JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
Ładny film, przyjemny dla oka i ucha, ale jako przedstawiona historia, dość średni, choć jako kino familijne się sprawdzający, ale do żadnych nagród, poza technicznymi, bym go nie nominował - Kamiński z Williamsem nie raz ratują Spielbergowi skórę i w głównej mierze dzięki nim film ten trzymał fason od początku do końca. Ogólnie obraz ten dziwnie się ogląda. Jakby zabrakło pomysłu na ładne spięcie całości, toteż otrzymujemy nie najlepiej po montowane różne sceny i epizody, niektóre zbędne, lub na siłę przedłużane, bądź skracane - jako serial w którym w każdym następnym odcinku koń przechodziłby w następne ręce, może zdało by to egzamin, filmowo jakoś nie bardzo. Poza wrażeniem zbytniego roztrzepania fabuły, cała ta historia wydaje się momentami przesadzona, naiwna, a nawet głupiutka czy po prostu mdła, przytoczyłbym przykłady, ale nie chcę spoilerować. Daje się też odczuć niewielki budżet i kategorię wiekową, sceny wojenne, bez rozmachu, przekleństw, krwi i latających w powietrzu kawałków ciała, wyglądały jak tanie inscenizacje, szczególnie mając w pamięci Szeregowca Ryana. A sam koń w kilku scenach wydawał się aż nadto inteligentny, momentami miało się wrażenie, że zaraz przemówi.
Co do muzyki to Williams jak zawsze pokazał klasę, ale jakoś szczególnie obrazem nie zawładnął i wrażenia z płyty niejako pokrywają się z filmem. Pierwsze 40 minut obrazu obrazu oprawione muzycznie po mistrzowsku, później przez ponad godzinę, nie wiele się dzieje, choć co raz, John daje o sobie lepiej znać ("No Man's Land"), ale za to pięknie kończy, specjalnie przygotowanym na finał fortepianowym tematem z "Remembering Emilie, and Finale". Jednak jeśli chodzi o końskie filmy, Elfman (Black Beauty) i Newman (Horse Whisperer) mogą spać spokojnie.
Może Spielberg się nie popisał, ale zobaczyć i tak warto, dla Kamińskiego i Williamsa - Oscarowy poziom obu panów. Myślałem, że się przynajmniej wzruszę, a tu nic...
Co do muzyki to Williams jak zawsze pokazał klasę, ale jakoś szczególnie obrazem nie zawładnął i wrażenia z płyty niejako pokrywają się z filmem. Pierwsze 40 minut obrazu obrazu oprawione muzycznie po mistrzowsku, później przez ponad godzinę, nie wiele się dzieje, choć co raz, John daje o sobie lepiej znać ("No Man's Land"), ale za to pięknie kończy, specjalnie przygotowanym na finał fortepianowym tematem z "Remembering Emilie, and Finale". Jednak jeśli chodzi o końskie filmy, Elfman (Black Beauty) i Newman (Horse Whisperer) mogą spać spokojnie.
Może Spielberg się nie popisał, ale zobaczyć i tak warto, dla Kamińskiego i Williamsa - Oscarowy poziom obu panów. Myślałem, że się przynajmniej wzruszę, a tu nic...
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14484
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
Na filmwebie też się praktycznie nikomu nie podoba ( film ), wszyscy są rozczarowani, a ja, człek wrażliwy i miłośnik zwierząt myślę, ze dostanę dokładnie to, czego po tym filmie oczekuję - przekonam się jutro, teraz słucham płyty, która w końcu dotarła do Empika 
Co do samej płyty, po wielu odsłuchach ciągle odnoszę wrażenie, że pierwszy utwór na płycie jest jakiś taki, nijaki, niespójny, czegoś mu brakuje, dalej jest już dużo lepiej a wojenne underscore bardzo mi się podoba ( utwór 7,8 i 13 ).

Co do samej płyty, po wielu odsłuchach ciągle odnoszę wrażenie, że pierwszy utwór na płycie jest jakiś taki, nijaki, niespójny, czegoś mu brakuje, dalej jest już dużo lepiej a wojenne underscore bardzo mi się podoba ( utwór 7,8 i 13 ).
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2805
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
pierwszy utwór nijaki ?
55 zł za tę płytę w empiku 


Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14484
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
51.99 złbladerunner22 pisze:pierwszy utwór nijaki ?55 zł za tę płytę w empiku


Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10491
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
Za darmo od wydawcy 
I pod koniec tygodnia konkurs, w którym dwa egzemplarze do wygrania

I pod koniec tygodnia konkurs, w którym dwa egzemplarze do wygrania


- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2805
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
Tomasz Goska pisze: I pod koniec tygodnia konkurs, dwa egzemplarze do wygrania

Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9895
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
Tomasz Goska pisze:I pod koniec tygodnia konkurs, w którym dwa egzemplarze do wygrania

Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
przeciez to każdemu wysyłają
u nas tez konik będzie w audiotele, nie podniecajcie się 


NO CD = NO SALE
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26574
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
No to nie będzie filmmuzyMystery Man pisze:Co do muzyki to Williams jak zawsze pokazał klasę, ale jakoś szczególnie obrazem nie zawładnął

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
e tam, Maras wyszuka jakąś ukrytą hambitność w tym zaledwie dobrym scorze i przepchnie tą kandydaturę do geniuszu roku 

NO CD = NO SALE
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
Mi się ogólnie film nawet podobał, choć był bardzo dziwny, przez jakieś 70% mamy kino familijne, 20% sceny wojenny, pod koniec to nawet zrobiło się jak w Szeregowcu Ryanie, tylko w wersji ocenzurowanej, bez latających kończyn (jak ktoś lubi takie rzeczy, to w Bitwie Warszawskiej ich całkiem sporo
), no i reszta to takie smutne sceny, podczas których można się wzruszyć. Co do muzyki, przez pierwszą połowę (czyli kino familijne) jest naprawdę świetna, natomiast podczas bitew i jakiś smutniejszych scen to jakoś za bardzo mojej uwagi nie przykuła. Rozwaliła mnie tylko jedna rzecz, choć to bardziej wina Spielberga, pod koniec jest scena, w której ukazane jest pole bitwy i nagle koń zaczyna niczym Jack Sparrow lecieć przez cały ten teren omijając wszystkie wybuchy, no i w tle oczywiście muzyka z Pira... znaczy No Man's Land
No ta scena była tak głupia, że nie wiedziałem czy się śmiać, czy płakać, to samo miałem też dzisiaj z Dziewczyną z tatuażem i sceną z Orinoco Flow, obydwie dostają ode mnie nagrodę "WTF miesiąca"
No i samiutka już końcówka fajna zarówno filmowo (nawet się popłakałem, Lassie mi się przypomniało
), jak i muzycznie. Za muzykę w filmie daję 4 z małym plusikiem.




Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
uuu cieniutko pany i to ogólnoświatowe opinie:
http://kultura.gazeta.pl/kultura/1,1144 ... _Dzis.html
http://kultura.gazeta.pl/kultura/1,1144 ... _Dzis.html
NO CD = NO SALE
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14484
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
To już kolejna skarga na muzykę Williamsa a ja powiem: " jaki film, taka muzyka " - skoro film to " wyciskacz łez " to i muzyka taka być powinnakrytykuje siermiężną i przesiąkniętą patosem muzykę Johna Williamsa (nominacja do Złotych Globów).
to też zarzut?Podobnie jest z efektami specjalnymi. Imponują, ale więcej tutaj nawiązań do klasyki kina niż najnowszych superprodukcji. "Efektowne wybuchy nie śmierdzą kartą graficzną, a prochem strzelniczym, zaś konie i zadziorny gęsior (znakomity epizod - wieszczę wielką karierę!) grają przekonująco wyłącznie dzięki talentowi własnemu oraz treserów"

czasami nie rozumiem krytyków i recenzentów ...a, już wiem, ten film powinien zrobić Michael Bay



Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
http://www.filmweb.pl/reviews/Czy+konie ... yszą-12286lis23 pisze:to też zarzut?Podobnie jest z efektami specjalnymi. Imponują, ale więcej tutaj nawiązań do klasyki kina niż najnowszych superprodukcji. "Efektowne wybuchy nie śmierdzą kartą graficzną, a prochem strzelniczym, zaś konie i zadziorny gęsior (znakomity epizod - wieszczę wielką karierę!) grają przekonująco wyłącznie dzięki talentowi własnemu oraz treserów"![]()
czasami nie rozumiem krytyków i recenzentów ...a, już wiem, ten film powinien zrobić Michael Bay![]()
- oczywiście, z transformersami w tle, a jakże
Nowy film Spielberga z pewnością spodoba się tym widzom, którzy mają już dosyć komputerowych efektów wypełniających dziś niemal każdą amerykańską superprodukcję. Na przekór trendom "Czas wojny" został nakręcony zgodnie z prawidłami starej szkoły – efektowne wybuchy nie śmierdzą...
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14484
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
I kolejna skarga na muzykę Williamsa:

http://film.gazeta.pl/film/1,22535,1094 ... y____.htmlNie jest zaskoczeniem, że skłonności do banalizowania opiera się stale współpracujący ze Spielbergiem Janusz Kamiński, który często zmienia styl i za pomocą zdjęć cieniuje prostą w przekazie fabułę. Ale nominację do Złotego Globu dostał nie on, tylko John Williams - mistrz hollywoodzkiego patosu, który tym razem siecze toporną muzyką, jakby całkowicie zatracił poczucie smaku.

Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John

