Jan A.P. Kaczmarek

[Wawrzyniec]

Z ciekawości, czy Kaczmarek ma motor:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... iecka.html

[Ghostek]

Z ciekawości, czy Kaczmarek ma motor:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... iecka.html

Instytut Transplantologii zaciera już ręce

[Templar]

Instytut Transplantologii zaciera już ręce

Chyba raczej zakład przetwórstwa mięsnego, po zderzeniu przy 300 km/h to zostanie już tylko mielonka

[Koper]

no i? Kaczmarek jak widać juz też się pisaniem scorów nie zajmuje i co z tego, robi inne rzeczy, a co zrobił to mu nikt nie odbierze.

to i, że Kaczmarek jak widać JUŻ się nie zajmuje pisaniem scorów, a oni to robili jak mieli ochotę - a jeśli nie widzisz różnicy, to po co przepłacać?

Kaczmarek to muzyczny odpowiednik takiego Engela albo Tajnera. Tamci osiągnęli pojedyncze sukcesy w pracy trenerskiej po czym zostali działaczami w odpowiednich związkach. Jancio AP nie może być w żadnym PZPN, więc bawi się w organizację jakichś festiwali albo celebryctwo. Wszystkich jednak łączy typowo polskie podejście: coś osiągnąłem to ch.., więcej nie robię, teraz będę się opierdzielał za podobną kasę.

[Wawrzyniec]

Chociaż zaraz, czy przypadkowo Kaczmarek to nie miał komponować do tego włoskiego filmu o odsieczy wiedeńskiej ze Skolimowskim i ABC?

[Adam]

Kaczmarek to muzyczny odpowiednik takiego Engela albo Tajnera. Tamci osiągnęli pojedyncze sukcesy w pracy trenerskiej po czym zostali działaczami w odpowiednich związkach. Jancio AP nie może być w żadnym PZPN, więc bawi się w organizację jakichś festiwali albo celebryctwo. Wszystkich jednak łączy typowo polskie podejście: coś osiągnąłem to ch.., więcej nie robię, teraz będę się opierdzielał za podobną kasę.

Nie zgodze sie Koprze z Tobą z prostego powodu. czy jest coś złego że człowiek pracuje i łapie okazje żeby się dorobić i nie musieć nic robić na starość? Nie wiem jak Ty, ale ja marze żeby nie musieć pracować aż do emerytury, i sądzę że tak samo myśli każdy Polak - ot, totolotek i własna bezludna wyspa do śmierci Więc co jest dziwnego w tym, że ktoś - co ważne że serio coś osiągnął - po jakimś czasie sobie odpuszcza? Wiem że porównania trochę nie teges ale chodzi o zasadę wiec zapytam czy Stonsi sobie nie odpuścili? Czy Beatlesi sobie nie odpuścili? Odpuścili i to jeszcze w trakcie kariery. Więc nie bądźmy papiescy bardziej niż sam papież A już taka dygresja ode mnie (nie żeby wbijać szpile czy wywoływać do odpowiedzi wiadomo kogo - tylko też dla przykładu) - ja wolę napisać Fanfarę Dla A2 (która może jest jakimś dobrym dżinglem, kto wie?), czy iśc na pokaz mody, niż podpisywać się nazwiskiem pod takimi ścierwami jak POTC4 czy Henry4..

Chociaż zaraz, czy przypadkowo Kaczmarek to nie miał komponować do tego włoskiego filmu o odsieczy wiedeńskiej ze Skolimowskim i ABC?

się okaże. ja bym na jego miejscu w to nie wchodził bo wystarczy przesledzić wiadomosci o działalności tego włoskiego producenta jak dwa ostatnie filmy puścił z dymem i nie dokończył, nie płacąc ludziom w całości.

