JOHN WILLIAMS - THE ADVENTURES OF TINTIN (2011)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26548
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - THE ADVENTURES OF TINTIN (2011)

#391 Post autor: Koper » ndz lis 06, 2011 11:49 am

Wawrzyniec pisze:Najważniejsze jest jak ta muzyka sprawuje się w obrazie i tutaj Williams samym "Tintinem" zawiesił bardzo wysoko poprzeczkę.
Dwie konwencjonalne ścieżki, ten sam reżyser i kompozytor (których współpracę bardzo dobrze znamy) w filmach nakręconych w tym samym roku... sorry, ale nie spodziewam się by w tym aspekcie oceny sprawowania się w filmie były drastycznie różne. Zresztą niezależnie od roli w filmie nie zmienię zdanie, że "wolę War Horse" (bo tak napisałem) i tyle to ja wiem, a argumentów pokroju "gówno wiecie" to sobie możesz używać w dyskusji z niemieckimi kolegami o Auschwitz.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10446
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - THE ADVENTURES OF TINTIN (2011)

#392 Post autor: Ghostek » ndz lis 06, 2011 12:08 pm

Koper pisze:a argumentów pokroju "gówno wiecie" to sobie możesz używać w dyskusji z niemieckimi kolegami o Auschwitz.
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Obrazek

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34963
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - THE ADVENTURES OF TINTIN (2011)

#393 Post autor: Wawrzyniec » ndz lis 06, 2011 16:10 pm

O rety, rety, rety, rety :roll: Widać następnym razem będę musiał być ostrożniejszy, gdyż nawet lekkie i nie mające na celu nikogo obrażać uszczypliwości przeradzają się w jakąś retorykę godną Naszego Dziennika i klubu Gazety Polskiej. :roll:

Dobrze to w takim razie spróbuję od początku:

Drodzy i wielce szanowni Panie Goska i Panie Koper!
W związku z zawartymi przez Was tezami odnośnie oceny dwóch najnowszych prac amerykańskiego kompozytora Johna Williamsa, chciałbym, jeśli naturalnie Panowie mi pozwolą, wyrazić pewną opinię. Z głębokim niepokojem stwierdzam i moja intencją nie jest atak na Wasze osoby, że dokonujecie trochę zbyt wczesnych opinii. Naturalnie zważywszy, że na forum panuje pełna demokracja i każdy ma prawo wyrażać swoją opinię, jak najbardziej rozumiem i nie potępiam Waszych pierwszych spostrzeżeń odnośnie "Tintina" i "War Horse". Jednocześnie jednak do mego serca wdarł się niepokój, widząc, jak szybko i bez merytorycznej dyskusji określiliście już obie prace Pana Williamsa. Uważam takie działanie za zbyt przedwczesne, zważywszy, że pierwszy film "Tintin" dopiero co wszedł do kin i z tego co mi wiadomo obaj Panowie jeszcze nie zaszczyciliście kinowych sal swoją wizytą. W przypadku "War Horse" sytuacja wydaje się jeszcze bardziej kontrowersyjna, jako że ten film jeszcze nawet nie miał swojej światowej premiery. Tym samym obiektem ocen Szanownych Panów jest wyłącznie muzyka zawarta na płytach. A zważywszy, że mamy do czynienia ze specyficznym gatunkiem jakim jest muzyka filmowa, która jak sama terminologia wskazuje, tyczy się przede wszystkim podkładem odpowiedniej ścieżki dźwiękowej pod ruchome obrazy zwane filmem, tym bardziej przedwczesne ocenianie takiej muzyki bez rozumienia całego szerokiego zagadnienia, uważam za błędne. Na podparcie mojej tezy pozwolę sobie przytoczyć dotychczasowe dokonania w dziedzinie muzyki filmowej Johna Williamsa. Większość prac tego interesującego kompozytora dowodzi, że posiada on niezwykły talent jeżeli chodzi o tworzenie odpowiedniej pod obraz oprawy muzycznej. Dlatego też uważam, że aby w pełni zrozumieć i ocenić "Tintina" i "War Horse" należy zapoznać się z kontekstem filmowym. Posiadając taką wiedzę można następnie rozpocząć obiektywne ocenianie obu ścieżek, jak i ich porównanie mimo, że tyczą się zupełnie dwóch innych gatunków filmowych.
Mam nadzieję, że wielmożni Panowie zrozumieli moje intencje i uszanują moje wtargnięcie do tej całej dyskusji. Liczę, że mój głos nie zostanie pominięty i choć pewnie nie spotka się z akceptacją, to przynajmniej byłbym niezmiernie wdzięczny za jego uszanowanie.

