MARC STREITENFELD - PROMETHEUS (2012)
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6116
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: MARC STREITENFELD - PROMETHEUS (2012)
Miałem swój post specjalnie Bucholcowi zadedykować, a ty jeszcze narzekasz
Podróba jak się patrzy, tak myślę, w przeliczeniu 100 PLN za to krzyczą
ale to wszystko nic, ostatnio widziałem na Allegro płytkę La-La Land... made in Hongkong, a myślałem, że to "fizyczne" piractwo już się dawno skończyło 
Re: MARC STREITENFELD - PROMETHEUS (2012)
nie ma po co już iść do kina
3 października wychodzi dvd/blu z wersją reżyserską i film będzie aż o 16 minut dłuższy
na drugiej płycie będzie wersja kinowa, a dodatków w sumie 150 minut.
NO CD = NO SALE
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Re: MARC STREITENFELD - PROMETHEUS (2012)
przerzucam:kiedyśgrześ pisze:Miałem (..) skończyło
http://www.filmmusic.pl/forum/viewtopic ... 70#p140570
"Wszyscy się koncentrują na tej wymianie słów z Lechem Wałęsą, który jest niesłychanie szybki, jeżeli chodzi o riposty, i tutaj ma taki intelekt najwyższych lotów" Rafał "Rafaello" Trzaskowski, prezydęt Warszawy
Re: MARC STREITENFELD - PROMETHEUS (2012)
w najnowszym Filmie spory artykuł o filmie. ujdzie.
NO CD = NO SALE
Re: MARC STREITENFELD - PROMETHEUS (2012)
do speców technologicznych, Agenta i Templara:
czy w prometeuszu były nakręcone więcej niż 2 sceny pod imax?
bo nie wiem czy iść na 3d czy na zwykłego...
czy w prometeuszu były nakręcone więcej niż 2 sceny pod imax?
NO CD = NO SALE
-
Templar
Re: MARC STREITENFELD - PROMETHEUS (2012)
Z tego co wiem to żadnej sceny nie kręcili kamerami IMAKSa
Całość za to kręcili kamerami RED EPIC bezpośrednio w 3D, Jackson się nimi jarał i Hobbita też tym kręci, ale sam nie wiem czy warto, ja idę w piątek na wersję 2D 
Re: MARC STREITENFELD - PROMETHEUS (2012)
no własnie. chyba też ide do multikina na 2d. szkoda kasy na złodzieji z imaxa
EDIT: imax 3d - sorry ale w multikinie nie mają w ogole jeszcze repertuaru do przodu poza premierowym pokazem o północy. powaliło ich? co oni go publikują 2 dni przed czy jak i się wszyscy rzucają na rezerwacje? a w cinemie i imaxie mają już repertuar kompletny do pierwszego tygodnia sierpnia więc zabukowałem sobie tam póki sale jeszcze puste na spokojnie..
EDIT: imax 3d - sorry ale w multikinie nie mają w ogole jeszcze repertuaru do przodu poza premierowym pokazem o północy. powaliło ich? co oni go publikują 2 dni przed czy jak i się wszyscy rzucają na rezerwacje? a w cinemie i imaxie mają już repertuar kompletny do pierwszego tygodnia sierpnia więc zabukowałem sobie tam póki sale jeszcze puste na spokojnie..
NO CD = NO SALE
Re: MARC STREITENFELD - PROMETHEUS (2012)
Polowa kin w polsce w sieci helios tez ma podobnie.Adam pisze:no własnie. chyba też ide do multikina na 2d. szkoda kasy na złodzieji z imaxa
EDIT: imax 3d - sorry ale w multikinie nie mają w ogole jeszcze repertuaru do przodu poza premierowym pokazem o północy. powaliło ich? co oni go publikują 2 dni przed czy jak i się wszyscy rzucają na rezerwacje? a w cinemie i imaxie mają już repertuar kompletny do pierwszego tygodnia sierpnia więc zabukowałem sobie tam póki sale jeszcze puste na spokojnie..
Zapewne jest to wina niedotarcia wszystkich kopii filmu na czas do poszczegolnych kin rozsianych po calej polsce.
Z tego co slyszalem w srode juz powinien byc repertuar na piatek i weekend, wiec jakos od srody bedzie mozna zarezerwowac bilet w kazdym kinie na piatkowy seans Prometeusza.
