#55
Post
autor: Mystery » śr lut 22, 2012 19:43 pm
Robert Folk wrócił i to w dobrym stylu. Świetna, epicka muzyka. Tematy może mało świeże i odkrywcze, ale fajne i dobrze wpadające w ucho (motyw przewodni bardzo prosty, stworzony trochę w manierze Briana Tylera, a miłosny na myśl przywodzi Dragonheart). Świetne jest brzmienie, tradycyjna symfonika, acz z nowoczesnymi naleciałościami, co w połączeniu daje świetny rezultat, do tego dodające kolorytu wszechobecne gitarki, a miejscami nawet atrakcyjne wokalizy i chóry.
Można się jedynie przyczepić do krótkiego trwania wielu tracków, ale całości i tak słucha się gładko i przyjemnie, choć można było lepiej to zmontować. Wychodzi na to, że mamy pierwszy tegoroczny dobry score i czwóreczkę pewnie będzie można dać.