HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Mogę powiedzieć, że Hans w filmie od siebie żadnego highlighta nie daje, chyba że liczyć końcówkę. Ale ja do tego wracać nie będę.
"No Don Davis = No Matrix. Simple as that."
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
No dobra, pora no moje dwa grosze. Co do scoru. Uważam że jest poprawny i bezpieczny. Można by bardziej zaszaleć (i nie myślę o eksperymentowaniu) żeby muzyka była ciekawsza. Tak to jest po prostu poprawnie. Niekiedy to chciałoby się aby niektóre utwory rozwinęły się w innym kierunku niż zaprezentowano. Ponadto „I’ll Be Right Back” w pewnym momencie dosyć chamsko zalatuje Mrocznym rycerzem
. Natomiast początek „Square Escape” i fragmenty „Cuba Chase” oraz wymienionego już „I’ll Be Right Back” zalatują 2 częścią Sherlocka Holmesa. No szkoda bo mogło być lepiej. Tak to score dla mnie ani ziębi ani grzeje. Z takich highlitów to można sobie przesłuchać:
2. Matera
3. MessagePad from na old friend
9. Cuba chase
13. Home
16. Poison garden
20 finał ascent
Natomiast co do filmu to mam ta samo. Ciężko powiedzieć bo się w nim wiele dzieje ale nie jestem pewien czy słusznie. Jedno wiem na pewno: ten film jest kurewsko długi. Za długi. Pół godz. można by na spokojnie wyrzucić bo niepotrzebnie przedłuża fabułę, która momentami po prostu nudzi. Jest pare scen które można by na spokojnie odstawić i by się nic nie stało. Tak to moim zdaniem film jest przeładowany i po jakimś czasie wszystko w nim zaczyna się ze sobą zlewać. Wątek Spectre taki trochę albo wciśnięty na siłę, albo niedopisany. Złol Maleka jest nijaki i w sumie do końca nie wiadomo o co mu chodzi. Brakuje mu jakiś lepszych motywacji. Popada w tandetę Bondowskich złoli, a szkoda bo dało się z niego o wiele więcej wycisnąć. Ponadto jak wspominałem wątków jest nasrane przez co to wszystko jest ciężkie do przetrawienia. No i fak że przy takiej ilości wątków i akcji można się momentami wynudzić też daje do myślenia. A z plusów to na pewno poturbowana relacja Bond-Madeline(+mały spoiler
), Lashana Lynch jako nowy 00 (bardzo fajnie napisana postać i chcę więcej), Ana do Armas
i ogólnie cała przemiana Bonda na przestrzeni filmów. Do tego piękne zdjęcia, świetna realizacja, lokacje no i scenografia. Tragedii nie ma, ale ja bym pozmieniał co nieco. Tak waham się między 6,5 a 7.
Edit.
A no i w sumie ta część ma najsłabsze intro z całej serii

2. Matera
3. MessagePad from na old friend
9. Cuba chase
13. Home
16. Poison garden
20 finał ascent
Natomiast co do filmu to mam ta samo. Ciężko powiedzieć bo się w nim wiele dzieje ale nie jestem pewien czy słusznie. Jedno wiem na pewno: ten film jest kurewsko długi. Za długi. Pół godz. można by na spokojnie wyrzucić bo niepotrzebnie przedłuża fabułę, która momentami po prostu nudzi. Jest pare scen które można by na spokojnie odstawić i by się nic nie stało. Tak to moim zdaniem film jest przeładowany i po jakimś czasie wszystko w nim zaczyna się ze sobą zlewać. Wątek Spectre taki trochę albo wciśnięty na siłę, albo niedopisany. Złol Maleka jest nijaki i w sumie do końca nie wiadomo o co mu chodzi. Brakuje mu jakiś lepszych motywacji. Popada w tandetę Bondowskich złoli, a szkoda bo dało się z niego o wiele więcej wycisnąć. Ponadto jak wspominałem wątków jest nasrane przez co to wszystko jest ciężkie do przetrawienia. No i fak że przy takiej ilości wątków i akcji można się momentami wynudzić też daje do myślenia. A z plusów to na pewno poturbowana relacja Bond-Madeline(+mały spoiler


Edit.
A no i w sumie ta część ma najsłabsze intro z całej serii
Ostatnio zmieniony pt paź 01, 2021 20:07 pm przez narkoman, łącznie zmieniany 1 raz.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26542
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
No dobra, a ktoś powie po czorta w końcu ten temacik miłosny z OHMSS jest w tym filmie? 