Podobna sytuacja ma teraz miejsce z TDKR w Polsce, takze jakos od przyszlej srody/czwartku bedzie mozna rezerwowac bilet
Ostatnio zmieniony pn lip 16, 2012 21:57 pm przez Agent, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Templar
Re: MARC STREITENFELD - PROMETHEUS (2012)
W Multikinie repertuar na następny tydzień pojawia się zazwyczaj w środę, a czasem nawet w czwartek.Adam pisze:EDIT: imax 3d - sorry ale w multikinie nie mają w ogole jeszcze repertuaru do przodu poza premierowym pokazem o północy. powaliło ich? co oni go publikują 2 dni przed czy jak i się wszyscy rzucają na rezerwacje? a w cinemie i imaxie mają już repertuar kompletny do pierwszego tygodnia sierpnia więc zabukowałem sobie tam póki sale jeszcze puste na spokojnie..
Re: MARC STREITENFELD - PROMETHEUS (2012)
to wpyte, potem się ludzie rzucają na miejsce przez neta.. dziękuję taki interes - w cinemie sobie na spokojnie 2 tyg przed zabukowałem i było w czym wybierać bo sale puściutkie, a nie jakieś ochłapy po bokach czy z przodu..
NO CD = NO SALE
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10528
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: MARC STREITENFELD - PROMETHEUS (2012)
Już niedługo konkurs, w którym do wygrania kilka egzemplarzy tej ścieżki. 

Re: MARC STREITENFELD - PROMETHEUS (2012)
możliwe spojlery...
I po seansie imax 3d. 3d w filmie praktycznie nie ma, więc oszczędźcie kasy jeśli macie możliwość nie iść na 3d, nie powtórzcie mojego błedu.. to jest żart, żeby film kręcony w całości kamerami 3d (a takim infem się chwalą oficjalnie), miał może 5 krótkich serio wyraźnych scen w 3d.
scenariusz kuleje co 5 min, związki przyczynowo-skutkowe bez logiki, masa nieścisłości i dziur, do tego film jest obrzydliwy od 2 połowy (ale to zapowiadał bodaj Scott też) - oglądając czułem się jak na horrorach z lat 80, tyle że tutaj te potworki pod podrasowali nowoczesną techniką przez co poczwarki są bardziej realistyczne. brzydota straszna przynajmniej jak na mój gust, ale tylko to budowało napięcie w filmie. odkrywanie nowego świata i lądowanie na nieznanej planecie kompletnie bez ikry - bardziej widz wczuwał się w tego typu sceny chocby w Alien 2, czy na początku Avatara ostatnio. tutaj te 5 minut spływa po człowieku bez emocji. muza w filmie w zasadzie nie istnieje poza kilkoma hukami i tym motywem na trąbki i traku Life, i wg mnie lepiej sprawuje się na płycie, niż w filmie. Zdjęcia Wolskiego nijakie, poza pierwszymi 15 minutami które miażdżą - 95% filmu to krótkie plany i zbliżenia na 2 osoby w kadrze, jak w tanich serialach (i takie same dialogi). szerokich ujęc jak na lekarstwo. efekty pół na pół, zachwycają albo nie zachwycają - znajomi fanboje multipleksów z którymi byłem mówili że choćby spiderman ma o wiele lepsze, ale trudno mi oceniać bo spajdiego nie widziałem. Scenografia tylko na plus. Theron zagrała najmniej wymagającą, najmniej rozbudowaną dialogowo i najbardziej nijaką rolę w karierze, a widziałem z nią jej 99% filmów - tak zagrać mógł dowolny statysta bo rola wyglądała i była jak alter ego Stevena Jedna Mina Seagala. Patos w ostatnich 15 min. przyćmiewa dokonania Szpilberga z Szeregowca, a scena i decyzja murzynka związana z odlotem statku to facepalm. liczyłem na sporo, sporo więcej. po seansie specjalnego podniecenia nie widziałem po wychodzących, mnie sam film rozczarował bardzo, a 7 osób wyszło z seansu na jakim ja byłem. Scott twórcą nowego terminu - space slasher klasy B.
więcej tutaj, w zasadzie się zgadzam w 95%: http://www.tvn24.pl/prometeusz-ofiara-h ... 179,s.html
I po seansie imax 3d. 3d w filmie praktycznie nie ma, więc oszczędźcie kasy jeśli macie możliwość nie iść na 3d, nie powtórzcie mojego błedu.. to jest żart, żeby film kręcony w całości kamerami 3d (a takim infem się chwalą oficjalnie), miał może 5 krótkich serio wyraźnych scen w 3d.
