Koper pisze:Hmm... Muszę powiedzieć, że jestem lekko rozczarowany recenzją "Różyczki" na s.pl. I nie chodzi mi o sam tekst, tylko o fakt, że napisał go kolega Adam, który jak wiemy był bezpośrednio zaangażowany w wydanie płyty. A jak wiemy kolega Adam gotów był za pieniądze od Wawrzyńca pisać recenzje z samymi piątkami dla Zimmera, więc...
;)
MICHAŁ LORENC - RÓŻYCZKA (MARZEC 2010 - Polskie Radio)
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26633
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Toż nie o ocenę mnie chodzi, tylko o pisanie recenzji przez człowieka zaangażowanego w projekt. To tak jak opis dystrybutora filmu na okładce DVD. Zawsze są to same pochwalne peany a z ich pokryciem z rzeczywistością to już różnie bywa. Wydaje mi się, że powinniście zrobić tak jak to robiliście z wydawanymi przez siebie score'ami - zlecić recenzję koledze Waligórskiemu na przykład. Co prawda wziąłby kasę i też machnął peany, ale chociaż byłyby pozory obiektywizmu.Adam Krysiński pisze:ocena jest wyważonajakbym nie myślał o tym że taki Koper istnieje to bym może i inną dał
a angaż w projekt nie miał znaczenia, raczej tylko mógł trudności sprawić w pisaniu
napisz swoją reckę, daj 1,5/5 i będzie git
co kogo oceny obchodzą?
![]()
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Łukasz Waligórski
- Początkujący orkiestrator
- Posty: 617
- Rejestracja: śr maja 18, 2005 12:27 pm
- Kontakt:
To było tak dawno, że nawet nie pamiętam... co ja takiego niby pisałem?
Jeśli chodzi o recenzję "Różyczki" Adama to zgadzam się z Koprem. Ja osobiście unikałem pisania recenzji płyt, którym robiłem PrzeDsłuchanie uważając, że albo angażuję się w promocję muzyki, albo oceniam ją pozostając poza podejrzeniami jakichś wpływów. Jakakolwiek by nie była recenzja i ocena Adama, poprzez swoje zaangażowanie w projekt i zapewne płynącą z niego korzyść finansową, jego obiektywizm jest dyskusyjny.
Poza tym czasem żeby prawidłowo ocenić wydanie i muzykę, potrzeba dystansu i świeżego spojrzenia. Tak bliski kontakt z tą muzyką, jaki miał Adam, raczej odróżnia jego perspektywę od tej zwykłego słuchacza. Na inne rzeczy zwraca się uwagę i słyszy się pewne rozwiązania, których przeciętny słuchacz nie wychwytuje, bo nie miał szansy rozmowy z kompozytorem czy podglądania miksów... Adam, choćby bardzo chciał, nie odbiera tej muzyki jak my. Tam gdzie u nas powinna się włączyć intuicja nakierowana umiejętnościami kompozytora, u Adama pojawiają się inne skojarzenia, fragmenty wywiadów i tłumaczenia M. Lorenca... tak mi się przynajmniej wydaje.
każdy o każdym może powiedzieć że zawsze jest pod wpływem czyichś wpływów.Łukasz Waligórski pisze:albo oceniam ją pozostając poza podejrzeniami jakichś wpływów.
Sprawa dyskusyjna bo rozumiem że nie ważne czy ocena była by max czy min, zarzut byłby ten sam. Jeśli projekt by się nie nadawał na poświęcenie mu pracy, to bym w to nie wchodził. Dlaczego? Ano dlatego że projekt słaby w efekcie z góry jest prawdopodobny, że skończy się pózniej w niedalekiej przyszłości porażką. A nie na tym by mi zależało. Korzyści finansowe nie miały tu żadnego znaczenia bo nie od dziś zarabiam(y) na wydaniach muzyki choć wiadomo że w tym przypadku te korzysci sa uzyskane w troche inny sposób..Jakakolwiek by nie była recenzja i ocena Adama, poprzez swoje zaangażowanie w projekt i zapewne płynącą z niego korzyść finansową, jego obiektywizm jest dyskusyjny.
prawda ale..Poza tym czasem żeby prawidłowo ocenić wydanie i muzykę, potrzeba dystansu i świeżego spojrzenia.
uważam że nie ma to związku - wystarczy głęboko wczuć się w muzykę i w film, który jest warty tego by obejrzeć go kilka razy.. mógłbym odbić piłeczkę i powiedzieć że z powodu takiego samego "związku" z Kaczmarkiem Łukasz nie powinien pisać jego recek.. ale po co? Nie wspomnę już o uwielbieniu dla Hisaishiego i maksowaniu w reckach praktycznie każdej jego płyty.. to jest to świeże spojrzenie którego niby mi brakuje lub nie brakuje? Ale po co mam tak te przykłady pisać - nie piszę ich i nigdy nie pisałem, bo one wszystkie nie mają dla mnie prywatnie nic do rzeczy, ani żadnego znaczenia. Mi nie przeszkadza kto co recenzuje i jakie ma spojrzenie.. pisanie czegokolwiek nie traktuję kategoriami czy aby komuś zrobię tym dobrze czy nie i czy aby ktos się obrazi lub nie obrazi..Tak bliski kontakt z tą muzyką, jaki miał Adam, raczej odróżnia jego perspektywę od tej zwykłego słuchacza. Na inne rzeczy zwraca się uwagę i słyszy się pewne rozwiązania, których przeciętny słuchacz nie wychwytuje, bo nie miał szansy rozmowy z kompozytorem czy podglądania miksów...