[Koper]

Nie zgodze sie Koprze z Tobą z prostego powodu. czy jest coś złego że człowiek pracuje i łapie okazje żeby się dorobić i nie musieć nic robić na starość? Nie wiem jak Ty, ale ja marze żeby nie musieć pracować aż do emerytury, i sądzę że tak samo myśli każdy Polak - ot, totolotek i własna bezludna wyspa do śmierci Więc co jest dziwnego w tym, że ktoś - co ważne że serio coś osiągnął - po jakimś czasie sobie odpuszcza?

Dziwne w Polsce to nie jest. Ale to tak jakby John Williams odpuścił po pierwszym Oscarze. Chyba jak ktoś jest prawdziwym artystą, to powinien tworzyć dalej, bo to nie tylko jego zawód ale i pasja. Muzyka, sport, kino to nie jest praca równoznaczna z urzędnikiem na poczcie, albo motorniczym na kolei. To tak jakby pół kadry Hiszpanii po zdobyciu mistrzostwa świata powiedziało: e, pieprzyć to, mamy grube miliony, najważniejszy sukces osiągnęliśmy, po co się męczyć, rozmieńmy się na drobne.

Wiem że porównania trochę nie teges ale chodzi o zasadę wiec zapytam czy Stonsi sobie nie odpuścili? Czy Beatlesi sobie nie odpuścili? Odpuścili i to jeszcze w trakcie kariery.

Nie wiem jak Stonesi, bo nigdy fanem nie byłem ale Lennon to przecież do śmierci tworzył i śpiewał McCartney też długo, długo...

ja wolę napisać Fanfarę Dla A2 (która może jest jakimś dobrym dżinglem, kto wie?)

Gdyby fanfara dla A2 była skrobnięta między dwoma świetnymi partyturami, to jasne, że nikt by złego słowa nie rzekł, ale patrząc na ostatnie muzyczne dokonania Kaczmarka...

[Bucholc Krok]

Wysłuchałem wczoraj krótkiej rozmowy z JAPKiem w Trójce, gdzie napomknął, że aktualnie pisze muzykę do jakiegoś filmu, w którym gra F. Whitaker. Nie chciał jednak nic więcej powiedzieć. Była już jakaś informacja na forum na ten temat? Może coś przeoczyłem. A jeśli nie, to może ktoś coś więcej wie?

[swordfish]

IMDB jako najnowszą produkcję wskazuje na "Tajemnice Westerplatte" - ciekawe, czy kiedykolwiek ten film powstanie, choć w TV materiały robocze z planu filmowego pokazywali. Z tego co widziałem, to będzie to skrzyżowanie Teatru TV z "Czasem Honoru" i z filmami Wołoszańskiego.

[Koper]

Powstanie, czy nie powstanie... Jancio ma Oscara i jest spadkobiercą Kilara, więc na kij mu nowe projekty.

[Bucholc Krok]

IMDB jako najnowszą produkcję wskazuje na "Tajemnice Westerplatte"

Tam nie wystąpił Whitaker. Sprawdziłem wszystkie nowe-przyszłe filmy W. i JAPKa tam nie ma.

[Łukasz Wudarski]

A ja myślę że z zyskiem dla muzyki filmowej będzie jak JAPK będzie organizował festiwale typu Transatlantyk. Niech już nie pisze. Wychodzą mu kupsztale:P

[Wawrzyniec]

Dokładnie niech lepiej jeździ gdzie się da i wyciska resztki soków z tego Oscara. To mu dobrze wychodzi.

W sumie to ciekawe, że Elliot pytany o Oscara od razu zwrócił uwagę na konkurencję i pochwalił kolegów po fachu i wcale się jakoś nie wywyższał. U Kaczmarka odniosłem raczej wrażenie w stylu "Byłem najlepszy to wygrałem niech się tamci bujają". Ale "spadkobiercom Kilara" można więcej, więc mu wybaczam, po za tym miał fajne okulary.

[Bucholc Krok]

"Byłem najlepszy to wygrałem niech się tamci bujają"

Bo był najlepszy!!

[DanielosVK]

Po Howardzie i Debneyu, owszem.