Właśnie sobie odsłuchuję
co do porównań:
do " Star Wars " to nie ma startu, gdyż mamy tu jeden - co prawda ładny, ale tylko jeden mocny motyw przewodni ( no dobra, wychwyciłem jeszcze taki motyw wokalny ) a u Williamsa jest ich wiele i nie jeden przeszedł do klasyki i do historii
z " Avatarem " też nie ma co porównywać, bo filmowi Disneya chyba bliżej do jakiejś space opery ala ... no, " Gwiezdne Wojny ", właśnie

a muzyka Hornera jest jednak inna niż ta u Giacchino, bardziej płynna, chyba - ogólnie to trzeba poczekać na film a w moim przypadku to chyba na wersję BD.