
Wow! Toż to drugi utwór Djawadiego po "Driving with the Top Down", który jestem w stanie słuchać

Co nie zmienia faktu, że Djawadi chluby RCP nie przynosi. I niestety jest mi trochę wstyd, ale ile razy słyszę o Djawadim to niestety myślę o pewnym niepoprawnym politycznie określeniu, które kiedyś usłyszałem "irański cienias"

Z góry przepraszam za to niesamczne określenie

Ja nie dyskryminuję Djawadiego ze względu na jego pochodzeni, ale muzykę.
Od lat słyszę non stop serię tych samych nazwisk, które to Zimmer wypromował - Badelt, Powell, HGW, Mancina... Ok to solidni kompozytorzy, Powell jest bardzo dobry, ale co dalej? Ile lat temu ci panowie się uniezależnili, ilu twórców z porównywalnym potencjałem RC wydało na świat od tego czasu? Dlaczego od paru lat nikt z "młodych gniewnych" Hansa nie uraczył nas czymś pokroju Chicken Run, Bourne, czy Kingdom of Heaven?
Teraz mnie naszło

Badelta, Powella, czy HGW chyba rzeczywiście odkrył Zimmer. Ale np. taki Djawadi to już "odkrycie" Badelta. Wiem nie popisał się

A Jablonsky to wychowanego HGW. Ale Harry'ego nie krytkuję, gdyż lubię Jablonsky'ego i cieszę się, że się pojawił w muzyce filmowej. I za parę lat będzie on pewnie jednym z ważniejszych kompozytorów w muzyce filmowej. A na ten rok szykuje nam sie "Your Highness". Przeczytałem sobie trochę o filmie i jak dobrze pójdzie to można oczekiwać ciekawej muzyki
Wawrzyniec też w wielu kwestiach poznaję muzykę filmową nie jestem jakimś starym wyjadaczem, akurat Zimmera usłyszałem pierwszy raz mając 12 lat
Ja chyba też mniej więcej w tym wieku zacząłem swoją przygodę. Był oczywiście "Titanic" Hornera i różne składanki Morricone, aż w końcu pojawił się Williams i Zimmer i tak mi się muzyka tych dwóch panów spodobała, że delektuję się nie do dzisiaj

Oczywiście ma to swoje złe strony, gdyż dlatego, że uwielbiam muzykę dwóch największych i najpopularniejszych kompozytorów łatwo i często niesłusznie zarzucić mi można zamknięcie, brak horyzontów itd. Ale w sumie jest mi to obojętne
Jestem z Tobą, nie martw się niechaj się śmieją
Dziękuję bardzo za wsparcie

Ale ja się w sumie nie martwię, nie przejmuję tym wszystkim. I masz rację niech się śmieją, wyśmiewają itd. ale z tego powodu ja nie będę swego gustu zmieniał i odbierał sobie przyjemność słuchania muzyki
kiedyś jak słyszałem taką melodie jak do the thin red line szczerze, nie byłem zachwycony, od razu kosz ;p po prostu trzeba dorosnąć do takiej muzyki.
Czasami też nie tyle co dorosnąć, ale też dać jej drugą szansę. Większość moich ulubionych soundtracków nie spodobała mi się od razu za pierwszym razem. Np. "HP and Prisoner of Azkaban" czy "Revenge of the Sith" nie spodobały mi się do końca za pierwszym razem, ale z każdym nowym odsłuchaniem zacząłem coraz bardziej je doceniać, aż w końcu uwielbiać

Zmieniając muzycznie styl np. "Transformers 2" na początku mi się zupełnie nie podobały, a teraz bardzo lubię tę muzykę, łącznie z kawałkiem "The Fallen", za którym na początku nie przepadałem.
A "The Thin Red Line" też za pierwszym razem nie wiedziałem co o tej muzyce powiedzieć

A wraz z każdym nowym razem zacząłem coraz bardziej doceniać jej piękno i wybitność. I to jest klasa sama w sobie, że za każdym razem kiedy słucham tej muzyki nie nudzę się, a nawet czuję, że ciągle coś jeszcze w tej muzyce drzemie, coś się ukrywa

A tacy "Pirates of the Caribbean 3" też za pierwszym razem mnie nie pochłonęli, a teraz jest to jedna z tych prac Zimmera do których najczęściej wracam i cieszę się każdą minutą tej muzyki

Nie jest to oczywiście dzieło wybitne jak te które wymieniłem, ale na pewno bardzo dobre i przyjemne
