

Ja planuję się wybrać do kina na "Immortals", tym samym obadam tę muzykę w filmie. A potem dokładnie przesłucham soundtrack. Bardzo jestem ciekaw jak sobie Morris poradził poza serialami.

Poczekam jednak na płytkę.Mystery Man pisze:Cały tydzień jest do przesłuchania na music.me, ale jakoś mnie jeszcze nie wzięło by odpalić jakiś kawałekTomasz Goska pisze:Wygląda zachęcająco. Płytka już leci od Sony, więc jutro zapewne wyrażę swoją opinię.
Pewnie za to, że mógł tak rżnąć z AniołówAdam pisze:niezłe jajaMorris się ośmielił nie podziękować Hansowi w creditsach w ksiązeczce
2,5-3/5 jest myślę najsprawiedliwszą oceną. Bo technicznie score nie kiksuje jak inne porównywane tutaj ścierwa.Koper pisze:Słabe to, ale też bez przesady. Do Batesa czy Haslingera poziomem ścierwowatości nie dosięga. Przynajmniej brzmienie ma jako takie. Co nie zmienia faktu, że zważywszy na liczne zżyny jest to score na 2, góra 2,5.
A myślałem, że to wystarcza na 5.Tomasz Goska pisze:Muzyka jest tam gdzie być powinna i w stylu, w jakim powinna być zrobiona.(...) Ocena za muzykę w filmie (pomimo wszystkich ułomności, jakimi cechuje się twór Morrisa) to 3!