Z wyrazami głębokiego szacunku.
Wasz uniżony:

Wawrzyniec




Tak może być? :wink:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60023
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: JOHN WILLIAMS - THE ADVENTURES OF TINTIN (2011)

#394 Post autor: Adam » ndz lis 06, 2011 16:22 pm

nie czytałem całego bo za długie, ale tak, jesteś na pewno w ciąży :D
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26548
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - THE ADVENTURES OF TINTIN (2011)

#395 Post autor: Koper » ndz lis 06, 2011 16:32 pm

Zgadzam się z Adamem. Również nie czytałem i popieram jego tezie o Twojej ciąży. :D
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10446
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - THE ADVENTURES OF TINTIN (2011)

#396 Post autor: Ghostek » ndz lis 06, 2011 16:33 pm

Wawrzyniec pisze: Drodzy i wielce szanowni Panie Goska i Panie Koper!
W związku z zawartymi przez Was tezami odnośnie oceny dwóch najnowszych prac amerykańskiego kompozytora Johna Williamsa, chciałbym, jeśli naturalnie Panowie mi pozwolą, wyrazić pewną opinię. Z głębokim niepokojem stwierdzam i moja intencją nie jest atak na Wasze osoby, że dokonujecie trochę zbyt wczesnych opinii. Naturalnie zważywszy, że na forum panuje pełna demokracja i każdy ma prawo wyrażać swoją opinię, jak najbardziej rozumiem i nie potępiam Waszych pierwszych spostrzeżeń odnośnie "Tintina" i "War Horse". Jednocześnie jednak do mego serca wdarł się niepokój, widząc, jak szybko i bez merytorycznej dyskusji określiliście już obie prace Pana Williamsa. Uważam takie działanie za zbyt przedwczesne, zważywszy, że pierwszy film "Tintin" dopiero co wszedł do kin i z tego co mi wiadomo obaj Panowie jeszcze nie zaszczyciliście kinowych sal swoją wizytą. W przypadku "War Horse" sytuacja wydaje się jeszcze bardziej kontrowersyjna, jako że ten film jeszcze nawet nie miał swojej światowej premiery. Tym samym obiektem ocen Szanownych Panów jest wyłącznie muzyka zawarta na płytach. A zważywszy, że mamy do czynienia ze specyficznym gatunkiem jakim jest muzyka filmowa, która jak sama terminologia wskazuje, tyczy się przede wszystkim podkładem odpowiedniej ścieżki dźwiękowej pod ruchome obrazy zwane filmem, tym bardziej przedwczesne ocenianie takiej muzyki bez rozumienia całego szerokiego zagadnienia, uważam za błędne. Na podparcie mojej tezy pozwolę sobie przytoczyć dotychczasowe dokonania w dziedzinie muzyki filmowej Johna Williamsa. Większość prac tego interesującego kompozytora dowodzi, że posiada on niezwykły talent jeżeli chodzi o tworzenie odpowiedniej pod obraz oprawy muzycznej. Dlatego też uważam, że aby w pełni zrozumieć i ocenić "Tintina" i "War Horse" należy zapoznać się z kontekstem filmowym. Posiadając taką wiedzę można następnie rozpocząć obiektywne ocenianie obu ścieżek, jak i ich porównanie mimo, że tyczą się zupełnie dwóch innych gatunków filmowych.
Mam nadzieję, że wielmożni Panowie zrozumieli moje intencje i uszanują moje wtargnięcie do tej całej dyskusji. Liczę, że mój głos nie zostanie pominięty i choć pewnie nie spotka się z akceptacją, to przynajmniej byłbym niezmiernie wdzięczny za jego uszanowanie.

Z wyrazami głębokiego szacunku.
Wasz uniżony:

Wawrzyniec
Obrazek
Ostatnio zmieniony ndz lis 06, 2011 16:34 pm przez Ghostek, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60023
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: JOHN WILLIAMS - THE ADVENTURES OF TINTIN (2011)

#397 Post autor: Adam » ndz lis 06, 2011 16:33 pm

:mrgreen:
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34963
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - THE ADVENTURES OF TINTIN (2011)

#398 Post autor: Wawrzyniec » ndz lis 06, 2011 16:34 pm

Koper pisze:Również nie czytałem i popieram jego tezie o Twojej ciąży. :D
A kim jest ta "Tezia"? To jakaś koleżanka Adama? :P
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26548
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - THE ADVENTURES OF TINTIN (2011)

#399 Post autor: Koper » ndz lis 06, 2011 16:35 pm

Taa... galerianka z Nowej Huty. Powinieneś poznać. :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60023
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: JOHN WILLIAMS - THE ADVENTURES OF TINTIN (2011)

#400 Post autor: Adam » ndz lis 06, 2011 16:35 pm

z bonarki :D
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7893
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: JOHN WILLIAMS - THE ADVENTURES OF TINTIN (2011)

#401 Post autor: DanielosVK » ndz lis 06, 2011 17:12 pm

Wawrzyniec fail, odmieniać nie umie. :P
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60023
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: JOHN WILLIAMS - THE ADVENTURES OF TINTIN (2011)

#402 Post autor: Adam » ndz lis 06, 2011 17:12 pm

on umieć pisać nie czytać, oba naraz nie potrafić :D
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34963
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - THE ADVENTURES OF TINTIN (2011)

#403 Post autor: Wawrzyniec » ndz lis 06, 2011 17:29 pm

Bardzo zabawne. :) To wcale nie jest łatwe coś tutaj pisać, kiedy ma się całe forum przeciwko sobie. :)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7893
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: JOHN WILLIAMS - THE ADVENTURES OF TINTIN (2011)

#404 Post autor: DanielosVK » ndz lis 06, 2011 17:32 pm

Chodzi o to, że "Tezia" w celowniku byłoby "Tezi", a nie "tezie". "Tezie" w mianowniku to "teza". :P
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9893
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: JOHN WILLIAMS - THE ADVENTURES OF TINTIN (2011)

#405 Post autor: Wojteł » ndz lis 06, 2011 17:52 pm

Co ty dupisz? Mógłbyś to rozpisać dokładniej?
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

ODPOWIEDZ