Koper pisze:Ja rozumiem "prawa bytu w Hollywood" tylko po cholerę Ty i Wawrzek robicie z Hansa wielkiego artystę, którego genialne aranże zostały zbezczeszczone przez Raine'a i w wydaniu Prażan zniknął ich pierwotny, głęboki sens.

I o to mi tylko chodzi.
Nie bądź Kaczyński i nie odwracaj kota ogonem.

Chodzi tu raczej o to, że Zimmer opracował dość specyficzne brzmienie, które jest nie dającą się oddać przez nikogo hybrydą instrumentów żywych, sampli i elektroniki. Temu nie zaprzeczysz.
Pierwotny, głęboki sens dotyczy całej muzyki filmowej nie tylko muzyki Zimmera. Temat ze Starmana na elektronice miał pewien klimat, może niezbyt ambitny, czy coś takiego, ale miał klimat. Zagranie tego tematu przez żywą orkiestrę i chór, klimat ten muzyce odebrało.
Gladiator wkurzył mnie, bo po pierwsze same w sobie orkiestracje Prażan uznaję za beznadziejne, po drugie zaś, do jasnej cholery:
Pełne demo Zimmera, które się niczym nie różni od końcowego The Battle, znane jako The Gladiator Waltz, jest dostępne na wyciągnięcie ręki - Hans je wydał na More Music of Gladiator. Czy nie mogliby po prostu spisać tego, jak Raine spisuje z filmu w re-recordingach? To demo nie jest wcale fatalnie zaaranżowane i może je wykonać żywa orkiestra, czego świadectwem jest to, co słychać w filmie. Nie powiesz mi, że orkiestra, która jest w stanie zagrać muzykę Tylera nie poradzi sobie z oryginalną aranżacją Hansa. Musieli poprawiać? Tak, tak: Wykonanie Prażan było dla mnie większą traumą niż Piraci 4. A to znaczy wiele.
Po drugie, nie słyszałem tego i NIE MAM zamiaru słuchać, ale sam pomysł zrobienia re-recordingu na składankę Why So Serious, nawet jeśli wykonali to jacyś goście od syntezatorów, z którymi współpracuje Silva po prostu zakrawa na śmiech. To jest akurat kawałek, który Zimmer wymyślał koncepcyjnie z miesiąc i siedział z miesiąc nad Tillmanem, by ten dobrze to wykonał.
Po co to robili? Wyjaśnisz mi? A Why So Serious nie jest największym hitem Hansa. Może jeszcze mają przepisać na orkiestrę Synchrotone z Black Hawk Down, co? Leave No Man Behind zresztą też fatalnie wyjdzie, wykonane przez pełny zespół. Zimmer pisze te tematy z myślą o aranżacji. Nie jest to głębokie przesłanie, ale sprawa jest prosta: Zimmer myśli kategoriami aranżacji i dostosowuje melodie do wymyślonego soundscape'u, a *nie na odwrót*. Dlatego tak krzyczę o jego zamyśle.
Hans jest daleki od bycia wybitnym aranżerem na orkiestrę i temu nigdy nie zaprzeczę, a jeśli powiem, że - z wyjątkiem Backdraft, House of the Spirits i K2 - do 1995 roku był wręcz chujowy pod tym względem, to i tak będę delikatny. Po raz dziesiąty powiem - nie jestem w stanie zrozumieć powszechnego uwielbienia dla Bird on a Wire, ja tego score'u nie toleruję.
Rozpisywanie Hansa na orkiestrę, to odwracanie kota ogonem, właśnie. Jeśli w przypadku Williamsa, Hornera czy Morricone zachwycasz się solo na skrzypcach czy oboju, czy czymś takim, na muzykę Hansa trzeba patrzeć całościowo. Elektronika, sample, orkiestra i soliści budują zespół i zespół ten jest traktowany jako całość, tak jak zachwycamy się, nie wiem, Claptonem, tak można powiedzieć, że Hans ma zajebiste solówki na orkiestrę. Orkiestra nie jest zespołem, ale traktowanym całościowo, pojedynczym instrumentem. I mówię, nie jest to podejście w żaden sposób artystyczne (Zimmer myśli pisząc muzykę, ale z wyjątkiem Cienkiej czerwonej linii, Incepcji, Ostatniego samuraja, Hannibala i jeszcze paru ścieżek, nie pisze ścieżek zbyt artystycznie wysublimowanych, a jego myślenie koncepcyjne czasami, a ostatnio często, zawodzi), tylko wynika to z tego, co powiedział w swoim czasie o Black Rain: "I was original in the virtue of my stupidity". Wynika to bezpośrednio z jego braku wykształcenia muzyki i zanurzenia w rocku, w którym przed przejściem do Myersa, był rozchwytywanym muzykiem sesyjnym. Zimmer myśli rockowo i nawet jak ją kopiuje, przekładanie go na język klasyki jest wielką pomyłką.