czy w cytatach jest coś specjalnie o muzyce? chyba nie. bardziej chodzi o sposób i sytuacje z jakimi kompozytor się zetknął przy tej pracy..Adam, choćby bardzo chciał, nie odbiera tej muzyki jak my. Tam gdzie u nas powinna się włączyć intuicja nakierowana umiejętnościami kompozytora, u Adama pojawiają się inne skojarzenia, fragmenty wywiadów i tłumaczenia M. Lorenca...
finalnie - rozumiałbym te wszystkie "zarzuty" gdyby ta muzyka była jakimś drugim Halloween Tylera Batesa a ja robiłbym z niej na siłę bóstwo... Rozumiałbym, gdybym pisał wielkie peany pochwalne i gdyby brakło skali ocen w mej recce. A jest inaczej, a ostatnie dwa akapity sprawe wyjaśniają. ta muza i ten wspaniały film obronią się same - z moją recką (gnojącą projekt, wychwalającą pod niebiosa, czy cokolwiek innego..) czy bez niej. napisaliście swoje uwagi - spoko. ja napisałem zatem do nich obszerne wyjasnienie. a tak już na kompletnym końcu : czy ja mówię komuś kto co powinien recenzować lub nie, albo czy sugeruje co powinien a co nie powinien pisac?
NO CD = NO SALE
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26633
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Adam, nie odwracaj kota ogonem i nie broń się atakiem na nas.
Po prostu niezależnie jak bardzo byś chciał być obiektywny a nawet był obiektywny, to jako osoba uczestnicząca w projekcie przez odbiorcę nie będziesz traktowany jako ktoś obiektywny. Każda pochwała przez Ciebie napisana wzbudzi myśl pokroju "pewnie pierdoli głupoty, bo sam w tym palce maczał". I potem dostajesz łatkę nieobiektywnego. Zatem moim zdaniem sami sobie psujecie renomę, ale to w sumie wasza sprawa. 
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
ależ to żadne atakiKoper pisze:Adam, nie odwracaj kota ogonem i nie broń się atakiem na nas.Po prostu niezależnie jak bardzo byś chciał być obiektywny a nawet był obiektywny, to jako osoba uczestnicząca w projekcie przez odbiorcę nie będziesz traktowany jako ktoś obiektywny. Każda pochwała przez Ciebie napisana wzbudzi myśl pokroju "pewnie pierdoli głupoty, bo sam w tym palce maczał". I potem dostajesz łatkę nieobiektywnego. Zatem moim zdaniem sami sobie psujecie renomę, ale to w sumie wasza sprawa.
NO CD = NO SALE
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26633
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Ja nie chciałem żadnych konfliktów międzyportalowych rozpoczynać, ni zarzucać Ci braku obiektywizmu, tylko zwrócić uwagę, że bardziej profesjonalne byłoby wg mnie powierzenie recenzji komu innemu. Bo to tak jakby Simon Rhodes recenzował muzykę Hornera.
No ok, może przesadzam, ale o coś takiego mi chodzi.
No i zawsze liczyłem, że np. poprosicie o recenzję Babucha, on za odpowiednią opłatą napisze, a potem my w filmmusic w redakcyjnym gronie przepijemy te kasę.
:D
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35270
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Tylko teraz to tak całkowicie na poważnie się pytam, gdyż zresztą zostałem pary razy wymieniony: Według mnie trudno wymagać w niektórych sytuacjach 100% obiektywizmu. I teraz sam jako osoba początkująca, amator sam nie wiem czy w ogóle powinienem się brać za recenzowanie score'ów Zimmera czy Williamsa?
A postępowanie Adama ani nie potępiam, ani nie pochwalam. Jestem neutralny
A postępowanie Adama ani nie potępiam, ani nie pochwalam. Jestem neutralny
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Koper pisze:Ja nie chciałem żadnych konfliktów międzyportalowych rozpoczynać, ni zarzucać Ci braku obiektywizmu, tylko zwrócić uwagę, że bardziej profesjonalne byłoby wg mnie powierzenie recenzji komu innemu. Bo to tak jakby Simon Rhodes recenzował muzykę Hornera.No ok, może przesadzam, ale o coś takiego mi chodzi.
No i zawsze liczyłem, że np. poprosicie o recenzję Babucha, on za odpowiednią opłatą napisze, a potem my w filmmusic w redakcyjnym gronie przepijemy te kasę.
:D
NO CD = NO SALE
-
bladerunner
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35270
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
A właśnie skoro już opadły emocje to mam takie głupie pytanie: Kim jest Adama, jaka jest jego rola przy tym projekcie, że jego nazwisko zdobi tę płytę, książeczkę czy co tam
On odpowiadał za "additional music"
Czy też: "Orchestrator", "Assistant Mix Engeener", "Addtional Music Arranger", "Music Scoring Mixer", "Music Programmer", "Ambient Music Design", "Music Recordist", "Technical Score Assistant", "Synth Programming", "Music Technical Assistant", "Music Editor", "Samples Coordinator & Sound Reinforcement", "Technical Score Advisor"

On odpowiadał za "additional music"
#WinaHansa #IStandByDaenerys
-
bladerunner