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Mi muza w filmie przypominała trochę tą Balfe z MI, słychać, że prace z tego samego podwórka i podobnie jak tam szału nie było.
Film się podobał i dobry to Bond i dobre zakończenie ery Craiga, choć zarzutów nie brakuje, nanoboty? serio? Po co to było Brytolom? Motywacja czarnego charakteru też nieprzekonywująca, przynajmniej w końcowej części filmu, no ale musieli podbić stawkę do skali globalnej... Casino nie przebił, ale lepszy od Quantum i Spectre. Od Skyfall chyba nie, film Mendesa miał jednak lepszą stylówę, reżyserię i zdjęcia, ten film trochę bez własnego klimatu i zrealizowany trochę rzemieślniczo od linijki, bezpiecznie i poprawnie, nie wiem gdzie poszedł tu ten przepastny budżet, praktycznie żadnych spektakularnych scen, a pościgi i strzelaniny jakieś takie oszczędne.
Film się podobał i dobry to Bond i dobre zakończenie ery Craiga, choć zarzutów nie brakuje, nanoboty? serio? Po co to było Brytolom? Motywacja czarnego charakteru też nieprzekonywująca, przynajmniej w końcowej części filmu, no ale musieli podbić stawkę do skali globalnej... Casino nie przebił, ale lepszy od Quantum i Spectre. Od Skyfall chyba nie, film Mendesa miał jednak lepszą stylówę, reżyserię i zdjęcia, ten film trochę bez własnego klimatu i zrealizowany trochę rzemieślniczo od linijki, bezpiecznie i poprawnie, nie wiem gdzie poszedł tu ten przepastny budżet, praktycznie żadnych spektakularnych scen, a pościgi i strzelaniny jakieś takie oszczędne.
Ostatnio zmieniony pt paź 01, 2021 21:18 pm przez Mystery, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Temat z piosenki leci w romantycznej scenie, w której padają słowa "We Have All the Time in the World", trochę taki motyw przewodni całego filmu, a sam Armstrong leci nawet w napisach końcowych.
A sam temat OHMSS leci cichutko podczas rozmowy Bonda i M, gdy James powraca do tajnej służby jej Królewskiej Mości

Tematu 007 nie było, a chyba miał być?
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Nie było, ploteczka się jednak nie potwierdziła.
No chyba ze wycięli, bo Fuku mówił w jednym wywiadzie ze pierwotna wersja trwała ponad 3h ale musieli ją jednak skrócić. Czekam na Blu, może będą usunięte sceny.
No chyba ze wycięli, bo Fuku mówił w jednym wywiadzie ze pierwotna wersja trwała ponad 3h ale musieli ją jednak skrócić. Czekam na Blu, może będą usunięte sceny.
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34952
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Do muzyki Hansa nic nie mam, ale co do samego filmu mam wiele pretensji. Większość fabuły zalatuje niestety gorszym Moorem i Brosnanem, aby potem dać zupełnie niepasujące do tego poziomu filmu zakończenie. Za długie i jak dla mnie niezadowalające. Ale na razie jest późno i muszę się z tym przespać... Ale w skrócie nie jestem na tak.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Może tak było w scenariuszu i tak chciał reżyser.
Z filmem jest ten problem, że posiada on dwie strony, dobrą dramatyczną/sentymentalną/emocjonalną, przez co ciężko jest go do końca skreślić, no i ten nieszczęsny główny wątek akcji, już chyba w komiksowym Black Widow te feromony i plan głównego antagonisty bardziej mnie przekonywał, niż ta cała intryga z nanobotami tu.
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10435
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Ciekawą głupotą w tym filmie jest że EMP z zegarka Bonda nie unieszkodliwia tych nanobotów





- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26542
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Zawsze mógł Hans napisać lepszy i przekonać reżysera do zmiany zdania, jak Vangelis przy "Rydwanach ognia".

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
No nie do końca, bo "L'Enfant" byłoby jednak utworem wziętym z czapy w kontekście filmu Hudsona, w przeciwieństwie do należącego do franczyzy tematu OHMSS w nowym Bondzie
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Bond ładnie kosi kasiorkę, ale nie wygra nawet premierowego weekendu, Chiński "The Battle at Lake Changjin" ma już po 2 dniach prawie stówkę. Mimo wszystko otwarcie szykuje się zacne i widać, że ludzie są wyposzczeni, a kampania reklamowa jest rozkręcona na maxa, w tv i radiu cały czas nawijają o nowym Bondzie, ale ciekawe jak widownia utrzyma się poza Wlk Brytanią, bo już słychać, że kampania szeptana w przypadku tego tytułu raczej nie pomoże. Także póki co może wielki hit czasu pandemii się szykuje, ale nie zapominajmy ile musi zarobić , by stać się prawdziwym hitem.
To byłby dopiero twist jakby Bond włączył zegarek i wybuchł

Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Syn Barry'ego był na światowej premierze, a na dodatek miał pracę przy tym filmie i jest w napisach końcowych wymieniony jako jeden z działu fx.
#FUCKVINYL