The Girl With The Dragon Tattoo - Trent Reznor, Atticus Ross

[kiedyśgrześ]

ale ostatni akt, finał i epilog! no koszmar!

A co Ci się w końcówce nie podobało?

Templar kojarzysz dziewiątą Beethovena, tylko nie w wersji unijnej, a od dechy do dechy? Ja to widzę tak.

Beethovena: Otwarcie - Geniusz! cała pierwsza część - Geniusz! Scherzo - Power, Geniusz! u Gardinera brzmi jak syntezator, Super! Adagio potrzebne rozładowanie - Geniusz! Finał: Introdukcja tematów - Geniusz! Druga część finału, to samo otwarcie... powiedzmy Ok. głosy chór, finał, Oda do radości , DIE HARD - Geniusz! Symfonia się skończyła, nie dla Beethovena, był głuchy, gra dalej, nawet niezłe nuty, symfonia się skończyła, on gra dalej, fajne atonalia, ale symfonia już się skończyła, chóralny finał, nawet fajny, tyle, że chóralny finał już był tak z 5 minut temu

Wracając do Finchera, nie miał dobrych nut i dodatkowo grał tak jeszcze z 25 minut po finale

[Mystery]

Ciekawy artykuł o Reznorze i pracy nad "Dziewczyną..."
http://muzyka.onet.pl/publikacje/trent- ... omosc.html

[Adam]

Jak mówi Reznor, jeszcze niedawno typowa hollywoodzka ścieżka dźwiękowa bazowała właśnie na orkiestrze, która brzmiała "zawsze tak samo".

facet pewnie w życiu posłuchał z 10 symfonicznych scorów, w przerwie między dekadą ćpania, a wypowiada się na coś o czym jak widać nie ma pojęcia... żal.

[Marek Łach]

Pachnie mi tu manipulacją, niedawno był wywiad z Reznorem, w którym mówił, że owszem, symfoniczne score'y często popadają w schematyzm, ale na pewno nie wypowiedział się tak kategorycznie, wręcz przeciwnie.

[Wawrzyniec]

Można tutaj mówić o Reznorze i jego muzyki co się chce, ale mnie też ta wypowiedź zdaje się niewiarygodna. I pasuje jako typowa prowokacyjna zagrywka onetu, z którą się już wiele razy spotykałem. Według mnie tutaj zostały jego słowa uproszczone, gdyż nawet w wywiadzie, który tutaj wstawiłem Reznor mówi, że "Jaws" to jego ulubiona muzyka filmowa:

"The Jaws music really impacted the way I saw that movie at an early stage of my life. It terrified me.

The music added to the fear of the film. I realised early on that music in the context of a film can really steer and manipulate you emotionally and it stuck with me."

[ravaell]

"Jaws" to może być taki wyjątek potwierdzający regułę, dla pana Reznora.

I jakoś w końcu udało mi się zmęczyć ten score, oczywiście z obowiązku, bo w końcu to nominacja do Złotych Globów i BAFTY. I nie licząc jednego w miarę dobrego, ale tandetnego i kiczowatego zarazem, "oraculum" to reszta jest mdła, w ogóle nie do słuchania, nic prkatycznie nie pamiętam z tej ścieżki. W sumie to mogę nawet stwierdzić, że to były jedne z najgorzej spędzonych przeze mnie trzech godzin w życiu. Strata czasu, a przez tą płytę i ostatni oscarowy popis Reznora, coraz mniej zaczynam lubić tego pana

[Ghostek]

Właśnie skończyłem oglądać.
Film nie zaskoczył mnie absolutnie niczym. Spodziewałem się, że wykastrują książkę Larssona i dokładnie to zrobili.
No troszkę mniej aniżeli Szwedzi, którzy popełnili swoją ekranizację. Amerykańska troszkę bardziej autentyczna mi się wydała.

No ale nie o filmie my tutaj, a o muzyce.
A ta po prostu ginie w tle. To elektroniczne popierdywanie nawet muzyką nazwać się nie godzi. Ze 2 razy nawet ładnie się zaprezentował ten sound design, ale generalnie nic dobrego z tego nie ma. 2/5 jak w mordę strzelił.
O płycie już nic nie mówię, bo szkoda słów...

[Mystery]

Cała techniczna otoczka jak zwykle u Finchera trzyma najwyższy poziom, a mimo to szwedzką wersję lepiej mi się oglądało, a jak tak patrzę na filmografię Finchera to jest to jego najsłabszy film
Muzyka całkiem, całkiem, 3 za działanie mógłbym dać i nie chłodny klimat tej ścieżki mnie tu urzekł, a ta jej oryginalność i nowoczesność towarzysząca samemu śledztwu, licznym scenom przeglądania dokumentów czy szperania w internecie, okazałe i klimatyczne granie.

[Wawrzyniec]

Cała techniczna otoczka jak zwykle u Finchera trzyma najwyższy poziom, a mimo to szwedzką wersję lepiej mi się oglądało, a jak tak patrzę na filmografię Finchera to jest to jego najsłabszy film

Naprawdę Słabszy od "The Corious Case of Benjamin Button"?

Muzyka całkiem, całkiem, 3 za działanie mógłbym dać i nie chłodny klimat tej ścieżki mnie tu urzekł, a ta jej oryginalność i nowoczesność towarzysząca samemu śledztwu, licznym scenom przeglądania dokumentów czy szperania w internecie, okazałe i klimatyczne granie.

Niby tak, ale dalej sam nie wiem jak ocenić ten score. Gdyż z jednej strony w filmie to się sprawdzało i nawet fajnie grało i nawet mi się podobało. Ale z drugiej strony Marek ma trochę racji, że tej muzyki równie dobrze mogłoby nie być i film za wiele by nie stracił.

[Mystery]

Naprawdę Słabszy od "The Corious Case of Benjamin Button"?

Jakbym miał obejrzeć drugi raz, któryś z tych filmów to z pewnością byłby to Button.

[Ghostek]

Za dzień lub dwa będzie recenzja ode mnie.
Trójka to chyba tylko za oryginalność poleci

[Mystery]

Za dzień lub dwa będzie recenzja ode mnie.
Trójka to chyba tylko za oryginalność poleci

Czekamy, tutaj to możesz sobie poużywać

[Wawrzyniec]

Hehe Jak się Goska na Reznorze i Rossie powyżywa to może przy "Johnie Carterze" da trochę na wstrzymanie.

[Ghostek]

Hehe Jak się Goska na Reznorze i Rossie powyżywa to może przy "Johnie Carterze" da trochę na wstrzymanie.

Nie liczyłbym na to

A tak na poważnie. Nie prowadzę żadnej krucjaty przeciwko MG. Jak napisze dobry score, to dostanie pozytywną ocenę - proste

[Mystery]

A tak na poważnie. Nie prowadzę żadnej krucjaty przeciwko MG. Jak napisze dobry score, to dostanie pozytywną ocenę - proste

Tak, tak, jeszcze większy hejter od Blada, bo ten przynajmniej nie bierze się za pisanie recek