieatrakcyjna wizualnie. Generalnie wygląda to na "podróbkę" niż na oficjalny soundtrack. Dobrze, że muzyka na płycie się broni.

Silva kojarzy mi się głównie z The Best Of'ami nagrywanymi przez Prażan.

[Bucholc Krok]

Okładka naciapciana, zupełnie nieatrakcyjna wizualnie. Generalnie wygląda to na "podróbkę" niż na oficjalny soundtrack.

Ciekawe jak u żółtych, bo oni, jak raz im się udało, zrobili świetną okładkę. Ale łudzić się raczej nie ma co, bo to Rambling.

Silva kojarzy mi się głównie z The Best Of'ami nagrywanymi przez Prażan.

O to to. Chociaż kiedyś zastanawiałem się nad Barrym. Chyba mają jakieś 2 rozszerzone wydania OIP.

[Althazan]

Które z wydawnictw Intrady są prawdziwymi "perełkami" w Waszych kolekcjach, które aż przyjemnie wziąć do rąk?

Płyt Intrady nie mam aż tak wiele, bo tylko 87
Kupić można wszystkie trzy tytuły, o których piszesz (Masada, 48 Hours i Back To The Future), bo są dobrze wydane. Poligraficznie, bo technicznie to wygląda na to samo tłoczenie co zawsze - tanie i nijakie.
Polecam porównać każdą z ostatnich płyt z np. Night Crossing z 94r. albo QB VII, A Far Off Place, Lionheart (Scotta) - te płyty do dzisiaj są błyszczące i żadne ryski się ich nie imają...
Nie wiem, czy ostatnią płytą, która jest jeszcze "w miarę" nie jest Capricorn One z 2005r.?

Ciekawe jak u żółtych, bo oni, jak raz im się udało, zrobili świetną okładkę. Ale łudzić się raczej nie ma co, bo to Rambling.

Tu byś się zdziwił, bo to jedno z lepszych japońskich wydań (Luzhin Defence) - rzadko spotykany matowy sztywny papier, takie samo OBI, błyszcząca płyta, inna okładka (obrócona o 90 stopni) - zdecydowanie wyżej niż japońska średnia

[Bucholc Krok]

Nie wiem, czy ostatnią płytą, która jest jeszcze "w miarę" nie jest Capricorn One z 2005r.?

Conversation Szajera (2001r.) jest już "miękka". Ale może to kwestia nowego tłoczenia, bo ponoć nie ma limitu.

Tu byś się zdziwił, bo to jedno z lepszych japońskich wydań (Luzhin Defence) - rzadko spotykany matowy sztywny papier, takie samo OBI, błyszcząca płyta, inna okładka (obrócona o 90 stopni) - zdecydowanie wyżej niż japońska średnia

Może dlatego, że płyta ma już 11 lat i w międzyczasie do żółtych dziadostwo też doszło? Taka płyta z Avatara też jest "chuda" i giętka. Ale przynajmniej nalotu nie ma.

[kiedyśgrześ]

Luzhin Defence kupiłem kiedyś na Allegro za 10 PLN byłoby fajnie, gdyby nie to, że w pudełku nie było płyty
To tak w ramach Polonicum

Z Silvy chyba nie mam nawet 1 płyty. Jakoś nie przepadam za nimi i nie wiem dlaczego.

W Silvie wydają fajne rzeczy teraz, np. serię Doctor Who, stąd kupuję, nie wspominając o żelaznych pozycjach sprzed lat, rozszerzenie Rambo 2, Legendy i Supergirl Goldsmitha, przec to są żelazne pozycje

[Bucholc Krok]

No i jednak mam 1 Silvę (wolę dalej nie szukać ) - Legend właśnie. Ciekawe, że sam CD jest dość gruby.

[Althazan]

Może dlatego, że płyta ma już 11 lat i w międzyczasie do żółtych dziadostwo też doszło? Taka płyta z Avatara też jest "chuda" i giętka. Ale przynajmniej nalotu nie ma.

Avatar przynajmniej jest dobrze wytłoczony, przestrzeń jest wyraźnie większa/szersza, niż na wydaniu amerykańskim.

[kiedyśgrześ]

Avatar przynajmniej jest dobrze wytłoczony, przestrzeń jest wyraźnie większa/szersza, niż na wydaniu amerykańskim.

Może to SACD

[Althazan]

Może to SACD

A słyszałeś takie Dire Straits na SHM-SACD?