scenariusz kuleje co 5 min, związki przyczynowo-skutkowe bez logiki, masa nieścisłości i dziur, do tego film jest obrzydliwy od 2 połowy (ale to zapowiadał bodaj Scott też) - oglądając czułem się jak na horrorach z lat 80, tyle że tutaj te potworki pod podrasowali nowoczesną techniką przez co poczwarki są bardziej realistyczne. brzydota straszna przynajmniej jak na mój gust, ale tylko to budowało napięcie w filmie. odkrywanie nowego świata i lądowanie na nieznanej planecie kompletnie bez ikry - bardziej widz wczuwał się w tego typu sceny chocby w Alien 2, czy na początku Avatara ostatnio. tutaj te 5 minut spływa po człowieku bez emocji. muza w filmie w zasadzie nie istnieje poza kilkoma hukami i tym motywem na trąbki i traku Life, i wg mnie lepiej sprawuje się na płycie, niż w filmie. Zdjęcia Wolskiego nijakie, poza pierwszymi 15 minutami które miażdżą - 95% filmu to krótkie plany i zbliżenia na 2 osoby w kadrze, jak w tanich serialach (i takie same dialogi). szerokich ujęc jak na lekarstwo. efekty pół na pół, zachwycają albo nie zachwycają - znajomi fanboje multipleksów z którymi byłem mówili że choćby spiderman ma o wiele lepsze, ale trudno mi oceniać bo spajdiego nie widziałem. Scenografia tylko na plus. Theron zagrała najmniej wymagającą, najmniej rozbudowaną dialogowo i najbardziej nijaką rolę w karierze, a widziałem z nią jej 99% filmów - tak zagrać mógł dowolny statysta bo rola wyglądała i była jak alter ego Stevena Jedna Mina Seagala. Patos w ostatnich 15 min. przyćmiewa dokonania Szpilberga z Szeregowca, a scena i decyzja murzynka związana z odlotem statku to facepalm. liczyłem na sporo, sporo więcej. po seansie specjalnego podniecenia nie widziałem po wychodzących, mnie sam film rozczarował bardzo, a 7 osób wyszło z seansu na jakim ja byłem. Scott twórcą nowego terminu - space slasher klasy B.
więcej tutaj, w zasadzie się zgadzam w 95%: http://www.tvn24.pl/prometeusz-ofiara-h ... 179,s.html
NO CD = NO SALE
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14624
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: MARC STREITENFELD - PROMETHEUS (2012)
Też byłem dziś w kinie i muszę się zgodzić z Adamem - na mnie obrzydliwość filmu nie zrobiła większego wrażenia ale na siostrze, która nie przepada za SF i nie lubi takich scen, już tak 
natomiast muzyka jako tako zapadła mi w pamięć, szczególnie główny motyw.
natomiast muzyka jako tako zapadła mi w pamięć, szczególnie główny motyw.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
Re: MARC STREITENFELD - PROMETHEUS (2012)
no to jest ta trąbkowa fraza, daleko idącą przeróbka, a raczej kompozycja opierająca się na inspiracji z tematu czasu z aliena. jedyne co się muzycznie udało w prometeuszu, i fajnie się to nuci 
dorwałem dziś po seansie tracklistę scoru ułożoną wg chronologii w filmie..... i stosując tak zaprogramowany kolejnością odsłuch lepiej się słucha tego niż oryginalnie ułożone na płycie, choć i tak to dalej marny score:
01.Life (2:30)
02.We Were Right (2:42)
03.David (3:00)
04.Invitation (2:16)
05.Hyper Sleep (2:01)
06.Friend From The Past
07.Weyland (2:04)
08.A Planet (2:37)
09.Going In
10.Engineers (2:29)
11.Discovery (2:32)
12.Too Close (3:20)
13.Hammerpede (2:42)
14.Not Human (1:49)
15.Try Harder (2:03)
16.Small Beginnings (2:11)
17.Dazed (4:29)
18.Infected (1:56)
19.Hello Mommy (2:04)
20.Space Jockey (1:29)
21.Collision (3:05)
22.Debris (0:44)
23.Planting The Seed (1:35)
24.Earth (2:35)
25.Birth (1:24)
dorwałem dziś po seansie tracklistę scoru ułożoną wg chronologii w filmie..... i stosując tak zaprogramowany kolejnością odsłuch lepiej się słucha tego niż oryginalnie ułożone na płycie, choć i tak to dalej marny score:
01.Life (2:30)
02.We Were Right (2:42)
03.David (3:00)
04.Invitation (2:16)
05.Hyper Sleep (2:01)
06.Friend From The Past
07.Weyland (2:04)
08.A Planet (2:37)
09.Going In
10.Engineers (2:29)
11.Discovery (2:32)
12.Too Close (3:20)
13.Hammerpede (2:42)
14.Not Human (1:49)
15.Try Harder (2:03)
16.Small Beginnings (2:11)
17.Dazed (4:29)
18.Infected (1:56)
19.Hello Mommy (2:04)
20.Space Jockey (1:29)
21.Collision (3:05)
22.Debris (0:44)
23.Planting The Seed (1:35)
24.Earth (2:35)
25.Birth (1:24)
NO CD = NO SALE
Re: MARC STREITENFELD - PROMETHEUS (2012)
NO CD = NO SALE
